Ankieta

Czy jesteś za jedną, ogólnopolską składką na wszystkie wody PZW?

Jestem przeciw
47 (50.5%)
Nie mam zdania
7 (7.5%)
Jestem za
12 (12.9%)
Jestem za opłatą dodatkową na całą Polskę (oprócz składki okręgowej)
27 (29%)

Głosów w sumie: 92

Autor Wątek: Postulaty o wprowadzenie jednej składki na całą Polskę - dlaczego mówimy NIE?  (Przeczytany 16990 razy)

Offline kemper

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 66
  • Reputacja: 10
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kraków
  • Ulubione metody: feeder
No i wszyscy mają rację . No killowcy ryb jeść nie zaczną , przetwórnie jak były tak będą, dziadki spędzać będą nad wodą po 200 dni , PZW się zamota w papierach jak ZUS a reszta katować będzie method feedera na komercji. . bo w wodach PZW pozostaną małe krąpie . Naczelne dwie zasady z tego co ja myślę i chyba wielu kolegów :
1/ No kill na wielu wodach albo zniżka dla C&R na cały kraj i z automatu możliwość bycia SSR . Bo uwierzcie nie ma lepszego bata na mięsiarza jak rozjuszony No killowiec /ekolog . Zauważcie ,że ekologowie są nieprzekupni bo to ideowcy.
2/ Wprowadzenie górnych wymiarów ochronnych i zwiększenie kar za kłusownictwo do 5/10/15 tys . PLN
3/ Składka okręgowa ~ 200 PLN , krajowa ~ 400 PLN . Dla C&R odpowiednio 100 i 200 PLN i praca w postaci kontroli i pilnowania porządku.
Ja bym chciał aby wędkarze No kill pilnowali rzek i jezior , bo to jest etyczna i odpowiedzialna grupa . Wielu jest muszkarzy i spinningistów a ci sprawnie i po cichu przemierzają kilometry , sprawniej od strażników. Do tego nie trzeba by im było płacić. Najmniej w niej /jak to Luk określił/ czynnika X - Factor ;D. Te rejestry można o kant d...y rozbić jak wynika z naszych obserwacji. Sztywne , proste reguły mające na celu poprawienie rybostanu WSZĘDZIE ,żeby za 5/10 lat było ryby tyle co w Szwecji. Wtedy nas będzie milion dwieście i prezydent kraju albo premier będzie z PZW .
Kemper pozdrawia... Połamania!

Offline júlio

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 404
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • TU NIE MA RYB
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bolonka
Witam :)

Zagłosowałem na "Jestem za opłatą dodatkową na całą Polskę (oprócz składki okręgowej)" , ponieważ jest to wygodne rozwiązanie dla wielu osób, nie trzeba się zastanawiać do jakiego okręgu dana woda należy itd... (wakacjie, wyjazdy do rodziny).Tak naprawdę z takiej składki skorzystał bym najwyżej raz może dwa razy do roku jak pewnie większość z Was także wg mnie wprowadzenie takiej dodatkowej opłaty nie powinno znacząco wpłynąć na uszczuplenie rybostanu tych wód czy też ewentualne zawirowania ze rejestrami dzięki, którym mamy głęboką wiedzę na temat danej woda :D
P.S. C&R

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Panowie, dyskusja i roztrząsanie wielu aspektów 'jednej składki' jest jak najbardziej wskazane. Jak sami widzicie, wychodzi na to, że wg nas jedna składka może funkcjonować jako składka dodatkowa tylko. Ale chyba sami dobrze rozumiemy, że jeżeli to będzie powyżej 200 PLN to nawet nie będzie to brane pod uwage przez wędkarzy. Bo ci chcą łowić za te same, niskie pieniądze, nie zaś po takich dopłatach. Ktoś z Katowic, za 200 zeta dokupi sobie teraz Opole i dwa inne okręgi (Opole 100  i dwa po 50). I więcej mu nie trzeba :)

