Wracając z pracy w sobotę ,zauważyłem ,że nie ma lodu na wodzie..
SMS , po 21-ej. - Idziesz jutro? = To idziemy.(robienie zanęty,itd.) bla bla bla...
Zmiana czasu dobiła..
Śmigamy sobie na bajorko ,a tam!
Zamarłem!
Idziemy na drugie bajorko ...
Nie wygląda to dobrze..
Szukając kawałka wody...(zrezygnowani)
... JEST!!
Więc nowe kije i młynki na pierwszą wodę ...
Wróciliśmy o kiju ... lecz sama przyjemność tych 30m2 dała nam ukojenie.