Ankieta

Czy jesteś za jedną, ogólnopolską składką na wszystkie wody PZW?

Jestem przeciw
47 (50.5%)
Nie mam zdania
7 (7.5%)
Jestem za
12 (12.9%)
Jestem za opłatą dodatkową na całą Polskę (oprócz składki okręgowej)
27 (29%)

Głosów w sumie: 92

Autor Wątek: Postulaty o wprowadzenie jednej składki na całą Polskę - dlaczego mówimy NIE?  (Przeczytany 16987 razy)

Offline damiansrd88

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 190
  • Reputacja: 16
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Okolice Bydgoszczy
  • Ulubione metody: feeder

Dlatego ja pomijam już akceptacje naukowców rybackich, urzędników, włodarzy - to do zrobienia jest po prostu strasznie trudne. I co, składki musza pójść do góry, bo przecież nie mogą być niskie jak teraz. Przejedzone zostaną przez 'aparat' rozliczający i analizujący w jakimś stopniu tę stertę informacji oczywiście, efektów raczej nie będzie pozytywnych, wędkarze w dużej części będą źli, bo zapłacą więcej z przymusu. To wg mnie nie jest rozwiązanie!

A na jakim poziomie mogą być składki w naszym kraju? Luk my mamy złotówkę która nie jest zbyt wiele warta. Dopóki nie będzie większej zmiany w zarobkach większości obywateli to wyższe składki będą skutkowały mniejszymi wpływami, ludzie zaczną rezygnować z PZW bo ceny zrównają się z komercją, a związek mało ma konkurencyjnych wód. Ile może zapłacić ktoś kto zarabia 2000 złotych albo i mniej? Wędkarstwo za chwilę stanie się sportem/rozrywką dla bogatych.

Póki co to nasze relacje finansowe w stosunku do zachodniej części Europy są na 25%, czyli płacimy może 25% taniej, ale zarabiamy 25% tego co nasi sąsiedzi.

Offline Michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 813
  • Reputacja: 95
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Kiedyś była krajówka, ale nie było rejestrów. Teraz są, jest elektroniczna baza danych wędkarzy więc można inaczej podejść do tematu.
A tak w ogóle to ktoś wsadził nam do główki, że tylko opłaty okręgowe są dobre. Czyżby ? Ma ktoś dowody na to, jakieś wyliczenia. Bo w tym przypadku nie chodzi o wiarę a o matematykę :)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark

A na jakim poziomie mogą być składki w naszym kraju? Luk my mamy złotówkę która nie jest zbyt wiele warta. Dopóki nie będzie większej zmiany w zarobkach większości obywateli to wyższe składki będą skutkowały mniejszymi wpływami, ludzie zaczną rezygnować z PZW bo ceny zrównają się z komercją, a związek mało ma konkurencyjnych wód. Ile może zapłacić ktoś kto zarabia 2000 złotych albo i mniej? Wędkarstwo za chwilę stanie się sportem/rozrywką dla bogatych.

Póki co to nasze relacje finansowe w stosunku do zachodniej części Europy są na 25%, czyli płacimy może 25% taniej, ale zarabiamy 25% tego co nasi sąsiedzi.

Damian, nie wierzę w ten argument. Polacy mają teraz najlepszy czas od chyba czasów Kazimierza Wielkiego :) Serio! Zarobki są na wysokim poziomie wg mnie w stosunku do opłaty rocznej. Bo 200 zeta to jest bardzo mało tak naprawdę. Pamiętajmy, ze to nie UK, gdzie się ryb nie zabiera, u nas się je ładuje tonami, i na to idzie większość składki. Dodatkowo wędkarz może zabrać sporo ryb do domu, dla wielu karta się zwraca wielokrotnie, wystarczy zresztą zobaczyć ceny ryb w sklepach. O wiele droższe jest paliwo (w cenie składki 40 litrów raptem) lub ubezpieczenie samochodu rocznie. Wielu wędkarzy aby pojechac na ryby 100 km w dwie strony wyda na paliwo 50 PLN około. To 200 zeta za składkę to dużo? Na dodatek emeryci płacą połowę!