Oczywiście największym problemem są rejestry tutaj, których ominąć się nie da i nie wolno. Ja pomijam fakt, że rejestrów teraz nie wykorzystuje się odpowiednio, i ich wypełnianie nie ma żadnego prawie wpływu na poziom zarybień, wręcz jest to system szkodliwy, bo RZGW twierdzi, że 'ryba jest' - choć ona występuje niczym mięso w sklepach w stanie wojennym :) Jakby nie było wcześniej czy później będziemy musieli rejestry wypełniać bardzo rzetelnie - dla samego dobra nas samych. I tu jest problem główny - jak sprawić aby ktoś mógł  dostać rejestr uniwersalny i dodatkowo jak zakombinować, aby on go oddał wypełnionego. Bo jeżeli będzie kaucja - na przykład 20 PLN, to ja bym po prostu olał ją. I mamy wielki problem, dziurę w danych, dodatkową oprócz obecnej.

Dlatego jak piszecie, podstawą jest wprowadzenie odpowiednich przepisów z zakresu ustaleń górnych wymiarów ochronnych ( i to nie na poziomie nierealnym, jak lin 50 cm czy brzana 80 cm) - ale na takim, który sprawi, że stada tarłowe się zaczną odbudowywać (lin 40 lub 45 cm, brzana 70 lub 75 cm). A ci co łowią i wypuszczają, muszą mieć przywileje, muszą być organizowane łowiska no kill. Bez tego nie będzie wielkiej poprawy.

Hm, po tej trochę burzliwej dyskusji - wypada chyba zaryzykować stwierdzenie, że w Polsce powinno się ogłosić program odbudowy łowisk. Trzeba wreszcie uznać, że wody są w fatalnym stanie, urzędnicy z RZGW i naukowcy zaś muszą tu przyznać nam rację, nie jak teraz (dwóch rybackich magistrów tu na forum udowadniało, że 'ryba jest', bo oni 'badali' wody i wg nich wędkarze nie umieją łowić). Bo dla wielu sytuacja jest normalna, a nie jest. Propozycje jednej składki to ryzyko, i to wielkie, jeszcze większych powikłań.





Lucjan

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
1/ No kill na wielu wodach albo zniżka dla C&R na cały kraj i z automatu możliwość bycia SSR . Bo uwierzcie nie ma lepszego bata na mięsiarza jak rozjuszony No killowiec /ekolog . Zauważcie ,że ekologowie są nieprzekupni bo to ideowcy.

A ja ich postrzegam, jako ideologów. Sam piszesz "rozjuszony no kilowiec". Co to ma być? Większość no kilowców nie zachowuje należytego szacunku dla ludzi inaczej myślących (patrz: zabierających ryby). I ktoś taki, śmiem twierdzić, niezrównoważony emocjonalnie - bo są to  z reguły młode chłoptasie - ma mieć możliwość kontroli i używania narzędzi z nią związanych?

Ja bym chciał aby wędkarze No kill pilnowali rzek i jezior , bo to jest etyczna i odpowiedzialna grupa .

Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale etycznym jest się przede wszystkim wobec ludzi. Rozumiem, że etyczny wędkarz to taki, co zasunie karę 10 tysiaków za "zamordowanie" krąpia na wodzie no kill?
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline Zbigniew Studnik

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 035
  • Reputacja: 418
  • Płeć: Mężczyzna
  • No kill
  • Lokalizacja: Rybnik
  • Ulubione metody: feeder
1/ No kill na wielu wodach albo zniżka dla C&R na cały kraj i z automatu możliwość bycia SSR . Bo uwierzcie nie ma lepszego bata na mięsiarza jak rozjuszony No killowiec /ekolog . Zauważcie ,że ekologowie są nieprzekupni bo to ideowcy.

A ja ich postrzegam, jako ideologów. Sam piszesz "rozjuszony no kilowiec". Co to ma być? Większość no kilowców nie zachowuje należytego szacunku dla ludzi inaczej myślących (patrz: zabierających ryby). I ktoś taki, śmiem twierdzić, niezrównoważony emocjonalnie - bo są to  z reguły młode chłoptasie - ma mieć możliwość kontroli i używania narzędzi z nią związanych?

