Śmieci to odwieczny problem. Jeszcze przed ustawą śmieciową można by w jakiś sposób uzasadnić nie zabierania ich z łowiska. Uzasadnić, w sensie wskazać istotny powód, gdzie istotą były obciążenia finansowe uzależnione od ilości oddawanych śmieci z gospodarstwa domowego. W tej chwili, już po wejściu w życie ustawy takiego problemu nie ma, płaci się od osoby w gospodarstwie bez względu na ilość odpadów. Czy coś się zmieniło? Nic! Jaki więc jest powód? Po prostu zwykłe chamstwo wędkarzy, wynikające z ich wygody. Nawieźć nad wodę piwa, zanęt, robaków, prowiantu wszelkiej maści, połowić i nażreć się a potem śmieci zgromadzić butem gdzieś w rogu, dołku, powiesić na krzaku i pojechać. Jakby ciężko było włożyć do wiaderka, do bagażnika i w domu wrzucić do kubła. Wyobraźcie sobie, że u mnie w kole regularnie ktoś sprząta brzegi, robią to ludzie z zarządu. Dwa dni po sprzątaniu i wywiezieniu dwóch worków śmieci (widziałem osobiście), jadę sobie drogą przy zbiorniku i patrzę a tam znów nasrane, jakieś reklamówki, paczki po robakach, zanętach. Ale później, jak wędkarzowi zwrócisz uwagę, że łowi na zaśmieconym łowisku, to przecież nie jego, ktoś zostawił, on nie będzie zbierał czyichś śmieci. Dlatego my sprzątamy ale będziemy też regularnie karać i zabierać zezwolenia za zaśmiecone łowisko. Nikt nie będzie mówił, że to są stare śmieci, sprzed zimy. Było posprzątane, łowisz tutaj, masz zaśmiecone lowisko - kara! A jak uważasz, że to nie Twoje, to idź na inne, czyste stanowisko.