Zwrot wędek zakupionych przez internet - 14 dni na zwrot

[Herman]

Cześć, kilka razy zwracałem towar do sklepów. Z tego co wiem to muszą go przyjąć, sprzęt może mieć ślady normalnego użytkowania. Powinni Ci zwrócić kasę, ew. pomniejszoną o stwierdzone ślady użytkowania- rysy itp. i przez nich wycenione jako zaniżające pierwotną wartość towaru. Jeśli taki zapis mają w regulaminie sklepu to nie powinno być problemu. Ostatecznie można się zwrócić do Rzecznika praw klienta (czy jak to się nazywa), służy pomocą. Jeśli sprzedającemu zależy na opinii i dobrym imieniu to wszystko powinno być OK. To oczywiście nie jest przyjemne, takie zwracanie towaru, człowiek ma poczucie, że robi coś niewłaściwego. To silny stres. Ale przecież takie postępowanie jest zgodne z prawem. Trzeba to zrobić systematycznie- powiadomić sprzedawcę o zwrocie towaru, w drugim etapie elegancko zapakować towar i do nadać kurierem czy pocztą, potem należy czekać na zwrot pieniążków. Da się. Zawsze jest jakiś pierwszy raz.

[Zbigniew]

Tu jest napisane

https://uokik.gov.pl/faq_umowy_zawierane_na_odleglosc.php#faq1256

[grych]

"Co ważne, jeżeli konsument nie został poinformowany przez przedsiębiorcę o prawie odstąpienia od umowy, prawo to wygasa po upływie 12 miesięcy od dnia upływu powyższego terminu. Jeżeli jednak konsument został poinformowany o tym przed upływem tego terminu, termin do odstąpienia od umowy upływa po 14 dniach od udzielenia konsumentowi tej informacji."

A widzisz, nie doczytałem Potwierdza to jednak słuszność moich słów

Natomiast nie wiedziałem, że można oddać sprzęt używany. Z tego co teraz gdzieś doczytałem, można go wypróbować

[makaro]

"Co ważne, jeżeli konsument nie został poinformowany przez przedsiębiorcę o prawie odstąpienia od umowy, prawo to wygasa po upływie 12 miesięcy od dnia upływu powyższego terminu. Jeżeli jednak konsument został poinformowany o tym przed upływem tego terminu, termin do odstąpienia od umowy upływa po 14 dniach od udzielenia konsumentowi tej informacji."

A widzisz, nie doczytałem Potwierdza to jednak słuszność moich słów

Natomiast nie wiedziałem, że można oddać sprzęt używany. Z tego co teraz gdzieś doczytałem, można go wypróbować

Czytam ten wątek i uważam, że za daleko się posuwamy.
Sprzęt powinien zostać odesłany bez żadnych śladów użytkowania. Oczywiście możemy go rozpakować zobaczyć, pomachać wędką, pokręcić kręciołem, ale uważać aby go nie zarysować.
Postawmy się w roli sprzedawcy. Kupił on ten sprzęt, w dobrej wierze sprzedał, a tu nagle ktoś go bierze nad wodę użytkuje z dwie nocki i stwierdza, że sorki, ale mi nie psuje i oddaje. Jak każdy z nas poczułby się w sytuacji, pożyczamy sprzęt koledze, a on nim przysłowiowo rzuca po piachu nie dba o niego i oddaje nam po 2-3 dniach, wyglądający jak byśmy sami go użytkowali 3 lata.
I co mówimy oki. Rzucamy gw...mi, i że więcej sprzętu mu nie pożyczymy, a sprzedawca ma przyjąć i może jeszcze nas przepraszać, że nam nie podpasował.
Chyba nie tędy droga Panowie.

[motov8]

W skrócie:
14 dni na odstąpienie od umowy
14 dni na odesłanie sprzętu (jeżeli przekroczysz ten termin to sprzedawca może odmówić przyjęcia co skutkuje unieważnieniem odstąpienia od umowy)
W przypadku, gdy odeślesz sprzęt na którym zostawiłeś jakieś ślady użytkowania to sprzedawca może Ci zwrócić mniej pieniędzy za owe użytkowanie itp.

[grych]

"Co ważne, jeżeli konsument nie został poinformowany przez przedsiębiorcę o prawie odstąpienia od umowy, prawo to wygasa po upływie 12 miesięcy od dnia upływu powyższego terminu. Jeżeli jednak konsument został poinformowany o tym przed upływem tego terminu, termin do odstąpienia od umowy upływa po 14 dniach od udzielenia konsumentowi tej informacji."

