Wysyp recenzji, można by powiedzieć
Wczoraj Okuma w bardzo niskiej cenie. Dziś dla odmiany konstrukcja ze średniej półki. Tak tak, średniej.
Cena nie jest niska, ale to wciąż nie jest poziom półki wysokiej.
Ja przyjmuję, że konstrukcje ze średniej półki zaczynają się w okolicy 700-800zł, zaś wyższej w okolicy 1500. Wolałbym nie roztrząsać dogłębnie tego zagadnienia. Uznajmy, że to widzimisię autora i niech tak zostanie
Długo się zabierałem za opis tytułowego modelu, ale jakoś tak się nie składało, albo to zwykłe lenistwo
Wiele osób pyta o ten model, ja często odpowiadam i staram się wytłumaczyć co w nim dobrego.
Skąd ta cena w ogóle?
W katalogach nie widać żadnych danych, które by tłumaczyły kwotę zakupu.
Skoro już mowa o katalogach, to wrzucam link do strony producenta, gdzie jest pełna lista wersji tegoż modelu na nasz, europejski rynek.
http://www.daiwa-cormoran.info/dw/de/produkte_1/spinnrollen_2/ballistic_lt/5,1,74,75,1,1__products-model.htm?ovs_prdrows2=10Jak widać oferta jest niezła, sporo wielkości, przełożeń, a także pojemności szpul.
Jest to model z serii LT, czyli lekki i mocny, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by skusić się na większe przełożenia. Mocy nie zabraknie, kołowrotek nie będzie specjalnie cierpiał, napęd również. Większy nawój wynikający z przełożenia będzie można docenić, gdy zacznie się wędkować na większym dystansie.
Model, który ja mam na warsztacie, to 4000D- CXH.
Ma więc niezbyt duży korpus, standardową szpulę 4000 (średnica 51mm), ale o większej pojemności- niestety.
W tej jednak konfiguracji występuje duże przełożenie co daje nawój 99cm- jak podaje producent. Nieźle! Jak wspomniałem napęd nie dostaje z tego powodu "zadyszki"
Z tabelki można się jeszcze dowiedzieć, że kołowrotek śmiga na 6 łożyskach (ilość w zupełności wystarczająca) i waży 225g.
Tak, to naprawdę niewiele jak na tą wielkość.
Tak, czuć w rękach, że mała masa jednak może mieć znaczenie.
Tak, można tym sprzętem obsłużyć feedery i to bez większego problemu.
Wygląd jakoś też nijak nie sugeruje wysokiej ceny...
Tutaj coś, co może szokować- dlatego zrobiłem zdjęcie
Nie Wietnam, nie Japonia, lecz Chiny... a więc owa Daiwa, to rasowy "chiniol"
Zacznę od szpuli.
Jak napisałem już wyżej, szpula ma dość standardowe wymiary jak na wielkość 4000 - czyli 51mm. Odpowiada to rozmiarom Shimano.
Klip znany z Fuego, czyli plastikowy prostokąt. Nie jest to coś, co rasowy feederowiec chciałby zobaczyć.
Pokrętło hamulca skrywa sporą uszczelkę, by woda lub zabrudzenia, nie dostały się do tarcz hamulca- zielona strzałka.
Wewnętrzna strona szpuli pozwala dostrzec osadzenie klipa- na sprężynującym drucie.
Na zdjęciu jest również korbka. Leciutka, bardzo mocna. Jest jednoelementowa, więc po odkręceniu trzeba ją jakoś schować do transportu. Wkręcana jest bezpośrednio w koło napędowe - mniej luzów, mniejsze straty mocy.
Knob jest rozbieralny i to w sumie powinien być standard w tej klasie. Pozwala to łatwiej go serwisować. Zanitowane na stałe knoby trudniej smarować i usuwać z nich niepożądane zabrudzenia, wodę. Po pewnym czasie łapią też luzy i zaczynają wydawać jakieś wkurzające dźwięki.
Standardowo knob kręci się na tulejkach, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by założyć w ich miejsce łożyska.
Szpula osadzona jest na tulei- pod podkładkami do korekty nawoju, oraz skrywa drugą tuleję pod podkładami hamulca (zielone strzałki).
Tuleje można oczywiście wymienić na łożyska i zyskać większą płynność i stabilność szpuli podczas pracy hamulca.
Standardowo podkładki cierne są z filcu, przesmarowane mistycznym smarem ATD Daiwy.