Poza tym dlaczego musi być tanio? Niech będzie, jeżeli wędkarze coś odpracują (co zresztą powinni robić, a tutaj tylko dodają pracy). Czy dostajesz za 200 zeta ekwiwalent drewna z lasu, ile urąbiesz? Nie, to jest własność państwa i to bardzo droga. Dlaczego drzewo jest odpłatne, a ryby mają być za free? Przecież jak lasy, nie biorą się same z siebie, trzeba aby ktoś o nie zadbał, są bogactwem naturalnym Polski :D

Kiedyś była krajówka, ale nie było rejestrów. Teraz są, jest elektroniczna baza danych wędkarzy więc można inaczej podejść do tematu.

To znaczy jak? Stary dziadek biorący składkę rozliczy ci rejestr elektornicznie? Michał, bądźmy realistami. Dawniej była jedna opłata i to był początek 'końca' polskich wód właśnie, od tego się zaczęło.

A tak w ogóle to ktoś wsadził nam do główki, że tylko opłaty okręgowe są dobre. Czyżby ? Ma ktoś dowody na to, jakieś wyliczenia. Bo w tym przypadku nie chodzi o wiarę a o matematykę :)

Nie trzeba wiary w matematykę. Umowy z RZGW podpisuje okręg, i on się ma z nich wywiązać. Aby to zrobić, musi działać zgodnie z operatem, i przeprowadzać zarybienia, które kontrolują urzędnicy z RZGW. Ryby trzeba zamówić, kupić, wprowadzić, rejestry opracować i dostarczyć. Oprócz tego jest cała kołomyja biurokratyczna (zobaczcie sprawozdania zarządów okręgów i ZG, ile razy tam jest o nieruchomościach, remontach i tak dalej), są zawody, zebrania, odznaki, 'problemy dnia codziennego'. Póki co więc sam okręg jest niezależną w miarę jednostką. Nie ma kasy, nie ma niezależności.
Lucjan

Offline Zembro

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 841
  • Reputacja: 65
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: C-nów
  • Ulubione metody: feeder
   Zgadzam się w pełni z Lukiem. Składka krajowa to historia, która już się nie powtórzy, bo nie ma racji bytu w dzisiejszych realiach. Prezes Rudnik zresztą wyjaśnił w jednym ze swoich wystąpień, na jakich zasadach było to kiedyś, a na jakich jest teraz.
Ja w swoim okręgu mam już tak, że bardziej zasobne łowiska wymagają dopłaty najczęściej 100 zł/rok. Opiekują się nimi poszczególne koła, które naprawdę dbają o nie. Dbają bo im się opłaca.
   Jedna składka w pierwszej kolejności spowoduje wyłowienie takich zasobnych łowisk, przez co również staną się bezrybne, dalej będzie wzrastać niezadowolenie.
  Mnie nurtuje tylko sprawa rzek, czy one nie powinny być  inaczej traktowane, zwłaszcza te największe.
-Paweł-

Offline Michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 813
  • Reputacja: 95
  • Ulubione metody: waggler i feeder

A na jakim poziomie mogą być składki w naszym kraju? Luk my mamy złotówkę która nie jest zbyt wiele warta. Dopóki nie będzie większej zmiany w zarobkach większości obywateli to wyższe składki będą skutkowały mniejszymi wpływami, ludzie zaczną rezygnować z PZW bo ceny zrównają się z komercją, a związek mało ma konkurencyjnych wód. Ile może zapłacić ktoś kto zarabia 2000 złotych albo i mniej? Wędkarstwo za chwilę stanie się sportem/rozrywką dla bogatych.

Póki co to nasze relacje finansowe w stosunku do zachodniej części Europy są na 25%, czyli płacimy może 25% taniej, ale zarabiamy 25% tego co nasi sąsiedzi.

Damian, nie wierzę w ten argument. Polacy mają teraz najlepszy czas od chyba czasów Kazimierza Wielkiego :) Serio! Zarobki są na wysokim poziomie wg mnie w stosunku do opłaty rocznej. Bo 200 zeta to jest bardzo mało tak naprawdę. Pamiętajmy, ze to nie UK, gdzie się ryb nie zabiera, u nas się je ładuje tonami, i na to idzie większość składki. Dodatkowo wędkarz może zabrać sporo ryb do domu, dla wielu karta się zwraca wielokrotnie, wystarczy zresztą zobaczyć ceny ryb w sklepach. O wiele droższe jest paliwo (w cenie składki 40 litrów raptem) lub ubezpieczenie samochodu rocznie. Wielu wędkarzy aby pojechac na ryby 100 km w dwie strony wyda na paliwo 50 PLN około. To 200 zeta za składkę to dużo? Na dodatek emeryci płacą połowę!

Poza tym dlaczego musi być tanio? Niech będzie, jeżeli wędkarze coś odpracują (co zresztą powinni robić, a tutaj tylko dodają pracy). Czy dostajesz za 200 zeta ekwiwalent drewna z lasu, ile urąbiesz? Nie, to jest własność państwa i to bardzo droga. Dlaczego drzewo jest odpłatne, a ryby mają być za free? Przecież jak lasy, nie biorą się same z siebie, trzeba aby ktoś o nie zadbał, są bogactwem naturalnym Polski :D

Kiedyś była krajówka, ale nie było rejestrów. Teraz są, jest elektroniczna baza danych wędkarzy więc można inaczej podejść do tematu.

To znaczy jak? Stary dziadek biorący składkę rozliczy ci rejestr elektornicznie? Michał, bądźmy realistami. Dawniej była jedna opłata i to był początek 'końca' polskich wód właśnie, od tego się zaczęło.

A tak w ogóle to ktoś wsadził nam do główki, że tylko opłaty okręgowe są dobre. Czyżby ? Ma ktoś dowody na to, jakieś wyliczenia. Bo w tym przypadku nie chodzi o wiarę a o matematykę :)

Nie trzeba wiary w matematykę. Umowy z RZGW podpisuje okręg, i on się ma z nich wywiązać. Aby to zrobić, musi działać zgodnie z operatem, i przeprowadzać zarybienia, które kontrolują urzędnicy z RZGW. Ryby trzeba zamówić, kupić, wprowadzić, rejestry opracować i dostarczyć. Oprócz tego jest cała kołomyja biurokratyczna (zobaczcie sprawozdania zarządów okręgów i ZG, ile razy tam jest o nieruchomościach, remontach i tak dalej), są zawody, zebrania, odznaki, 'problemy dnia codziennego'. Póki co więc sam okręg jest niezależną w miarę jednostką. Nie ma kasy, nie ma niezależności.

Lucjan załóżmy, że wprowadzą (ale nie wprowadzą ) dodatkową opłatę krajową. Wędkarz w zależności gdzie jedzie na ryby wydrukuje sobie rejestr połowu z tegoż okręgu. Po skończonym sezonie, powiedzmy do ostatniego stycznia następnego roku wysyła pocztą wszystkie rejestry o ZG. Tam ładnie wszystko liczą  procentowo. Powiedzmy, że dodatkowa opłata krajowa wynosi 100 (żeby fajnie się liczyło) Wędkarz jest z okręgu Opolskiego i był w Katowickim 2 razy, w mazowieckim 5 i w gorzowskim  3 razy. 20 zeta dostają Katowice, 50....  Proste.
Jak ktoś będzie robił wały to prokuratora się kłania (teoria). Chyba oczywiste.

Żeby polskie wędkarstwo stało lepiej, muszą być wprowadzone ograniczenia w zabieraniu ryb odgórnie. Nowy prezes ZG PZW fajny gość, ale słyszałeś co powiedział na ostatnim filmie - "żeby się coś zmieniło na lepsze, wędkarze muszą w swoich kołach postulować o to, potem głosowanie i do okręgu".
Rzecz w tym, że nic dobrego nie przejdzie, bo większość chce tylko mięsa. Kilka lat temu w okręgu katowickim wprowadzono limit 35 szt karpi w sezonie. Wiesz jakie było larum na zabraniach? W następnym sezonie limit znikł. "Dziadki"  odniosły sukces.

