Na wodach, gdzie mi przyszło łowić, sumik karłowaty brał wyłącznie na przynęty mięsne. Najchętniej na gnojaki/dendrobenę, ale i białymi nie pogardził. Na kukurydzę było może z 10% brań, a na kulki przy łowieniu z gruntu właściwie wcale - za to jak brały, to już naprawdę "okazy". Nie wiem jak wypadały wagowo, ale już były konkretne.
Ja osobiście tak nie cierpię tej ryby, że jeśli już wejdzie mi tam gdzie łowię, to w większości wypadków pakuję się i wracam do domu. Bo wiem że jak trafia się dzień sumika, to dziady będą za mną pływać wzdłuż całej linii brzegowej, żeby mi tylko dzień spier***. Jak jestem bardzo zdeterminowany żeby zostać, to (uwaga, content nie catch-release) "magazynuję" je tak, żeby do wody na pewno nie wróciły. Wiem że niektórzy właściciele łowisk wrzucają w wodę haki z rosówkami na sztywno, i wyławiają je w ten sposób - i podobno nie naruszają tym innego rybostanu.
Z ciekawostek, czasem można popatrzeć na sumiki w filmikach łowiących kuszą albo nurków. Zwykle ta ryba stoi w toni, albo chowa się przy zawadach. Co pokrywa się z tym, że zwykle łowię go na spławik przy opadzie, albo na styk z dnem. Z gruntu bierze znacznie rzadziej.
Brr. Paskudne dziadostwo.