Byłem dzisiaj na tym łowisku od 6 do 15.
Z początku w podajniki powędrował coppens/skretting dopalony zalewajką sonu "washed" oraz MMM na drugiej wędce. Pellet skutkował szybszym braniem, za to na MMM wchodziła większa ryba. Po godzinie 9 w obu podajnikach zagościł miks 50/50 dopalony "washed-em", jeśli podajnik spadł w punkt to branie następowało w przeciągu sześćdziesięciu sekund, jeśli troszkę dalej to trzeba było czekać do pięciu minut, ze wględu na ilość atomowych brań łowiłem bez klipa z włączonym wolnym biegiem.
Przynęta nie miała znaczenia, jedynie wafter Bait-techa kryl/tuna odstraszał ryby.
Bałwanek 2x14mm sonu ss nie stanowił problemu dla trzydziestocentymetrowych karpi.
Na macie wylądowało pieć ryb, trzy większe spięte w tym jedna lokomotywa.
Ogólnie łowisko trochę w brytyjskim klimacie, można poćwiczyć skille, poczuć się jak Dawid z WJNR, który odławia kolejną f1
. Teren wokół bardzo zadbany, nie znajdzie się żaden śmieć, trawa przycięta. Jest miejsce na ognisko, drewniane stoły są oddalone parę metrów od wody.
Woda czysta jak na komercje, ryby bardzo waleczne. Właściciele sympatyczni.
Ryby nie wyglądają zbyt okazale, ale mata ma 120cm a kosz to trzydziestocalowy korum.
Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka