Autor Wątek: Zabijanie ryb kuszą  (Przeczytany 18874 razy)

Offline Szatan

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 41
  • Reputacja: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Rzeszów
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #15 dnia: 18.08.2015, 23:33 »
To jest chore? Jednak nie. Wielu ludzi oburza się że myśliwi zabijają zwierzęta, że robią to dla przyjemności, organizują protesty pastwią się nad ludźmi. Tak samo ktoś kto nigdy nie miał w ręce wędki uważa, że wędkarze męczą ryby, szczególnie tacy którzy łowią ryby i wypuszczają. Popatrzcie na analogie tych sytuacji.
A teraz do sedna.
Myśliwi w 95% przypadków nie zabijają dla przyjemności, odławiają zwierzynę która w łowisku jest nie potrzebna, a zostawiają zwierzęta z najczystszą pula genową. Gdyby nie myśliwi to ludzie nie mieli by co jeść bo zwierzyna leśna wychodziła by na pola i zjadała uprawy i wyrządzała ogromne straty, lecz nieograniczona w jakikolwiek zwierzyna wyrządza też inne szkody, np przebiegając przez jezdnie powoduje wypadki w których giną ludzie. Natura nie jest w stanie sama walczyć ze zbyt dużą populacją zwierzyny płowej, dlaczego? A dlatego, że to my ludzie w trosce o własne zwierzęta hodowlane wytłukliśmy prawie wszystkie drapieżniki. Ale widzę, że zabijanie wilków czy niedźwiedzi już nie jest takie straszne jak zabijanie biednego jelonka czy sarenki. Tak samo widzę, że strasznym nie jest zabijanie płotek, ale karpia już tak. Tak jak zwykli myśliwi, tak i myśliwi podwodni nie mają lekkiego życia, choć mało kto wie, że w Polsce nie na każdej wodzie łowiectwo podwodne jest możliwe, są to tylko wybrane zbiorniki które są udostępnione do polowania podwodnego, i tych zbiorników jest bardzo mało. Podwodnych myśliwych też obowiązują limity i wymiary, oczywiście cały czas mówimy o ludziach którzy robią to z pasji, a nie o zwykłych kłusownikach, bo niestety w tym środowisku jest ich najwięcej. Myśliwi podwodni najczęściej są wynajmowani przez samych właścicieli akwenów wodnych, żeby pozbyć się np niechcianych ryb które są szkodnikami, jak tołpyga czy w wielu przypadkach przerośnięty sum, których zwykły wędkarz nie jest w stanie odłowić, a rybacy żeby złowić jedna wybraną rybę muszą odłowić też kilka ton innych.
Dlatego nie oceniajmy ludzi po pozorach, pamiętajmy o tym, że każda sytuacja ma drugie dno, o którym nie zawsze wiemy.

I ogromna prośba z mojej strony, nie oceniajmy ludzi po pozorach, nie linczujmy ich za coś czego nie rozumiemy, gdyż sami możemy zostać zlinczowani nad wodą za wypuszczanie ryb bo ktoś nie zrozumie tego i pomyśli, że tylko torturujemy ryby dla własnej sadystycznej przyjemności.