Ja bym chciał aby wędkarze No kill pilnowali rzek i jezior , bo to jest etyczna i odpowiedzialna grupa .

Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale etycznym jest się przede wszystkim wobec ludzi. Rozumiem, że etyczny wędkarz to taki, co zasunie karę 10 tysiaków za "zamordowanie" krąpia na wodzie no kill?
A jaką widzisz alternatywę na walkę z takimi ludźmi ? Na wielu wędkarzy zabierających ryby znam tylko kilku którzy cechują się umiarem i zdrowym rozsądkiem (zabierają w granicach limitów ) Większość zabiera tyle ile złowi. Szczytem jest pewien emeryt górniczy jeżdżący nowym autem, emerytura ponad 4000 tys. Latem w ciągu paru dni wyjął ponad 200 garbusów 0,5 kg + a potem sprzedawał kumplom słoiki za 5 zł. Teraz chodzi po brzegu i się żali ,że okoni nie ma. Miał szczęście ,że nie byłem świadkiem jego połowów. Moim zdaniem jedynie wysokie kary + zabranie uprawnień do połowu może utrzymać takich ludzi z dala od wód bo są wstanie zniszczyć każde łowisko.

Offline Arcymisiek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 134
  • Reputacja: 13
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gdzieś na Opolszczyźnie.
Panowie, krajowa składka na chwilę obecną i tak nie przejdzie, pomimo tych gorących dyskusji. Najpierw trzeba by zacząć od reform, jak to kol. kemper ujął, od redukcji okręgów, ponieważ mnóstwo kasy ze składek pochłaniają wypłaty dla tych urzędników - setki tysięcy złotych. Kolejna sprawa, to mocne zmiany w RAPR, bo w aktualnej formie ten regulamin raczej sprzyja rybożercom, lub jak kto woli mięsiarzom. Kolejną sprawą są te rejestry, zastanawiające  na ile brane pod uwagę jest to co tam wędkarze wpisują, ponieważ schemat zarybień jest wciąż ten sam. Co roku 80% zarybień to Karp  i Karaś, a 20% pozostałe gatunki.

Offline júlio

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 404
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • TU NIE MA RYB
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bolonka
1/ No kill na wielu wodach albo zniżka dla C&R na cały kraj i z automatu możliwość bycia SSR . Bo uwierzcie nie ma lepszego bata na mięsiarza jak rozjuszony No killowiec /ekolog . Zauważcie ,że ekologowie są nieprzekupni bo to ideowcy.

A ja ich postrzegam, jako ideologów. Sam piszesz "rozjuszony no kilowiec". Co to ma być? Większość no kilowców nie zachowuje należytego szacunku dla ludzi inaczej myślących (patrz: zabierających ryby). I ktoś taki, śmiem twierdzić, niezrównoważony emocjonalnie - bo są to  z reguły młode chłoptasie - ma mieć możliwość kontroli i używania narzędzi z nią związanych?

Ja bym chciał aby wędkarze No kill pilnowali rzek i jezior , bo to jest etyczna i odpowiedzialna grupa .

Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale etycznym jest się przede wszystkim wobec ludzi. Rozumiem, że etyczny wędkarz to taki, co zasunie karę 10 tysiaków za "zamordowanie" krąpia na wodzie no kill?
A jaką widzisz alternatywę na walkę z takimi ludźmi ? Na wielu wędkarzy zabierających ryby znam tylko kilku którzy cechują się umiarem i zdrowym rozsądkiem (zabierają w granicach limitów ) Większość zabiera tyle ile złowi. Szczytem jest pewien emeryt górniczy jeżdżący nowym autem, emerytura ponad 4000 tys. Latem w ciągu paru dni wyjął ponad 200 garbusów 0,5 kg + a potem sprzedawał kumplom słoiki za 5 zł. Teraz chodzi po brzegu i się żali ,że okoni nie ma. Miał szczęście ,że nie byłem świadkiem jego połowów. Moim zdaniem jedynie wysokie kary + zabranie uprawnień do połowu może utrzymać takich ludzi z dala od wód bo są wstanie zniszczyć każde łowisko.
Jeżeli to prawda o tym emerycie, to faktycznie przesada.
Odpowiadając na Twoje pytanie, powinna być odpowiednia ilość ryba w naszych wodach dla wszystkich i dla C&R jaki dla mięsiarzy. Większość tu na forum wypuszcza ryby z własnej nieprzymuszonej woli i nawet gdyby ryb było w "pip", też byśmy to robili, ale też nie możemy wymagać tego od wszystkich i narzucać swojego z resztą poprawnego sposobu myślenia. 

Offline Zbigniew Studnik

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 035
  • Reputacja: 418
  • Płeć: Mężczyzna
  • No kill
  • Lokalizacja: Rybnik
  • Ulubione metody: feeder
1/ No kill na wielu wodach albo zniżka dla C&R na cały kraj i z automatu możliwość bycia SSR . Bo uwierzcie nie ma lepszego bata na mięsiarza jak rozjuszony No killowiec /ekolog . Zauważcie ,że ekologowie są nieprzekupni bo to ideowcy.

A ja ich postrzegam, jako ideologów. Sam piszesz "rozjuszony no kilowiec". Co to ma być? Większość no kilowców nie zachowuje należytego szacunku dla ludzi inaczej myślących (patrz: zabierających ryby). I ktoś taki, śmiem twierdzić, niezrównoważony emocjonalnie - bo są to  z reguły młode chłoptasie - ma mieć możliwość kontroli i używania narzędzi z nią związanych?

Ja bym chciał aby wędkarze No kill pilnowali rzek i jezior , bo to jest etyczna i odpowiedzialna grupa .

Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale etycznym jest się przede wszystkim wobec ludzi. Rozumiem, że etyczny wędkarz to taki, co zasunie karę 10 tysiaków za "zamordowanie" krąpia na wodzie no kill?
A jaką widzisz alternatywę na walkę z takimi ludźmi ? Na wielu wędkarzy zabierających ryby znam tylko kilku którzy cechują się umiarem i zdrowym rozsądkiem (zabierają w granicach limitów ) Większość zabiera tyle ile złowi. Szczytem jest pewien emeryt górniczy jeżdżący nowym autem, emerytura ponad 4000 tys. Latem w ciągu paru dni wyjął ponad 200 garbusów 0,5 kg + a potem sprzedawał kumplom słoiki za 5 zł. Teraz chodzi po brzegu i się żali ,że okoni nie ma. Miał szczęście ,że nie byłem świadkiem jego połowów. Moim zdaniem jedynie wysokie kary + zabranie uprawnień do połowu może utrzymać takich ludzi z dala od wód bo są wstanie zniszczyć każde łowisko.
Jeżeli to prawda o tym emerycie to faktycznie przesada.
Odpowiadając na twoje pytanie, powinna być odpowiednia ilość ryba w naszych wodach dla wszystkich i dla C&R jaki dla mięsiarzy. Większość tu na forum wypuszcza ryby z własnej nie przymuszonej woli i nawet gdyby ryb było w "pip" też byśmy to robili ale też nie możemy wymagać tego od wszystkich i narzucać swojego z resztą poprawnego sposobu myślenia.
W naszych wodach nigdy nie będzie odpowiedniej ilości ryb przy takich wędkarzach. Jeśli on by złapał tych okoni 600 a nie 200 to też by zabrał. Na Jeziorze Żywieckim przez lata spływały łódki wędkarskie wypełnione do granic wyporności okoniami/leszczami/sandaczami. Wszystko do momentu aż dziwnym trafem ryba nie wiedzieć czemu przestała brać...... i od dobrych kilku sezonów znacznie zmniejszyła się ilość łódek wędkarskich jak i wędkarzy. Zmierzam do tego ,że jest olbrzymia grupa która będzie zabierać ryby dziesiątkami a nawet setkami kilogramów, sprzedawać ,rozdawać a nawet wyrzucać do śmieci jeśli nie znajdą kupców tylko nie wypuszczać bo to marnotrastwo. Apelowanie do ich zdrowego rozsądku nic nie da. Są na nich dwie metody albo zniszczyć ich karami łącznie z konfiskatą samochodów albo pozwolić im wybić zbiornik praktycznie do zera. I wtedy sami odpuszczają widząc ,że mięsa na danej wodzie już nie ma. Karta się nie zwraca trzeba szukać innej wody do zniszczenia....

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 232
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Tak czytając wasze posty , dochodzę do wniosku:
Jakby w PL była skuteczna kontrola PSR , SSR, Straży miejskiej , Policji bądź innej służby do tego uprawnionej... spokojnie można by było wymyślić taki system poboru opłat...
Odrazu mówie na skali okręgu ,nie całego kraju ( uważam że opłaty w skali kraju jak na razie nie mają szans.)

Stawka bazowa obowiązkowa 250 zł i limit 20 szt ryby np wliczane w limit wymiarowe karpie , sandacze , szczupaki , leszcze etc - liczone ryby jako sztuki lub zamiennie
biało ryb płocie , ukleje , - 30 kg na rok

i teraz najciekawsze po wykorzystaniu limitów można brać do górnego limitu ustalonego przez koło rybę ale za dopłatą rozliczoną w następnym roku przy opłaceniu składni na następny rok - tzw. opłata wyrównawcza....
i stworzyc cennik ryby ponad limit przysługujący w karcie i tak karp cena , szczupak cena ....

Sposób przedstawiony usatysfakcjonował by dwie strony:
Ludzi co biorą rybę - mają limit podstawowy , chcesz więcej dopłacasz.... cene znasz... - mysle ze dla mięsiarzy to rozwiązanie by było skrojone na wymiar..
Ludzi biorących rybę od czasu do czasu... limit mu wystarczy

I no kill - płacą podstawę  i już mają dostęp do wy w cenie....

No i podstawa takiego działania musiał by być rejestr... - ALE podstawowa sprawa kontrola ( i wzajemna kotrola !!!! wędkarzy )

Myślę że problem kasy w kołach - by się skończył po roku funkcjonowania tego rozwiązania.

Maciek

Offline júlio

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 404
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • TU NIE MA RYB
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bolonka
Trochę przesadziłeś z tą wysokość kar :D jednak trudno się z Tb nie zgodzić że powinno się trochę lepiej tego pilnować i kary powinny być dotkliwsze nie zmienia to jednak faktu że zawsze będą tacy ludzie i nie upilnujesz wszystkich. Dlatego wg mnie to nie jest rozwiązanie problemu, ale chyba nie ma sensu dalej ciągnąć tego tematu bo ten wątek został założony w innym temacie.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 232
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
1/ No kill na wielu wodach albo zniżka dla C&R na cały kraj i z automatu możliwość bycia SSR . Bo uwierzcie nie ma lepszego bata na mięsiarza jak rozjuszony No killowiec /ekolog . Zauważcie ,że ekologowie są nieprzekupni bo to ideowcy.

A ja ich postrzegam, jako ideologów. Sam piszesz "rozjuszony no kilowiec". Co to ma być? Większość no kilowców nie zachowuje należytego szacunku dla ludzi inaczej myślących (patrz: zabierających ryby). I ktoś taki, śmiem twierdzić, niezrównoważony emocjonalnie - bo są to  z reguły młode chłoptasie - ma mieć możliwość kontroli i używania narzędzi z nią związanych?

Ja bym chciał aby wędkarze No kill pilnowali rzek i jezior , bo to jest etyczna i odpowiedzialna grupa .

Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale etycznym jest się przede wszystkim wobec ludzi. Rozumiem, że etyczny wędkarz to taki, co zasunie karę 10 tysiaków za "zamordowanie" krąpia na wodzie no kill?
A jaką widzisz alternatywę na walkę z takimi ludźmi ? Na wielu wędkarzy zabierających ryby znam tylko kilku którzy cechują się umiarem i zdrowym rozsądkiem (zabierają w granicach limitów ) Większość zabiera tyle ile złowi. Szczytem jest pewien emeryt górniczy jeżdżący nowym autem, emerytura ponad 4000 tys. Latem w ciągu paru dni wyjął ponad 200 garbusów 0,5 kg + a potem sprzedawał kumplom słoiki za 5 zł. Teraz chodzi po brzegu i się żali ,że okoni nie ma. Miał szczęście ,że nie byłem świadkiem jego połowów. Moim zdaniem jedynie wysokie kary + zabranie uprawnień do połowu może utrzymać takich ludzi z dala od wód bo są wstanie zniszczyć każde łowisko.
Jeżeli to prawda o tym emerycie to faktycznie przesada.
Odpowiadając na twoje pytanie, powinna być odpowiednia ilość ryba w naszych wodach dla wszystkich i dla C&R jaki dla mięsiarzy. Większość tu na forum wypuszcza ryby z własnej nie przymuszonej woli i nawet gdyby ryb było w "pip" też byśmy to robili ale też nie możemy wymagać tego od wszystkich i narzucać swojego z resztą poprawnego sposobu myślenia.
W naszych wodach nigdy nie będzie odpowiedniej ilości ryb przy takich wędkarzach. Jeśli on by złapał tych okoni 600 a nie 200 to też by zabrał. Na Jeziorze Żywieckim przez lata spływały łódki wędkarskie wypełnione do granic wyporności okoniami/leszczami/sandaczami. Wszystko do momentu aż dziwnym trafem ryba nie wiedzieć czemu przestała brać...... i od dobrych kilku sezonów znacznie zmniejszyła się ilość łódek wędkarskich jak i wędkarzy. Zmierzam do tego ,że jest olbrzymia grupa która będzie zabierać ryby dziesiątkami a nawet setkami kilogramów, sprzedawać ,rozdawać a nawet wyrzucać do śmieci jeśli nie znajdą kupców tylko nie wypuszczać bo to marnotrastwo. Apelowanie do ich zdrowego rozsądku nic nie da. Są na nich dwie metody albo zniszczyć ich karami łącznie z konfiskatą samochodów albo pozwolić im wybić zbiornik praktycznie do zera. I wtedy sami odpuszczają widząc ,że mięsa na danej wodzie już nie ma. Karta się nie zwraca trzeba szukać innej wody do zniszczenia....

Zbyszek - to prawda co piszesz ! Ile by mogli to tyle by złowili , zjedli , sprzedali , etc..... :'( - a ryb nima...
Maciek

Offline júlio

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 404
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • TU NIE MA RYB
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bolonka
Tak czytając wasze posty , dochodzę do wniosku:
Jakby w PL była skuteczna kontrola PSR , SSR, Straży miejskiej , Policji bądź innej służby do tego uprawnionej... spokojnie można by było wymyślić taki system poboru opłat...
Odrazu mówie na skali okręgu ,nie całego kraju ( uważam że opłaty w skali kraju jak na razie nie mają szans.)

Stawka bazowa obowiązkowa 250 zł i limit 20 szt ryby np wliczane w limit wymiarowe karpie , sandacze , szczupaki , leszcze etc - liczone ryby jako sztuki lub zamiennie
biało ryb płocie , ukleje , - 30 kg na rok

i teraz najciekawsze po wykorzystaniu limitów można brać do górnego limitu ustalonego przez koło rybę ale za dopłatą rozliczoną w następnym roku przy opłaceniu składni na następny rok - tzw. opłata wyrównawcza....
i stworzyc cennik ryby ponad limit przysługujący w karcie i tak karp cena , szczupak cena ....