Na zdjęciu widać jednak dwie podkładki z węgla. Kołowrotek został przerobiony i posiada obecnie quick drag. Żeby efekt był taki jak trzeba, podkładki trzeba było podmienić.
Zaznaczona czerwoną strzałką podkładka jest blokowana wewnątrz szpuli (widoczne 4 wypustki na jej krawędziach). Takie rozwiązanie pozwala zwiększyć moc hamulca. Podkładki nie mają dużej powierzchni ciernej, być może z uwagi na redukcję masy w każdym możliwym miejscu i stąd takie rozwiązanie. Pokrętło też nie należy do wielkich i ciężkich, więc też nie generuje sporej siły docisku na podkładki. Problem rozwiązano dlatego w ten sposób. Niska masa elementów, duża moc hamulca.
Od siebie mogę dodać, że hamulec działa nad wyraz dobrze. Jest precyzyjnie wykonany, jakość materiałów jest bardzo dobra. Bardzo ładna praca podczas holu, zero problemów z płynnością czy startem. Terkotka ma wysoką sprawność, jest głośna i wyraźna, zbudowana tak, że raczej nie ulegnie awarii.
Rolka prowadząca żyłkę składa się z wielu elementów- jak widać na foto.
Jest malutkie łożysko, odpowiednio zabezpieczone i doszczelnione uszczelką, reszta to podkładki i tulejki regulujące dystanse i luzy. Całość pracuje bardzo ładnie i płynnie. Jest możliwa tutaj przeróbka i dokładka drugiego łożyska. Proces jednak nie jest taki łatwy do ogarnięcia, bo wymaga dostępu do oryginalnych części Daiwy, a z tym jest spory kłopot w naszym kraju. Dłubanie, kombinowanie i dorabianie na siłę... to chyba przesada. W każdym razie, jeśli ktoś bardzo chce i często walczy z bardzo silnymi rybami, to ma to sens i pozwoli podzielić obciążenia z rolki na dwa łożyska, co zwiększy ich trwałość i sprawność.
Nakrętka rotora została już przeze mnie zaprezentowania przy okazji recenzji Fuego. Posiada kołnierz uszczelniający oś główną, który to zapobiega przed dostępem wody. Bardzo proste rozwiązanie, ale sprawdzone przez wielu producentów.
Druga strona nakrętki posiada wyraźny kołnierz, który pasuje w wytłoczenie rotora, dzięki czemu połączenie jest pewniejsze i stabilniejsze.
Marzeniem byłoby zastąpienie tej nakrętki wersją znaną z modeli topowych, czyli nakrętką z łożyskiem wewnątrz, co sprawia, że pinion pracuje w niemal neutralnej pozycji i jest niewrażliwy na jakiekolwiek przeciążenia.
Tulejka oznaczona strzałką, to oczywiście bieżnia łożyska oporowego, posiada odpowiednie gniazdo wewnątrz, w swej górnej części, które to pasuje idealnie do wypustu wewnątrz rotora. Ma to za zadanie wzmocnienie połączenia rotora z pinionem jak i łożyskiem oporowym. Projektanci wiedzą doskonale, gdzie są newralgiczne punkty w kołowrotku
Kosz jest szczelnie zakryty, a dostępu do jego wnętrza strzeże także legendarne uszczelnienie MagSealed. Kryje się ono w tym niewielkim zgrubieniu, zaznaczonym zieloną strzałką. Patent polega na zastosowaniu ferrofluidu, czyli płynu o właściwościach magnetycznych, którym to jest nasączona niewielka podkładka w tymże zgrubieniu. Tuleja- bieżnia łożyska oporowego (z poprzedniego foto) przechodząc przez ten element "łapie" magnetyczny płyn i powstaje dzięki temu nieprzekraczalna bariera.
Czerwona strzałka wskazuje na uszczelkę, która chroni połączenie korbki z kołem napędowym, aby nie przedostała się woda czy paproszki.
Jeśli korbkę przekładamy na drugą stronę, wówczas uszczelkę trzeba przełożyć.
Nieużywany port korbki zasłonięty jest nakręcaną zaślepką, która też ma swoje uszczelnienie w postaci gumowego pierścienia wewnątrz- zielona strzałka.
Czerwona strzałka wskazuje na widoczne na powierzchni obudowy "maziaje". To charakterystyczny wygląd materiału, zwanego tajemniczo Zaion'em. Jest to materiał oparty w dużej mierze na włóknach węglowych, jednakże jego skład jest rzekomo bardziej bogaty i łączy w sobie nawet metale. Nie wiem ile w tym prawdy, ale jest to wystarczająco sztywne i twarde, a na dodatek waży tyle co nic.
Ok, wracam pod rotor, czyli do kosza.
Plastikowa pokrywa skrywa z jednej strony kolejny pierścień uszczelniający- niebieska strzałka, a z drugiej podkładkę dystansującą łożysko oporowe- zielona strzałka. Nie tylko je dystansuje, ale też dociska niwelując niewielkie luzy w tym miejscu.
Łożysko oporowe jest bardzo solidne i mocne, poza tym stosunkowo ciężkie- jeśli porównać je do innych elementów kołowrotka
Elementy dociskające- blokujące wałeczki podczas wstecznych obrotów, to w tym wypadku solidne, metalowe blaszki, a nie plastik. Takich porządnych łożysk oporowych nie spotyka się w budżetowych konstrukcjach.
Jak przystało na model LT, wnętrze obudowy skrywa zaskakująco duże koło napędowe.
Od razu rzuca się też w oczy jego wygląd, bijący po oczach blask i jakiś taki "lepszy wygląd"
Tak, ten właśnie element stanowi główną część ceny kołowrotka. Jest to element zapożyczony z modeli wysokiej półki. W tańszych modelach nie spotkamy tego dobrodziejstwa.
Zielona strzałka wskazuje na zębatkę z tworzywa, która wraz z metalowym trzpieniem tworzy mimośród i odpowiada za oscylację szpuli. Co to ma być?
Niska masa nie bierze się znikąd
Japońskie tworzywa są twardsze niż ruski metal i tego się trzymamy
Pinion podparty jest na dwóch łożyskach- czerwone strzałki. Te większe, które siedzi w koszu jest bardzo wysokiej jakości.
Łożyska są odseparowane od ścianek pinionu podkładkami (niebieskie strzałki), a te posłużyły jednocześnie do regulacji, w związku z czym trudno o jakiekolwiek luzy w tym miejscu.
Wodzik poruszający się po mimośrodzie ma kształt rozciągniętej litery S, wsparty jest dodatkowo na tylko jednym pręciku stabilizującym (dwie fotki powyżej). Ta przesadnie prosta konstrukcja nie powoduje jednak żadnych problemów z nawojem (a ten jest bardzo ładny), ani też wychyleń osi głównej na skutek jej obciążania podczas ciężkiej pracy kołowrotka. Osiągnięto to dzięki naprawdę wielkiej precyzji wykonania wszystkich elementów składowych i ich dopasowania. Założeniem było zapewne zredukowanie masy do minimum przy zachowaniu wysokiej sprawności, kultury pracy i wytrzymałości. Prostota to nic złego, jeśli poparta jest wysoką dokładnością, o czym niestety zapomnieli niektórzy producenci
Acha.
Widoczne smarowanie, to niestety nie jest fabryczna robota. Bez obaw jednakże, te modele nie wyjeżdżają "suche" z fabryki.
Jakość wykonania koła napędowego jest znakomita. Idealnie gładkie, i równe. Zostało wykonane z jakiegoś lekkiego stopu, przypuszczam, że alumiowego, ale cholera tam wie, jak bogaty jest skład tego stopu. Zanim powstało koło napędowe wykuto większy kawałek metalu, który następnie został wykrojony wodą by uzyskać formę, jaką można podziwiać teraz na zdjęciu.
Sprawność przekładni jest bardzo wysoka, powierzchnia pracy widoczna na zębach zapewne oscyluje między 80 a 90%. Przekłada się to na sporą moc i płynność pracy. Jakość użytych materiałów sprawia, że trwałość jest również na wysokim poziomie.
Na sam koniec małe porównanie kół napędowych.
Baitrunner Aero 4000 VS Ballistic 4000. Tak, rozmiar ma też znaczenie
Podsumowanie.
Wiele nie napiszę w tym miejscu. Zdjęcia i opisy mówią same za siebie.
Przestawiony młynek, to porządna średnia półka. Jego zapożyczony z topowych modeli napęd, to nie lada gratka. Wpływa przede wszystkim na trwałość. Jeśli zależy komuś na mocnej i trwałej przekładni, to właśnie wśród takich konstrukcji powinien szukać.
Niestety tej klasy napędów i konstrukcji nie widziałem jeszcze wśród oferty maszyn "feederowych".
Póki co czekam, aż pojawią się płytsze szpule, dobre klipy, standardowe quick dragi i tego typu przekładnie.
Czekam i czekam.... i doczekać się nie mogę