Pozdrawiam
Szatan
Szatan

elvis77

  • Gość
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #16 dnia: 18.08.2015, 23:54 »
To jest chore? Jednak nie. Wielu ludzi oburza się że myśliwi zabijają zwierzęta, że robią to dla przyjemności, organizują protesty pastwią się nad ludźmi. Tak samo ktoś kto nigdy nie miał w ręce wędki uważa, że wędkarze męczą ryby, szczególnie tacy którzy łowią ryby i wypuszczają. Popatrzcie na analogie tych sytuacji.
A teraz do sedna.
Myśliwi w 95% przypadków nie zabijają dla przyjemności, odławiają zwierzynę która w łowisku jest nie potrzebna, a zostawiają zwierzęta z najczystszą pula genową. Gdyby nie myśliwi to ludzie nie mieli by co jeść bo zwierzyna leśna wychodziła by na pola i zjadała uprawy i wyrządzała ogromne straty, lecz nieograniczona w jakikolwiek zwierzyna wyrządza też inne szkody, np przebiegając przez jezdnie powoduje wypadki w których giną ludzie. Natura nie jest w stanie sama walczyć ze zbyt dużą populacją zwierzyny płowej, dlaczego? A dlatego, że to my ludzie w trosce o własne zwierzęta hodowlane wytłukliśmy prawie wszystkie drapieżniki. Ale widzę, że zabijanie wilków czy niedźwiedzi już nie jest takie straszne jak zabijanie biednego jelonka czy sarenki. Tak samo widzę, że strasznym nie jest zabijanie płotek, ale karpia już tak. Tak jak zwykli myśliwi, tak i myśliwi podwodni nie mają lekkiego życia, choć mało kto wie, że w Polsce nie na każdej wodzie łowiectwo podwodne jest możliwe, są to tylko wybrane zbiorniki które są udostępnione do polowania podwodnego, i tych zbiorników jest bardzo mało. Podwodnych myśliwych też obowiązują limity i wymiary, oczywiście cały czas mówimy o ludziach którzy robią to z pasji, a nie o zwykłych kłusownikach, bo niestety w tym środowisku jest ich najwięcej. Myśliwi podwodni najczęściej są wynajmowani przez samych właścicieli akwenów wodnych, żeby pozbyć się np niechcianych ryb które są szkodnikami, jak tołpyga czy w wielu przypadkach przerośnięty sum, których zwykły wędkarz nie jest w stanie odłowić, a rybacy żeby złowić jedna wybraną rybę muszą odłowić też kilka ton innych.
Dlatego nie oceniajmy ludzi po pozorach, pamiętajmy o tym, że każda sytuacja ma drugie dno, o którym nie zawsze wiemy.

I ogromna prośba z mojej strony, nie oceniajmy ludzi po pozorach, nie linczujmy ich za coś czego nie rozumiemy, gdyż sami możemy zostać zlinczowani nad wodą za wypuszczanie ryb bo ktoś nie zrozumie tego i pomyśli, że tylko torturujemy ryby dla własnej sadystycznej przyjemności.

Pozdrawiam
Szatan

grzesiek76

  • Gość
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #17 dnia: 18.08.2015, 23:55 »
Grzesiu, myśliwi to trochę inna bajka. To generalnie gospodarka łowiecka, przede wszystkim dbanie o nasze płody rolne. To jest ich priorytet. Owszem teoretycznie mogą strzelać do wielu zwierząt, oczywiście zgodnie z regulaminem, jednak w praktyce, nie jest to takie różowe.
Znam trochę temat łowiectwa. Mój tata jest od około 20 lat myśliwym.
Mimo wszystko unikałbym porównań łowiectwa, do kusznictwa, czy wędkarstwa. Powierzchownie są pokrewne, jednak faktycznie są duże różnice.

Pierwsza sprawa myśliwy który dopuści się odstrzelenia zwierzyny niezgodnie z regulaminem, może być pociągnięty do poważnej odpowiedzialności. Owszem zdażają się wybryki, ale generalnie to już nie zabawa. Wiele młodych osób zainteresowanych łowiectwem, ma wyobrażenie, że regulamin regulaminem a faktycznie jest swoboda. Otóż nie jest. Bardzo często młodzi myśliwi po krótkim okresie czasu rezygnują z łowiectwa. Bo odstrzały mają z góry narzucony, mają mnóstwo prac na rzecz koła...są rozczarowani. Bywa że przez pierwszych kilka lat dostają jedynie odstrzały na dzika. Ba, za nie wykonanie tzw. planu dzika, nawet można ponieść konsekwencje. Oczywiście dlatego że dzik to największy szkodnik sięjący spustoszenie w uprawach. A rolnikom odszkodowania wypłacają tylko myśliwi.
Na byka-jelenia trzeba sobie zasłużyć. To cenne zwierzę za którego odstrzelenie i poroże grube pieniądze płacą myśliwi z zagranicy. A kasa ta potrzebna jest na odszkodowania dla rolników...

Kusze, to inna bajka. Jeżeli nawet (co bardzo trudne) kusznikowi udowodni się odstrzelenie ryby niezgodnie z regulaminem, to sam rozumiesz...konsekwencje będą takie jak w przypadku wędkarzy, Czyli raczej żadne.
Poza tym kusza może być niezwykle skutecznym narzędziem. Zwłaszcza w czystej wodzie. Można nią siać istny pogrom. Wytłuczenie tym narzędziem okazowych ryb jest proste. Nieporównywanie łatwiejsze niż złowienie ich wędką.

Kolejna zasadnicza różnica, to już bardziej biologia zwierząt. Dziki, jelenie , sarny, po prostu zdecydowanie szybciej rosną od ryb. Dajmy na to okazały 100kg dzik, ma góra trzy lata. A np trzyletni karp?, albo leszcz, Generalnie ryby aby osiągnąć przyzwoite rozmiary potrzebują raczej kilkunastu lat. Nie mówiąc o sumie, który potrzebuje już kilkudziesięciu lat.
Po prostu inne tempo wzrostu. Zniszczony rybostan należy odbudowywać nawet 10-15 i więcej lat.
W przypadku naszych rodzimych ssaków łownych czas ten jest zdecydowanie krótszy, więc ewentualne błędy (w przypadku łowiectwa bardzo rzadkie) można szybko naprawić. 2-4 lata.

elvis77

  • Gość
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #18 dnia: 19.08.2015, 00:32 »
Grzesiu,zdjęcia załączone w temacie czy też te z FB  najprawdopodobniej z Rosji. Więc Polski ten problem nie dotyczy. Regulamin połów kuszą jest znacznie bardziej rygorystyczny od wędkarskiego,w porównaniu do liczby wędkarzy,kuszników jest zaledwie promil 1/1000
Mają bardzo nieliczne wody udostępnione do łapania. Takie strony powstają specjalnie. Nie mają nic wspólnego z prawdą,a to,że są jacyś idioci...
Wśród wędkarzy są znacznie gorsi i jest ich po stokroć więcej.
Ilu jest idiotów co nakręcają swoje wygłupy za kierownicą i je później udostępniają w sieci,ale to nie świadczy o tym,że wszyscy tacy są.
Myślistwo ma wiele wspólnego z wędkarstwem,a właściwie odwrotnie,bo wędkarstwo wywodzi się z myślistwa. I powinno mieć jeszcze więcej,bo myśliwi  jak sam zresztą wspomniałeś więcej dają niż biorą w przeciwieństwie do wędkarzy. W lesie równowaga jest zachowana czego nie można powiedzieć o wodzie. No,ale jak nie wędkarze,rybacy to...kormorany, a te są pod ochroną.
Przecież nic nie stoi na przeszkodzie,żeby podobne restrykcje i kary wprowadzić dla wędkarzy czy kuszników.

grzesiek76

  • Gość
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #19 dnia: 19.08.2015, 00:48 »
"W lesie równowaga jest zachowana"
Danielu, bardzo Cie proszę :) No pliss. Gdyby była równowaga to nie byłoby plagi dzika.
Aby była równowaga, musielibyśmy zlikwidować przede wszystkim wszystkie uprawy rolne. A tereny te zalesić. Przywrócić naturalny stan środowiska. Wprowadzić do tego zmienionego środowiska na powrót dużą liczbę drapieżników...Wilki, niedzwiedzie....Dopiero wówczas w takim środowisku po kilku latach zaczęłaby tworzyć się równowaga. To oczywiście utopia.
Zwierzęta łowne żyją razem z nami. W środowisku które jest przez nas bardzo, ale to bardzo już zmienione.

Spoko, nie generalizuję faktu że część kuszników to ludzie odpowiedzialni. Ok.
Problem jest tylko gdy sport ten się spopularyzuje. Jak wiele kusz trafi w nieodpowiedzialne ręce.
Kupienie "na lewo" kuszy będzie i najpewniej już jest relatywnie proste, tak jak kupienie profesjonalnego łuku.
Oby ta "moda" się nie rozwijała. Życzę tego nam Wszystkim.

elvis77

  • Gość
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #20 dnia: 19.08.2015, 01:05 »
Dokładnie,problem będzie wtedy gdy to się stanie sportem powszechnym,bo dopóki to tylko pasja kilku osób to ja też nie widzę problemu.
Nie wiem czy w tej chwili są jakieś szczególne ograniczenia w zakupie kuszy czy łuku. Widziałem na półkach w sklepach ogólnodostępnych.
Również nie popieram strzelania do okazów,ale oni mają w przeciwieństwie do wędkarzy górne wymiary. To czy są przestrzegane to już inna bajka. Jeżeli są tak honorowi i mają swój kodeks etyczny jak karpiarze,sumiarze czy zadeklarowani wyznawcy zasady C&R to dlaczego nie dac im szansy i nie nawiązać współpracy.


Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #21 dnia: 19.08.2015, 01:16 »
[...] problem będzie wtedy gdy to się stanie sportem powszechnym,bo dopóki to tylko pasja kilku osób to ja też nie widzę problemu.

Myślę, że nie stanie się sportem powszechnym, a to dlatego, że wymaga pewnych umiejętności, jest z uprawianiem tego sporo zachodu, no i są wydatki, a zwykłemu zjadaczowi chleba nie chce się niczego uczyć, czymś męczyć - on chciałby mieć podane na tacy. Ludzie lubią pływać, ale w basenach, strzelać na strzelnicy itd., a więc uprawiać sporty w centrum cywilizacji, a dzicz ich odstrasza.

Nie wiem czy w tej chwili są jakieś szczególne ograniczenia w zakupie kuszy czy łuku. Widziałem na półkach w sklepach ogólnodostępnych.
Daniel, kuszy nie mogłeś raczej widzieć, bo na kuszę trzeba mieć pozwolenie, podobnie jak na broń palną. I nie można kusz sprzedawać gdziekolwiek bądź, podobnie, jak nie można sprzedawać broni palnej. Ogólnodostępne są łuki, przede wszystkim sportowe, ale ich zasięg jest dużo mniejszy i trudniejsze są w "obsłudze" od kuszy.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

grzesiek76

  • Gość
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #22 dnia: 19.08.2015, 01:27 »
Nie chcę być nudny. ale kusze to delikatna sprawa. Raczej nie bez powodu bodaj w całe Europie zachodniej nie wolno używać kusz w wodach śródlądowych. Nawet we Francji, Hiszpanii i Włoszech ,- tam gdzie występują gatunki inwazyjne; głównie sum. Zamiast je wybijać, wolą na nich zarabiać pieniądze. Duże pieniądze.

Rosja, jak najbardziej. Tam wszystko wolno. Tylko że ogólnie bardzo na tym tracą.
To jest tak, że w Rosji, Łotwie, Estonii, Ukrainie, można by bardzo ładnie zarabiać na turystyce wędkarskiej. Ale nie robią tego bo maja bałagan w wodach.
Osobiście znam zawodowego sumiarza, który bardzo chciałby otworzyć tam biznes. Sam mu troszkę pomagałem w zorientowaniu się w sytuacji nad Dniestrem w Ukrainie. Owszem sumy nadal tam są; ogromne. Jednak nad tymi wodami jest totalna dzicz, kłusownictwo, złodziejstwo...A w takich warunkach nie można prowadzić turystyki wędkarskiej.
Rozgadałem się trochę, przyznaję.