Sposób przedstawiony usatysfakcjonował by dwie strony:
Ludzi co biorą rybę - mają limit podstawowy , chcesz więcej dopłacasz.... cene znasz... - mysle ze dla mięsiarzy to rozwiązanie by było skrojone na wymiar..
Ludzi biorących rybę od czasu do czasu... limit mu wystarczy

I no kill - płacą podstawę  i już mają dostęp do wy w cenie....

No i podstawa takiego działania musiał by być rejestr... - ALE podstawowa sprawa kontrola ( i wzajemna kotrola !!!! wędkarzy )

Myślę że problem kasy w kołach - by się skończył po roku funkcjonowania tego rozwiązania.

Dzielenie na biorących i nie biorących to podział wędkarzy a to chyba nie o to chodzi żeby się dzielić tylko łączyć we wspólnej sprawie. To tak jakby dzielić Polaków na chorujących i nie chorujących a przecież wszyscy płacimy składki. To powinno być tak przemyślane żeby zadowolić jak najwięcej wędkarzy.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 232
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Tak czytając wasze posty , dochodzę do wniosku:
Jakby w PL była skuteczna kontrola PSR , SSR, Straży miejskiej , Policji bądź innej służby do tego uprawnionej... spokojnie można by było wymyślić taki system poboru opłat...
Odrazu mówie na skali okręgu ,nie całego kraju ( uważam że opłaty w skali kraju jak na razie nie mają szans.)

Stawka bazowa obowiązkowa 250 zł i limit 20 szt ryby np wliczane w limit wymiarowe karpie , sandacze , szczupaki , leszcze etc - liczone ryby jako sztuki lub zamiennie
biało ryb płocie , ukleje , - 30 kg na rok

i teraz najciekawsze po wykorzystaniu limitów można brać do górnego limitu ustalonego przez koło rybę ale za dopłatą rozliczoną w następnym roku przy opłaceniu składni na następny rok - tzw. opłata wyrównawcza....
i stworzyc cennik ryby ponad limit przysługujący w karcie i tak karp cena , szczupak cena ....

Sposób przedstawiony usatysfakcjonował by dwie strony:
Ludzi co biorą rybę - mają limit podstawowy , chcesz więcej dopłacasz.... cene znasz... - mysle ze dla mięsiarzy to rozwiązanie by było skrojone na wymiar..
Ludzi biorących rybę od czasu do czasu... limit mu wystarczy

I no kill - płacą podstawę  i już mają dostęp do wy w cenie....

No i podstawa takiego działania musiał by być rejestr... - ALE podstawowa sprawa kontrola ( i wzajemna kotrola !!!! wędkarzy )

Myślę że problem kasy w kołach - by się skończył po roku funkcjonowania tego rozwiązania.

Dzielenie na biorących i nie biorących to podział wędkarzy a to chyba nie o to chodzi żeby się dzielić tylko łączyć we wspólnej sprawie. To tak jakby dzielić Polaków na chorujących i nie chorujących a przecież wszyscy płacimy składki. To powinno być tak przemyślane żeby zadowolić jak najwięcej wędkarzy.

Tak , tak  - masz pełną rację .... ciekawe kto jest obecnie zadowolony .... czy ci co biorą... czy ci co nie biorą.... :-X :'( :P 8)  ... hm w sumie to chyba ci i ci narzekają...
Kto tu dzieli... Panie - z godnie zasadą bierzesz płacisz... a nie jak to teraz jest płace to mi się należy...
Maciek

Offline Arcymisiek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 134
  • Reputacja: 13
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gdzieś na Opolszczyźnie.
Tak czytając wasze posty , dochodzę do wniosku:
Jakby w PL była skuteczna kontrola PSR , SSR, Straży miejskiej , Policji bądź innej służby do tego uprawnionej... spokojnie można by było wymyślić taki system poboru opłat...
Odrazu mówie na skali okręgu ,nie całego kraju ( uważam że opłaty w skali kraju jak na razie nie mają szans.)

Stawka bazowa obowiązkowa 250 zł i limit 20 szt ryby np wliczane w limit wymiarowe karpie , sandacze , szczupaki , leszcze etc - liczone ryby jako sztuki lub zamiennie
biało ryb płocie , ukleje , - 30 kg na rok

i teraz najciekawsze po wykorzystaniu limitów można brać do górnego limitu ustalonego przez koło rybę ale za dopłatą rozliczoną w następnym roku przy opłaceniu składni na następny rok - tzw. opłata wyrównawcza....
i stworzyc cennik ryby ponad limit przysługujący w karcie i tak karp cena , szczupak cena ....

Sposób przedstawiony usatysfakcjonował by dwie strony:
Ludzi co biorą rybę - mają limit podstawowy , chcesz więcej dopłacasz.... cene znasz... - mysle ze dla mięsiarzy to rozwiązanie by było skrojone na wymiar..
Ludzi biorących rybę od czasu do czasu... limit mu wystarczy

I no kill - płacą podstawę  i już mają dostęp do wy w cenie....

No i podstawa takiego działania musiał by być rejestr... - ALE podstawowa sprawa kontrola ( i wzajemna kotrola !!!! wędkarzy )

Myślę że problem kasy w kołach - by się skończył po roku funkcjonowania tego rozwiązania.


Pod takim projektem to bym się podpisał obiema rękoma. :)

Offline júlio

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 404
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • TU NIE MA RYB
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bolonka
Tak czytając wasze posty , dochodzę do wniosku:
Jakby w PL była skuteczna kontrola PSR , SSR, Straży miejskiej , Policji bądź innej służby do tego uprawnionej... spokojnie można by było wymyślić taki system poboru opłat...
Odrazu mówie na skali okręgu ,nie całego kraju ( uważam że opłaty w skali kraju jak na razie nie mają szans.)

Stawka bazowa obowiązkowa 250 zł i limit 20 szt ryby np wliczane w limit wymiarowe karpie , sandacze , szczupaki , leszcze etc - liczone ryby jako sztuki lub zamiennie
biało ryb płocie , ukleje , - 30 kg na rok

i teraz najciekawsze po wykorzystaniu limitów można brać do górnego limitu ustalonego przez koło rybę ale za dopłatą rozliczoną w następnym roku przy opłaceniu składni na następny rok - tzw. opłata wyrównawcza....
i stworzyc cennik ryby ponad limit przysługujący w karcie i tak karp cena , szczupak cena ....

Sposób przedstawiony usatysfakcjonował by dwie strony:
Ludzi co biorą rybę - mają limit podstawowy , chcesz więcej dopłacasz.... cene znasz... - mysle ze dla mięsiarzy to rozwiązanie by było skrojone na wymiar..
Ludzi biorących rybę od czasu do czasu... limit mu wystarczy

I no kill - płacą podstawę  i już mają dostęp do wy w cenie....

No i podstawa takiego działania musiał by być rejestr... - ALE podstawowa sprawa kontrola ( i wzajemna kotrola !!!! wędkarzy )

Myślę że problem kasy w kołach - by się skończył po roku funkcjonowania tego rozwiązania.

Dzielenie na biorących i nie biorących to podział wędkarzy a to chyba nie o to chodzi żeby się dzielić tylko łączyć we wspólnej sprawie. To tak jakby dzielić Polaków na chorujących i nie chorujących a przecież wszyscy płacimy składki. To powinno być tak przemyślane żeby zadowolić jak najwięcej wędkarzy.

Tak , tak  - masz pełną rację .... ciekawe kto jest obecnie zadowolony .... czy ci co biorą... czy ci co nie biorą.... :-X :'( :P 8)  ... hm w sumie to chyba ci i ci narzekają...
Kto tu dzieli... Panie - z godnie zasadą bierzesz płacisz... a nie jak to teraz jest płace to mi się należy...

Maciek, faktycznie nie dzielisz; musiałem Cię źle zrozumieć ;)