Witam serdecznie. Jestem początkującym wędkarzem.
Moje feederowe zasiadki głównie skupiają się na łowisku no kill o dużej populacji karpia 10kg+. Do tej pory neciłem głównie podajnikiem od methody jakieś 5 rzutów w miejsce łowienia.
Chciałbym zacząć podawać kukurydzę, konopie i pellety 2 do 8mm za pomocą kul zanętowych na ok 50m. Proszę o rady jak to dobrze skleić żeby kule doleciały w wyznaczone miejsce i jednocześnie po opadnięciu na dno się rozpadały.
Czy glina lub ziemia torfowa i trochę method mixu wystaracjaco mocno będą kleić?
Proca, której będę używał to drennan przeznaczona do kul zanętowych.
Zrezygnuj z kul, wg mnie nie ma to sensu na takim dystansie, tym bardziej, że celność będzie kiepska. Nęć koszykiem zanętowym, odpowiednio dużym. Polecam takie jakie ma Korum, z dnem drucianym. W ten sposób potrzebujesz zamknąć koszyk tylko z jednej strony zanętą, a więc więcej towaru wejdzie do środka. Jako, że nęcisz na klipie, masz super dokładność. Do tego jeśli po opadnięciu koszyka od razu będziesz 'szarpać' zestawem, to koszyk opróżnia się zanim osiągnie dno, a to powoduje większy rozrzut.
Polecam też używać niekoniecznie zanęty, ale pelletów 2 mm. Nimi możesz zamykać koszyk (namoczonymi), a efekt jest taki, że długo opadają i tworzą super dywan zanętowy. Jeżeli obawiasz się ryzyka, że ryba 'wciągnie' wędkę, wtedy przed zarzutem robisz np. trzy kroki do tyłu, zarzucasz, i jak zestaw opadnie dopiero ustawiasz kij na podpórkach. W ten sposób masz 3 metry żyłki do klipa.
Plusy - szybkie wejście w sesję, bez konieczności zabawy w lepienie kul, co jest czasochłonne i nie zapewnia dokładności, zwłaszcza że 50 metrów to już granica zasięgu. DO tego dokładność. Pellety 2 mm przygotowujesz w 90 sekund (tyle się je namacza średnio), zaś wsad do koszyka to pellety większe, ziarna, wszystko gotowe. Można więc łowić prawie z marszu z super dokładnością i dobrze nęcąc. Odradzam koszyki bez denka, bo trzeba więcej zanęty do zablokowania zawartości i mniej tego wchodzi, jest tez większe ryzyko, że coś będzie się rozwalać przy zarzucie, a 50 metrów to daleko i trzeba machnąć.
Z doświadczenia włąsnego zapewniam, że sklejanie pelletów i ziaren razem jest piekielnie trudne, do tego trwa sporo. RObienie tego nad wodą to duża strata czasu. Jeżeli jednak wolisz kule, to przygotowuj je w domu, bo one muszą stwardnieć, to znaczy klej potrzebuje czasu aby mocno związać. NIe jest głupie też zamrożenie ich, bo wtedy są szczególnie trwałe, ale znów trzeba transportować je w pojemniku z wkładami chłodzącymi. Ja zrezygnowałem z robienia kul ziaren i pelletów, bo strasznie trzeba się nad tym napracować, do tego oprócz kleju zanętowego trzeba to namaczać w jakimś klejącym dipie, ręce się kleją, ogólnie masakra.Podczas gdy nęcenie koszykiem jest o wiele łatwiejsze, do tego można to robić w nocy. A nęcenie kulami po ciemku to strzelanie praktycznie na ślepo.