W innym wątku "Duży sum z jeziorka Kamionkowskiego" ująłem swoje zdanie na temat rzekomej szkodliwości suma na populację innych ryb w zbiorniku. Nie będę zatem całości dublował podam tylko, że w mojej miejscowości tzn jeziorze wpuszczono kilkanaście lat temu kilkadziesiąt tarlaków około 20 kg. Sum rok rocznie się wyciera a od czasu jak jezioro przestało być eksploatowane rybacko w wodzie nie brakuje żadnego gatunku ryb, które występowały przed zarybieniem suma. Populacja dużych ryb się odnawia, są łowione coraz większe sztuki leszcza, karasia, szczupaka, sandacza i okonia. Jezioro zostało zarybione boleniem i ta ryba znalazła swoje miejsce w akwenie. Dodam, że jezioro to posiada jedną z żyźniejszych wód w woj. wielkopolskim (dane na podstawie ilości odłowionej ryby z ha z ksiąg rybackich). Pisałem na ten temat pracę wiem zatem co mówię a raczej piszę.
Zgodzę się natomiast z tezą, że w takiej sytuacji nie powinno się sumem dorybiać bowiem bez wrogów naturalnych jest to niepożądane zarówno rybacko jak i wędkarsko. Ilość drapieżników w akwenie reguluje sama natura i w tą nie powinno się bez nagłej potrzeby ingerować.
Co do karpia to mimo ogólne opinii, że nie wyciera się on w środowisku naturalnym to powiem tylko, że jestem w 100% przekonany, że to bzdura. Przy odpowiednich warunkach nic nie stoi na przeszkodzie aby do skutecznego tarła doszło. Są to jednak bardzo sporadyczne sytuacje dlatego uznane za niebyłe.