Offline Michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 813
  • Reputacja: 95
  • Ulubione metody: waggler i feeder
   Zgadzam się w pełni z Lukiem. Składka krajowa to historia, która już się nie powtórzy, bo nie ma racji bytu w dzisiejszych realiach. Prezes Rudnik zresztą wyjaśnił w jednym ze swoich wystąpień, na jakich zasadach było to kiedyś, a na jakich jest teraz.
Ja w swoim okręgu mam już tak, że bardziej zasobne łowiska wymagają dopłaty najczęściej 100 zł/rok. Opiekują się nimi poszczególne koła, które naprawdę dbają o nie. Dbają bo im się opłaca.
   Jedna składka w pierwszej kolejności spowoduje wyłowienie takich zasobnych łowisk, przez co również staną się bezrybne, dalej będzie wzrastać niezadowolenie.
  Mnie nurtuje tylko sprawa rzek, czy one nie powinny być  inaczej traktowane, zwłaszcza te największe.

Mówimy tu o składce DODATKOWEJ KRAJOWEJ. Jakby była tylko składka krajowa to była by to bzdura.

Ja w tym roku wykupiłem okręg Tarnów. Na rybach byłem 2 razy i g złowiłem, za to okręg na mnie tak.
Jak chcę jechać na Opolską Odrę na noc muszę zapłacić  6 dych za nockę, gdzie prawdopodobieństwo zejścia o kiju jest bardzo duże.
To jest moja kasa ! Chcę coś w zamian

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 731
  • Reputacja: 302
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Powtórzę: Okręgi mają osobowość prawną i aby wprowadzić składkę krajową trzeba by zmienić tyle uchwał i zarządzeń że nie wiem czy starczyło by jednej kadencji, dodatkowo nikt tego nie chce ( Zarządy Okręgów ) Proponuję zamknąć ten temat bo maglujecie jedno i to samo a nikt póki co nie wprowadzi żadnej składki krajowej. :)
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark

Lucjan załóżmy, że wprowadzą (ale nie wprowadzą ) dodatkową opłatę krajową. Wędkarz w zależności gdzie jedzie na ryby wydrukuje sobie rejestr połowu z tegoż okręgu. Po skończonym sezonie, powiedzmy do ostatniego stycznia następnego roku wysyła pocztą wszystkie rejestry o ZG.

Dlaczego niby wędkarz miałby wysyłać swoje rejestry i czy będą właściwie wypełnione? A jak uniknąć oszustw? Bo na przykład nie prześle rejestru z jednego okręgu lub dwóch? Przecież wtedy jego składka powędruje do jego okręgu, czyli to leży w jego interesie! Na 100% połowa takich rejestrów to będzie śmiech na sali, może bardziej, tych rejestrów nie będzie!

Tam ładnie wszystko liczą  procentowo. Powiedzmy, że dodatkowa opłata krajowa wynosi 100 (żeby fajnie się liczyło) Wędkarz jest z okręgu Opolskiego i był w Katowickim 2 razy, w mazowieckim 5 i w gorzowskim  3 razy. 20 zeta dostają Katowice, 50....  Proste.
Jak ktoś będzie robił wały to prokuratora się kłania (teoria). Chyba oczywiste.

Ale co jest dla Ciebie oczywiste? Gość z okręgu katowickiego zabiera 9 linów po dwóch wyprawach, w mazowieckim nie złowił nic. 20 PLN idzie do Katowic, a 50 do OM? A jak to żeś wyliczył? To za co Katowice mają teraz zarybić? Przecież w takim układzie stracą okręgi które mają ryby. Trzeba być frajerem, aby się na coś takiego zgodzić. Jedyna opcja to obliczenie zabranych ryb i wypłacenie równowartości 'zarybieniowej' oraz kasa za łowienie od dnia w danym okręgu, lub coś w tym stylu. Nie widzisz jak to się bardzo komplikuje? Zdajesz sobie sprawę ile zajmie obrobienie jednego rejestru? O ile ktoś by jeszcze mało łowił to byłoby spoko, ale jak będą ryby w rejestrze to się zaczyna masakra :o :o :o

