Autor Wątek: Drennan Acolyte Plus 12 ft vs Matrix Horizon S Class - teścik porównawczy  (Przeczytany 1945 razy)

Offline Alleius

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 609
  • Reputacja: 44
  • Ulubione metody: feeder
Cześć,
pomysł na porównawczy opis tych dwóch wędzisk narzucił mi się niejako sam. Po pierwsze - oba kije zbierają tu bardzo ciepłe recenzje, często wymieniane jako swoje odpowiedniki w ofercie obu firm. Po drugie - od pewnego czasu łowię jedną i drugą wędką  na tej samej wodzie, często jednocześnie, nie sposób więc nie dostrzec podobieństw i różnic. Nie będę jednak mierzyć szczytówek, ważyć kijów na wadze elektronicznej, opisywać wyglądu wędek, ani podawać danych z katalogu - to wszystko gdzieś już tutaj było, w ostateczności można też łatwo wygrzebać to z internetu. Opiszę jedynie, jak mi się oba kije użytkuje, w czym wydają się podobne, a czym się różnią. Rzecz jasna, będzie to opis oparty na subiektywnych odczuciach.

W moim arsenale Matrix Horizon S Class (dalej będę pisać po prostu: MH) pojawił się wcześniej, niż Acolyte Plus Drennana (analogicznie, dalej: AC) i prawdę mówiąc, nie zamierzałem kupować drugiego feedera o zbliżonych parametrach. Koniec końców, osoba, która poprosiła mnie o zakup tego kija na raty, nie zdecydowała się jednak go wziąć, mogłem więc odesłać, albo zostawić. Wystarczyło jednak wziąć do ręki AC, żeby się zakochać. Trudno - został.
Oba kije służą mi do łowienia na dystansach powyżej 50 metrów, aktualnie głównie na komercji, gdzie brzeg jest oblegany tak bardzo, że przerażone ryby tłoczą się na środku, jakieś 60-70 metrów od brzegu. Przy dobrym wietrze, zarzut podajnikiem do metody na taki dystans nie jest dla obu kijów żadnym problemem, ale tu remis będzie jednak z lekkim wskazaniem na AC. Wydaje mi się, że granicą zdrowego rozsądku w przypadków zarzutu obydwoma kijami jest podajnik/koszyk 50 gramów plus zanęta, co razem daje jakieś 80-90 gramów.
Hol ryby, to w obu przypadkach bajka. Karaś 60 dag zacięty 50 metrów od brzegu od pierwszych sekund holu jest odczuwalny wyraźnie na całej wędce, włącznie z dolnikiem, który pięknie przenosi ruchy ryby . Prawdę mówiąc, sądziłem, że w tej kategorii lepszy będzie MH, ale AC pomimo większej sztywności w dolnej partii jednak daje sobie z tym radę równie dobrze. I to przy użyciu mocniejszych tipów (w zestawie 2,5, 3 i 4 oz). W zestawie MH są szczytówki 1, 2 i 3 oz. Na opisywanej wodzie najczęściej używam 2 w MH i 2,5 w AC.
Słynny marketingowy „zapas mocy w dolniku” u AC moim zdaniem zaczyna być problemem w końcówce holu, kiedy amortyzuje rybę tylko kij. Przy mniejszych okazach, powiedzmy rzędu 30-40 dag, znika fantastyczne czucie ruchów ryby i łatwiej o spinkę, chociaż nie napisałbym, że o nią łatwo. Kij wciąż dużo wybacza, choć wyraźnie mniej, niż MH. Nie wiem, jak się ma sytuacja w drugą stronę, bo obie wędki wyholowały na razie ryby do 4 kg i nie powiedziałbym, by miały z tym problem. Podejrzewam, ale mogę się mylić, że nieco większa sztywność AC dla mu nieco przewagi nad MH przy walce z okazami rzędu 5-7 kg.
Czas więc na konkluzję. Mamy do wyboru dwie pięknie wykonane kije o długości 3,6 m i zbliżonych parametrach wyrzutowych. Różnica w cenie - niemal 70 proc., choć myślę, że dla łowców okazów i łowiących na rzece AC będzie nieco lepszym wyborem.
Tyle. Być może komuś te kilka słów pomoże w wyborze wymarzonej wędki.

Offline Michał Mikuła

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 282
  • Reputacja: 118
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Za recenzje ta nietypowa recenzja daje fajne spojrzenie na dwie wędki pod względem właściwości podczas holu i rzutu, a nie tylko suche dane (co też pomaga) :)
Michał



Karp: 11 kg; 10 kg
Leszcz: 55 cm - 2,7 kg
Jesiotr - 105 cm
Karaś srebrzysty: 32 cm
Lin: 43 cm

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Bardzo wartościowe spostrzeżenia nam przekazałeś. Tekst przeczytałem z wielkim zaciekawieniem. Szkoda, że tworzymy tak mało tego typu opisów. Suche dane i zdjęcia to jednak nie to, co pozwala czuć, nie dotykając. Czułem :)
Brawo :thumbup:
Jacek