A kusze zapobiegawczo ograniczyłbym wyłącznie do wód prywatnych. Niech pomagają rybakom.

Daniel, raz jeszcze Wszystkiego najlepszego!! :)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 725
  • Reputacja: 1987
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #23 dnia: 19.08.2015, 04:08 »
Kusznictwo to faktycznie margines w Polsce. Kuszników jest  bodajże 300, z czego wielu zabija rzadko, czasami na zlecenie (tołpygi, rzadziej karpie lub amury). Na dodatek pływają w miesiącach maj-wrzesień. Faktycznie, nie wygląda to fajnie - jak ktoś zabija ryby, ale mam świadomość co zabierają wędkarze...
Ważną rzeczą jest również to, że kusznicy starają się ściągać sieci i inne pułapki, informując o tym PSR. Czyli można powiedzieć, że jeżeli potrafią usuwać niepożądane gatunki (tołpyga itp), ściągają sieci, sami mało zabijając, to nie szkodzą polskim wodom.

Ale jeżeli ktoś zapytałby mnie, czy chciałbym aby na wodach na których łowię od czasu do czasu pojawiali się kusznicy, odpowiedź jest jedna : NIE!
Lucjan

Offline Szatan

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 41
  • Reputacja: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Rzeszów
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #24 dnia: 19.08.2015, 08:02 »
Kusznictwo to faktycznie margines w Polsce. Kuszników jest  bodajże 300, z czego wielu zabija rzadko, czasami na zlecenie (tołpygi, rzadziej karpie lub amury). Na dodatek pływają w miesiącach maj-wrzesień. Faktycznie, nie wygląda to fajnie - jak ktoś zabija ryby, ale mam świadomość co zabierają wędkarze...
Ważną rzeczą jest również to, że kusznicy starają się ściągać sieci i inne pułapki, informując o tym PSR. Czyli można powiedzieć, że jeżeli potrafią usuwać niepożądane gatunki (tołpyga itp), ściągają sieci, sami mało zabijając, to nie szkodzą polskim wodom.

Ale jeżeli ktoś zapytałby mnie, czy chciałbym aby na wodach na których łowię od czasu do czasu pojawiali się kusznicy, odpowiedź jest jedna : NIE!

Luk może się to komuś podoba lub nie ale myślistwo podwodne jest potrzebne czy sie to nam podoba czy nie.
Myśliwi podwodni nie moga sobie od tak wejść do wody i zacząć strzelać i nie jest to takie proste jak się komuś może wydawać. Przede wszystkim podwodny myśliwy nie może używać sprzętu do nurkowania czyli butli. Jedyne co może mieć to pianka, maska i rurka do oddychania, czyli nie zejdzie na xx metrów i nie będzie godzine szukać ryb, tylko musi zejść pod wode na 2-4 minut w tym czasie wymierzyć do ryby oddać strzał i ją wyciągnąć. Przetestuj czy uda Ci się tak łatwo wycelować w rybę gdy kończy Ci się tlen i robi się ciemno przed oczami, a dodaj do tego to, że w wodzie nic nie jest w tym miejscu gdzie się nam wydaje i nie jest takich rozmiarów i na takiej odległości jak myślimy, więc nawet bardzo doświadczony podwodny myśliwy zabija rybe w średnio 1 na 5 strzałów. I nie jest tak, że zabije każdą, on ocenia jej wielkość i dopiero jak ma 100% pewności, że może oddać strzał to to robi.
Do tego dochodzą inne sytuacje, sam wiem o takiej, że w jednym ze zbiorników myśliwi podwodni odkryli ponad 3 tony śniętego leszcza o którym nikt nie wiedział, oznaczyli miejsce i zawiadomili odpowiednie służby które się zajęły odłowem (i w tym też myśliwi pomagali) badaniami wody i śniętych ryb.