Żeby polskie wędkarstwo stało lepiej, muszą być wprowadzone ograniczenia w zabieraniu ryb odgórnie. Nowy prezes ZG PZW fajny gość, ale słyszałeś co powiedział na ostatnim filmie - "żeby się coś zmieniło na lepsze, wędkarze muszą w swoich kołach postulować o to, potem głosowanie i do okręgu".
Rzecz w tym, że nic dobrego nie przejdzie, bo większość chce tylko mięsa. Kilka lat temu w okręgu katowickim wprowadzono limit 35 szt karpi w sezonie. Wiesz jakie było larum na zabraniach? W następnym sezonie limit znikł. "Dziadki"  odniosły sukces.

Michał, z tym się zgadzam. Jednak nie z jedną składką, która jest po prostu nierealna i szkodliwa zwłaszcza dla zasobniejszych okręgów. A rozwiązania trzeba wypracować, te dobre na pewno znajdą aprobatę RZGW i naukowców, jeżeli poprawią sytuację. Nie należy do nich na pewno jedna składka. O wiele lepiej zrobić łatwiejszy system sprzedaży pozwoleń on-line i poprzez sklepy wędkarskie na dany okręg i łowisko. Kasa zasila konto okręgu natychmiast, nie zaś po roku i pracach sztabu analizujących to osób.
Lucjan

Offline motov8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 021
  • Reputacja: 218
  • Płeć: Mężczyzna
LUK proste rozwiązanie, na wodach innych niż rodzimy okręg zaostrzyć limit ryb dla takich gości-wędkarzy i po sprawie. Nikt wtedy nie straci.

Z drugiej strony źle do tego podchodzicie, bo myślicie, że wędkarze specjalnie będą jeździć kilkaset kilometrów, żeby komuś wybrać rybę z łowiska...

Nigdy nie będzie idealnego rozwiązania w naszym kraju, bo jesteśmy na dorobku. Na zachodzie nikomu nie opłaca się zabierać ryby, bo za godzinę pracy jesteś w stanie kupić tyle filetów z ryb, że ich nie zjesz z całą rodziną. A u nas ? Za godzinę roboty nawet nie kupisz 0,5 kg filetu ryby (karp 30-40 zł filet). Na moim łowisku PZW jest gość, który wyjął ponad 60 karpi i je sprzedał... (tak, jest biedny).

Offline Michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 813
  • Reputacja: 95
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Lucjan jeszcze raz napiszę (a co mi tam) Składka okręgowa + dodatkowa składka Krajowa. Składkę krajową można by było wykupić tylko gdy się ma już okręgową.

Żeby były sprawiedliwe opłaty dla wszystkich musiały by powstać również limity na ilość  wędkowań.  Jeden wędkarz jest nad wodą 200 razy w roku, drugi 10 razy. Dla pierwszego jedno wędkowanie kosztuje 1 zł dla drugiego 20 zł. Teraz przelicz ile ryb odłowi ten pierwszy.
Limit ilościowy ryb też powinien wynikać z wartości rynkowej zabranych ryb do opłaty rocznej. Chcesz łowić i zabierać dalej wykup nowe zezwolenie. Tak jak jest na Bażynie
Temat rzeka, ale zima idzie :)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
LUK proste rozwiązanie, na wodach innych niż rodzimy okręg zaostrzyć limit ryb dla takich gości-wędkarzy i po sprawie. Nikt wtedy nie straci.

