Kurde, jakiś dramat. Węgorz akurat jest chyba dość odporną na brak tlenu rybą. Czy się mylę? Więc wniosek można wysnuć, że jezioro zostało czymś zatrute. Pewnie z pół coś spływa. Na herbicydach zawsze jest ostrzegawczy znak, że środek jest wysoce szkodliwy dla organizmów wodnych. Tutaj upatrywałbym przyczyny. Pewnie jakiś rolnik w okolicy postanowił wytępić sobie na polu chwasty dwuliścienne czy coś...