Witam kolegów, w tym roku skupiam się głównie na łowieniu w dość głębokich zbiornikach rzedu 7-8m miejscami nawet do 10. Nigdy wcześniej nie łowiłem na takich głębokościach. Chodzi mi głównie o zachowanie po zarzucie. Ogolnie robie w sposób nastepujący. Obieram punkt na horyzoncie, rzucam pustym podajnikiem, jeżeli spada tam gdzie chce to klipuje żyłkę. I teraz pytanie. Po zarzucie od razu odkładam wędkę na podpórki, szczytówka jest naprężona, po kilku sekundach koszyk opada na dno i szczytówka się luzuje. Zwijam nadmiar żyłki tak, aby szczytówka się lekko wygięła. podpórki mam tak ustawione, że szczytówka jest kilka centymetrów nad lustrem wody. Czy robiąc w ten sposób nie popełniam jakiegoś błędu? Macie jakieś inne sposoby w tego typu przypadkach? Pellety do metody lekko doklejam, żeby mieć pewność że podajnik w całości osiąga dno.