Dokładnie,nie popadajmy ze skrajności w skrajność.Trzeba zachować zdrowy rozsądek.Starajmy się raczej wytłumaczyć jakie jest ryzyko uszkodzenia ryby stosując taki,a nie inny sposób przetrzymywania i co trzeba zrobić,żeby chcąc zrobić zdjęcie rybie,a nie mając maty zrobić to prawidłowo.
Ja bardzo chętnie takie sposoby poznam.
Na ryby jeżdżę sam i często nie ma mi kto zdjęcia z rybką zrobić. Ponieważ wszystkie ryby wypuszczam, często robię zdjęcie na trawie(np. w towarzystwie wędki aby było jakieś odniesienie co do wielkości). Nie posiadam maty - nie ma takiego wymogu a gdy idę na spinning chcę mieć jak najmniej rzeczy przy sobie.
Co do samego robienia zdjęć na trawie podam mój przypadek, gdzie bardzo żałuję, że nie zrobiłem zdjęcia na trawie.
Dwa lata temu złapałem karasia - po zważeniu na łowisku wyszło, że otrzymałbym za jego fotkę srebrny medal. Nigdy nie złapałem ryby w normach medalowych więc bardzo się z tego ucieszyłem. Rybę zmierzyłem i zważyłem z pobliskim wędkarzem i już miałem cykać zdjęcie gdy ten powiedział, że musi być wyraźnie widać na zdjęciu wymiar ryby, a na trawie metrówka się nieco skręca i może być problem. Szybko przyniósł ze swojego stanowiska czysty(nowy) worek na śmieci. Położyliśmy rybę i miarkę na tym worku, cyknęliśmy szybko parę zdjęć, ryba poszła do wody. Cała operacja trwała może z minutę(wędkarz już podczas holu zjawił się na moim stanowisku). Ja spytałem wędkarza czy mogę go wpisać jako świadka jeśli będzie taka konieczność, on się zgodził. Po przyjściu do domu i wrzuceniu zdjęć na komputer po prostu mnie zamurowało. Zdjęcia wyglądały jakbym już się miał brać za patroszenie tego karasia... Tak było mi głupio za te zdjęcia, że przez to ryby nie zgłosiłem. Wolałbym już mu cyknąć zdjęcie na trawie
Ryba i tak wcześniej na trawie leżała i mam nadzieję graniczącą z pewnością, że nic strasznego przez to się jej nie stało.