Grzebałem, grzebałem i pomogła wyszukiwarka.
Coś z gatunku military sci-fi.
Marko Kloos. Tu link do polskiego wydawcy
https://fabrykaslow.com.pl/autorzy/marko-kloos/Seria 5 ksiąg (puki co - czytam to piąty)
Opis tomu 1:
"Dla pasożytniczych nierobów pokroju Andrew Graysona, są tylko dwie drogi, żeby wyrwać się z zarobaczonych, pełnych przemocy bloków socjalnych, gdzie dzienna racja żywieniowa to marne dwa tysiące kalorii smakującej jak papier przetworzonej soi: można albo łudzić się nadzieją na wygraną w loterii i otrzymanie biletu do jednej z pozaziemskich kolonii, albo się zaciągnąć.
Wybór jest prosty: mrzonki na bok, kalkulacja przodem.
Andrew zaciąga się do sił zbrojnych, skuszony prawdziwym żarciem, pensją z emeryturą i możliwością wyrwania się z Ziemi. Ale szybko po rozpoczęciu kariery pełny oczekiwań i roszczeń Andy odkrywa, że dobre jedzenie i przyzwoita opieka medyczna słono kosztują… a nawet zasiedlona galaktyka skrywa o wiele większe niebezpieczeństwa, niż wojskowa biurokracja albo rządzące slumsami gangi.
Wojskowe science fiction jest zdradliwe, bo albo próbuje niepotrzebnie uprościć i upiększyć instytucję wojskowości, albo z kolei opisuje ją tak, że trzeba absolutnie kochać broń, żeby w ogóle móc taką książkę przeczytać. „Pobór” doskonale balansuje po tej cienkiej linii, pokazując świat, gdzie wojsko jest jedną z nielicznych rozsądnych opcji ucieczki ze zniszczonej Ziemi, umiejętnie dozując wiedzę taktyczno-zbrojeniową tak, że nie odstrasza niedoświadczonego czytelnika"
Chińsko ruscy prowadzą ostrą wojnę podjazdową o kolonie, Europa ma swoje interesy w ekspansji pozasystemowej a sama armia toczy wewnętrzne spory.
Do tego dochodzi wojna z insektami, gdzie odbierane są ludzkości nieliczne pozaziemskie kolonie. Niestety dla mierzących 25m wzrostu i ważących kilkaset ton obcych insektami jesteśmy my.
Jakie wrażenia? Jak bym nie miał obowiązków i przerwy na sen, przeczytał bym wszystkie 5 tomów w dwa dni i skomlał o więcej...
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka