No proszę. Widzę, że niektórym obca jest ta technika łowienia na DS
W moich rejonach jest to bardzo popularne "rozwiązanie". Łowią tak głównie starsi wędkarze.
Wędki zarzucają, wstając z krzesełka. Bowiem krzesełko z oparciem jest ustawione równolegle do brzegu, więc ciężko by im było zarzucać z pozycji siedzącej. Wstają, podchodzą z wędką do linii brzegowej i zarzucają. Potem układają żyłkę w szczelinie sygnalizatora. Często po zarzuceniu dostosowują jego położenie.
Na pewno więc nie jest to technika dla wędkarza aktywnego, który zarzuca z siedziska, obławia różne linie, rzuca z klipem, precyzyjnie nęci.
Jeśli chcemy zarzucać w różne nęcone miejsca, to za każdym razem trzeba by zmieniać położenie podpórki i sygnalizatora.
Nie wspominam już o detekcji delikatnych brań lub wskazań pływających koło zestawu ryb. Zwykle używane są sygnalizatory niezbyt dobrej jakości. Ostatnio widziałem wędkarza, który łowił w ten sposób z dość grubą żyłką. Żyłka zwisała między alarmem a powierzchnią wody. Biorąca ryba szarpała, zaś sygnalizator nawet nie pisnął.
Wydaje mi się, że tę technikę wymyślili właśnie starsi wędkarze. Zauważyli oni, że coraz więcej ludzi łowi na drgającą szczytówkę. Zaledwie 3 lata temu byłem podpatrywany przez członka zarządu jednego koła. Stał za drzewem i mnie obserwował. Łowiłem na jedną wędkę z DS i zaliczyłem już ponad 10 holi karpików, podczas gdy siedzący nieopodal panowie z władz koła mieli pojedyncze sztuki. Słyszałem, jak wysłannik zdawał im relację i mówił, że tamten gość to łowi na taką uginającą się szczytówkę.
Tak więc wędkarze ci zaobserwowali w ostatnich latach, że ludzie łowiący na DS mają bardzo dobre wyniki. Postanowili więc, że sami tak będą łowić. Nie byli jednak w stanie siedzieć i gapić się cały czas w szczytówkę, więc pomyśleli, że zaadoptują do tego sygnalizatory, które dotychczas stosowali, łowiąc na bombkę. Ktoś wpadł na pomysł, by umieścić sygnalizator przed szczytówką i tak technika zaczęła być powielana przez innych.
Kiedy łowię w nocy i niespecjalnie zależy mi na odczycie delikatnych brań, wolę położyć wędkę w sposób klasyczny na sygnalizatorze i zawiesić wskaźnik typu bombka/swinger/hanger. Można wtedy zarzucać w różne strony, z ułożeniem wędki prostopadle do brzegu, z dobrze zatopioną i przebiegającą żyłką, siedząc na stanowisku w stronę wody.