Jeżeli chodzi o to czy chciałbym by tacy myśliwi pojawili się na moich wodach?
Odpowiedź brzmi TAK!
Tylko nadal mówię o prawdziwych myśliwych podwodnych a nie o kłusownikach których jest ogrom czy to w wędkarstwie, myślistwie czy myślistwie podwodnym.
Szatan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 551
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #25 dnia: 19.08.2015, 08:05 »
Sorry, Szatan, ale ja wolę, żeby w mojej wodzie te okazy, które mogły by paść od kuszy, nadal sobie pływały. Jak trafią na mnie, wrócą do wody. I tyle w temacie. Ja za kuszników w moich wodach stanowczo dziękuję.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

grzesiek76

  • Gość
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #26 dnia: 19.08.2015, 08:52 »
"Luk może się to komuś podoba lub nie ale myślistwo podwodne jest potrzebne czy sie to nam podoba czy nie."

Tego trochę nie rozumiem...A dlaczego?
Owszem przeczytałem również dalsza część Twojego postu, w którym wspominasz o leszczach..
Jednak w bodaj w całej Europie, nazwijmy ją niesłowiańską, brak jest kusz w wodach słodkich. A wody te wyglądają zdecydowanie lepiej od naszych.
To My jeździmy na ryby głównie do Francji, Hiszpanii, czy Włoch. Bo mają rybne wody.
To nasi polscy wędkarze zostawiają tam pieniądze. Nie na odwrót. Do nas nikt nie przyjeżdża.

Podobnie jak nikt na ryby nie jeździ do Rosji. To Rosjanie już jeżdżą do Hiszpanii i Włoch. Noo, już mało jeżdżą bo mają ich tam dość...

Offline Szatan

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 41
  • Reputacja: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Rzeszów
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #27 dnia: 19.08.2015, 09:03 »
Wybacz Grzesiek ale nie zgodze się z Twoim tokiem myślenia. To nie prawda, że w europie zachodniej typu Francja, Hiszpania czy Włochy nie ma myślistwa podwodnego. Jest, było i będzie, ta odnoga myślistwa właśnie z tych państw przywędrowała do Polski, tylko jest też dość spora różnica, między tymi krajami a Polską, a mianowicie dostęp do rybnych oceanów czy też morza śródziemnego a my mamy dostęp tylko do syfu w Bałtyku. Dlatego Ci ludzie nie polują na stawach, jeziorach czy rzekach ale właśnie jeżdżą nad oceany gdzie jest mnogość gatunków ryb i ich wielkość. Tam taka turystyka kwitnie. To my jesteśmy zaściankiem europy, u nas robi się wszystko by nie zarobić na turystyce wędkarskiej, myśliwi jako jedyni w tym kraju potrafią zarobić na turystach, organizując polowania dewizowe. Ale my mamy bardzo łowne lasy, idealne warunki do tego co przyznają moi znajomi z Niemiec, Czech, Finlandii i innych państw europy. A co możemy zaoferować wędkarzom np z Francji? Tone śmieci na kg ryby? Czy może atrakcje w postaci ściagnięcia sieci kłusowniczych przy ściąganiu zestawów? A może jeszcze lepiej, poprzebijane opony i obite mordy właśnie przez kłusowników? Wybacz, my niestety wędkarsko nadal jesteśmy dzikim krajem z dzikimi ludźmi, i do chwili jak to się nie zmieni to nic na tym nie zarobimy, ba nawet będziemy tracić
Szatan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 725
  • Reputacja: 1987
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #28 dnia: 19.08.2015, 09:10 »
Szatan, ja po prostu miałbym problem gdybym zobaczył kusznika z pięcioma linami zapiętymi na lince z pływakiem, serce by mi pękło :'(
Jeżeli robiliby tylko zdjęcia to spoko.
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 551
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #29 dnia: 19.08.2015, 09:12 »
No to nie kusznik, tylko fotograf okazów :) Takich panów zapraszam do siebie. Chętnie obejrzę potem owoce ich pracy!
Krwawy Michał

Purple Life Matters