No Robert, pokazałeś klasę. Ja właśnie wróciłem dzisiaj z pierwszej nocki, byłem w Pobiedziskach nad Dobro Klasztorne. Niestety, ale na 22 wędki
z gruntu złapaliśmy tylko jedną rybę !!! Dlatego bardzo szybko mój podstawowy sprzęt wędkarski trafił do pokrowca a przywitałem się z matchówką. Początkowo byłło ciężko, bo oczywiście haczyki bezzadziorowe na zestawie musiałem zawiesić i przeez godzinę moi wszyscy koledzy łowili wyby, a ja miałeem tylko brania i pusty haczyk - cwane ryby poprostu zdejmowały mi z haczyka kuku i robaki, sporadycznie łapałem pewnie co dwudziestą. Jak zmieniłem haczyk na zadziorny, to zupełłniee inna spiewka. Wprawdzie największa ryba wypadu, nie padła moim łupem - był to jaź blisko 600g, ale zabawa była przednia, bo złowiłem kilkadziesiąt uklejek, kilka solidnych płotek, krąpików dwa i okonia
. Wprawdzie nie przepadam za spławikiem, ale przecież nie można stać w miejscu, więc uważam wyjazd za bardzo udany. Gdyby nie ZERO stopni w nocy, to mógłbym powiedzieć, że było przyjemnie.
Niemniej poimprezowaliśmy jak szlachta...
W najbliższym tygodniu niestety na Różany nie wpadnę, bo w weekend nie łowię - taki ukłąd z żoną, a cały tydzień pracuję
. Co do planów zarybienia Różanego, to lin mnie bardzo cieeszy, piękna ryba i jakże trudna do złowienia, przynajmniej dla mnie.
Najbliższy termin, kiedy mam w planie Różany, to 5 maja.