A ja Wam powiem, że nie stosuję w ogóle żadnych gumek.
Pewnie dlatego, że po części wychowałem się na wędkarstwie karpiowym i tutaj żadne gumki nie są obecnie stosowane. Pamiętam, że na początku, kiedy metoda włosowa wchodziła, uważano, że włos musi wychodzić na łuku kolankowym haczyka.
Wtedy wiązałem włosy bezpośrednio do łuku kolankowego. Uważało się też, że włos musi być z jak najcieńszej żyłki. Więc stosowaliśmy 0,08 mm. Oczywiście takie włosy były zwykle jednorazowe.
Potem okazało się, że rybom w ogóle nie przeszkadza grubsza żyłka czy plecionka, a wręcz pomaga w samozacięciu.
Zrezygnowano też ze stosowania gumek.
Część karpiarzy ciągnie po prostu węzeł bez węzła do poziomu ostrza haczyka i wydaje mi się, że jest to najprostsze rozwiązanie.
Ja tak wiąże wszystkie haczyki do metody włosowej. Bez względu na ich wielkość i kształt.