A widzisz, nie doczytałem Potwierdza to jednak słuszność moich słów

Natomiast nie wiedziałem, że można oddać sprzęt używany. Z tego co teraz gdzieś doczytałem, można go wypróbować

Czytam ten wątek i uważam że za daleko się posuwamy.
Sprzęt powinien zostać odesłany bez żadnych ślad użytkowania. Oczywiście możemy go rozpakować zobaczyć, pomachać wędka, pokręcić kręciołem, ale uważać aby go nie zarysować.
Postawmy się w roli sprzedawcy. Kupił on ten sprzęt w dobrej wierze sprzedał, a tu nagle ktoś go bierze nad wodę użytkuje z dwie nocki i stwierdza, że sorki, ale mi nie psuje i oddaje. Jak każdy z nas poczułby się w sytuacji, pożyczamy sprzęt koledze, a on nim przysłowiowo rzuca po piachu nie dba o niego i oddaje nam po 2-3 dniach, wyglądający jak byśmy sami go użytkowali go z 3 lata.
I co mówimy oki. Rzucamy gw...mi i że więcej sprzętu mu nie pożyczymy, a sprzedawca ma przyjąć i może jeszcze nas przepraszać, że nam nie podpasował.
Chyba nie tędy droga Panowie.

Ja nie powiedziałem, że to jest dobre i w 100% się z Tobą zgadzam. Mi nigdy by nie przyszło do głowy, żeby oddać sprzęt użyty, nawet jeden raz... Oddać sprzęt nieużywany to co innego - nie zawsze jest możliwość pomacania czegoś w sklepie, lub nie wiemy (jak w przypadku autora tematu) czy kołowrotki będą pasować. Z innej strony - i zejdę z tematu wędkarstwa - są towary, które musisz np. przymierzyć - dla niektórych sprzedających jest to już rzecz użyta i to jest w moim przekonaniu błąd. No ale to są skrajne przypadki

[Jano]

To powinien mieć w regulaminie każdy sklep, przykładowy: https://www.perchshop.com/regulamin-pm-11.html i prawo klienta musi być przestrzegane.

[Hawran]

Cześć, kilka razy zwracałem towar do sklepów. Z tego co wiem to muszą go przyjąć, sprzęt może mieć ślady normalnego użytkowania. Powinni Ci zwrócić kasę, ew. pomniejszoną o stwierdzone ślady użytkowania- rysy itp. i przez nich wycenione jako zaniżające pierwotną wartość towaru. Jeśli taki zapis mają w regulaminie sklepu to nie powinno być problemu. Ostatecznie można się zwrócić do Rzecznika praw klienta (czy jak to się nazywa), służy pomocą. Jeśli sprzedającemu zależy na opinii i dobrym imieniu to wszystko powinno być OK. To oczywiście nie jest przyjemne, takie zwracanie towaru, człowiek ma poczucie, że robi coś niewłaściwego. To silny stres. Ale przecież takie postępowanie jest zgodne z prawem. Trzeba to zrobić systematycznie- powiadomić sprzedawcę o zwrocie towaru, w drugim etapie elegancko zapakować towar i do nadać kurierem czy pocztą, potem należy czekać na zwrot pieniążków. Da się. Zawsze jest jakiś pierwszy raz.

Nie wiem skąd to zaczerpnąłeś ale nic nie może nosić żadnych śladów użytkowania. Można zwrócić ale nie naruszone.Kup buty i pochodź w nich i co później ktoś je kupi.Można towar zwracać nie używany.

[shmuggler]

Cześć, kilka razy zwracałem towar do sklepów. Z tego co wiem to muszą go przyjąć, sprzęt może mieć ślady normalnego użytkowania. Powinni Ci zwrócić kasę, ew. pomniejszoną o stwierdzone ślady użytkowania- rysy itp. i przez nich wycenione jako zaniżające pierwotną wartość towaru. Jeśli taki zapis mają w regulaminie sklepu to nie powinno być problemu. Ostatecznie można się zwrócić do Rzecznika praw klienta (czy jak to się nazywa), służy pomocą. Jeśli sprzedającemu zależy na opinii i dobrym imieniu to wszystko powinno być OK. To oczywiście nie jest przyjemne, takie zwracanie towaru, człowiek ma poczucie, że robi coś niewłaściwego. To silny stres. Ale przecież takie postępowanie jest zgodne z prawem. Trzeba to zrobić systematycznie- powiadomić sprzedawcę o zwrocie towaru, w drugim etapie elegancko zapakować towar i do nadać kurierem czy pocztą, potem należy czekać na zwrot pieniążków. Da się. Zawsze jest jakiś pierwszy raz.

Nie wiem skąd to zaczerpnąłeś ale nic nie może nosić żadnych śladów użytkowania. Można zwrócić ale nie naruszone.Kup buty i pochodź w nich i co później ktoś je kupi.Można towar zwracać nie używany.

Nie znam się, ale się wypowiem. Uwielbiam takich ludzi....


"Konsument jest odpowiedzialny wobec sprzedawcy za zmniejszenie wartości rzeczy w związku z korzystaniem z niej w nieodpowiedni sposób. Ma prawo zbadać charakter, cechy i funkcjonowanie towaru w taki sposób, w jaki mógłby to uczynić w sklepie stacjonarnym. Nie może jednak używać rzeczy w sposób nieograniczony. Jeśli tak robi, przedsiębiorca ma prawo obciążyć go dodatkowymi kosztami w związku ze zmniejszeniem wartości towaru."


https://prawakonsumenta.uokik.gov.pl/prawo-odstapienia-od-umowy/koszty/


Następnym razem przeczytaj jakie jest prawo, a potem wypowiadaj się. Wprowadzasz ludzi w błąd.



Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka

[Skand]

Ja zwracałem kilka razy, zawsze drogą mailową przesyłałem treść odstąpienia od umowy zakupu, a towar kurierem. Mimo, że mam prawo (teoretycznie) domagać się również zwrotu kosztów wysyłki, nie robię tego (jeśli zwrot to moje widzimisię albo zakupem powodowała ciekawość czy podapsuje) chyba, że przesłany towar był felerny - wtedy z pełną konsekwencją domagam się również zwrotu przesyłki do mnie, a czasem także i odesłania do sprzedawcy (ale tu już bez straszenia UKOiKiem się nie obejdzie).

Kolego zwrot kasy za wysyłkę przysługuje owszem ale tylko gdy jest wadliwy albo dostałeś inny niż zamawiałeś, a gdy rezygnujesz bo ci się nie podoba to inna sprawa. Gdyby sklepy miały płacić każdemu to poszły by z torbami.

[Chaotic]

Ja zwracałem kilka razy, zawsze drogą mailową przesyłałem treść odstąpienia od umowy zakupu, a towar kurierem. Mimo, że mam prawo (teoretycznie) domagać się również zwrotu kosztów wysyłki, nie robię tego (jeśli zwrot to moje widzimisię albo zakupem powodowała ciekawość czy podapsuje) chyba, że przesłany towar był felerny - wtedy z pełną konsekwencją domagam się również zwrotu przesyłki do mnie, a czasem także i odesłania do sprzedawcy (ale tu już bez straszenia UKOiKiem się nie obejdzie).

Kolego zwrot kasy za wysyłkę przysługuje owszem ale tylko gdy jest wadliwy albo dostałeś inny niż zamawiałeś, a gdy rezygnujesz bo ci się nie podoba to inna sprawa. Gdyby sklepy miały płacić każdemu to poszły by z torbami.

Kolego mylisz koszty wysyłki do klienta z kosztami przesyłki zwracanego towaru do sprzedawcy...
Tu masz zgrabnie zwizualizowane zjawisko :
http://prawoecommerce.pl/odstapienie-od-umowy-kto-ponosi-jego-koszty-sprzedawca-czy-konsument/

[kemper]

witam Marcin /imiennik /
Jestem na etapie kompletowania całego sprzętu / stary ukradziono. Od 2 miesięcy bujam się po sklepach stacjonarnych w Krakowie i po internecie z zakupami. Moje doświadczenia:
1/ W sklepie u pani na Kozłówku kupiłem 2 feedery i 1 kołowrotek . Po 2 dniach chciałem zwrócić 1 kij , bo mi nie leżał po testach na sucho. Pani mi zrobiła awanturę,że nie przyjmuje itd. .Wolałem wyjść stamtąd aby jej sklepu nie zdemolować.
2/ W małym sklepie pod Krk. w Kokotowie ,żona sprzedawcy stwierdziła,że to nie jest galeria handlowa i zwrotów nie ma.
 Na zwrot nie , ale na wymianę kija za 100pln na kij za  170 pln się jednak chętnie zgodziła. Po powrocie do domu okazało się ,że taki spin Mistralla kosztuje na alledrogo 100zł Z WYSYŁKĄ! Zrobiłem interes życia po prostu.
Kupowałem w innych , większych sklepach w mieście i wszystko było ok. zwracano/wymieniano. Niestety ja wędki przeważnie nie umiem wybrać w sklepie. Muszę mieć miejsce , założyć swój kołowrotek,wyważyć,podczepić jakieś obciążenie,przygiąć itd...Lubię mieć do porównania kilka wędek na raz. W końcu to moje "narzędzie pracy"
Kupowałem na aledrogo i w sklepach stacjonarno/internetowych i stricte internetowych i tutaj NIGDY nie miałem żadnych problemów ze zwrotami. Czytać trzeba czy i ile czasu na zwrot daje sklep w regulaminie i jak ma wyglądać procedura zwrotu. Wydrukowałem sobie uniwersalne formularze zwrotu dostępne na stronach sklepów , kserowałem paragony /dla siebie/ a resztę odsyłałem w stanie sklepowym oczywiście. Byłem w szoku gdy kilka razy zwrócono mi za przesyłkę nawet. Pełna kultura ,wymiana maili i pieniądze zawsze wracały na konto. Takiego sprzętu jak ja chce nie ma u mnie w mieście i muszę kupować po Polsce . Internet ma taki plus ,że można trafić czasem złoty strzał . Przecenę nawet o 50% !!! W internecie jest już zasada " nasz klient - nasz pan" . Obsłuży się kulturalnie/profesjonalnie to taki klient wróci i jeszcze reklamę za darmo zrobi. A niezadowolony klient powiadomi resztę i pocztą pantoflową pójdzie opinia w świat z szybkością światła ,światłowodem zresztą . Na allegro zawsze patrzę ile procent pozytywów ma sprzedawca i nieraz wolę parę złotych dać więcej ale wiem ,że ktoś/sklep ma wypracowaną uczciwością renomę. Słowem : nie bać się internetu ,ale z głową. pozdrawiam