Ale zobacz - teraz na łowisku X jest 200 wędkarzy tygodniowo. Zaostrzysz limity dla gości, OK, ale przyjedzie ich 100, i będzie razem 300 wędkarzy tygodniowo. Jak więc zapobiec wybiciu stad tarłowych? Przecież wiadomo, że więcej ryby wyjedzie. Nie znamy nawet w przybliżeniu ilości przyjezdnych, tego ile zabiorą. Do tego będą straty pochodzące od tych co kłusują. A wielu gatunków u nas nie ma po prostu w sprzedaży. Rozwalenie stad łopat po 50-60 cm może skutkować tym, że odtworzenie ich zajmie lata, bo nie zarybia się leszczem. Jeżeli nie zadziała się szybko,może dojść do całkowitej praktycznie pacyfikacji większego leszcza, i nawet 10 lat jego ochrony to będzie za mało. Czy warto ryzykować? Dlaczego? :D

Lucjan

Offline Michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 813
  • Reputacja: 95
  • Ulubione metody: waggler i feeder
LUK proste rozwiązanie, na wodach innych niż rodzimy okręg zaostrzyć limit ryb dla takich gości-wędkarzy i po sprawie. Nikt wtedy nie straci.

Ale zobacz - teraz na łowisku X jest 200 wędkarzy tygodniowo. Zaostrzysz limity dla gości, OK, ale przyjedzie ich 100, i będzie razem 300 wędkarzy tygodniowo. Jak więc zapobiec wybiciu stad tarłowych? Przecież wiadomo, że więcej ryby wyjedzie. Nie znamy nawet w przybliżeniu ilości przyjezdnych, tego ile zabiorą. Do tego będą straty pochodzące od tych co kłusują. A wielu gatunków u nas nie ma po prostu w sprzedaży. Rozwalenie stad łopat po 50-60 cm może skutkować tym, że odtworzenie ich zajmie lata, bo nie zarybia się leszczem. Jeżeli nie zadziała się szybko,może dojść do całkowitej praktycznie pacyfikacji większego leszcza, i nawet 10 lat jego ochrony to będzie za mało. Czy warto ryzykować? Dlaczego? :D


Czasy zakładowych wyjazdów za frajer się już skończyły. A  dla mięsiarzy to nie problem czy kupi dodatkową składkę krajową czy składkę okręgową. Pojedzie na większą wodę, zabierze ze sobą przyczepę kempingową, w której to będzie miał przetwórnię rybną. I tak to zrobi, bez względu na składkę. Jeżeli PZW nie wprowadzi porządnego prawa i nie zacznie pilnować swojego mienia nic się nie zmieni.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Lucjan jeszcze raz napiszę (a co mi tam) Składka okręgowa + dodatkowa składka Krajowa. Składkę krajową można by było wykupić tylko gdy się ma już okręgową.

Żeby były sprawiedliwe opłaty dla wszystkich musiały by powstać również limity na ilość  wędkowań.  Jeden wędkarz jest nad wodą 200 razy w roku, drugi 10 razy. Dla pierwszego jedno wędkowanie kosztuje 1 zł dla drugiego 20 zł. Teraz przelicz ile ryb odłowi ten pierwszy.
Limit ilościowy ryb też powinien wynikać z wartości rynkowej zabranych ryb do opłaty rocznej. Chcesz łowić i zabierać dalej wykup nowe zezwolenie. Tak jak jest na Bażynie
Temat rzeka, ale zima idzie :)

Tak, składka krajowa dodatkowa to jedyna opcja, która można brać pod uwagę. Jednak mnie rusza to jak ja policzyć. Przede wszystkim, w każdym okręgu jest inna stawka, więc musiałbyś je jakoś wyrównać, a to już nie jest takie łatwe. Po drugie, jak komuś skontrolujesz rejestr na koniec roku pod względem zabranych ryb? Co mi zrobisz jak go nie oddam?A jak nikt mnie nie skontroluje - wypełniam go na zero ponownie i przesyłam. Rozumiesz jak można kombinować? Wędkarze z katowickiego rzuca się na okręg opolski. Jak ten ma się obronić przed takim najazdem? Przecież nie wynajmą strażników, więc oczywistą rzeczą jest,ze stracą na tym!

I jeszcze jedno. Wprowadzić powinniśmy tutaj również coś takiego jak czynnik oszustwa X :) Powiedzmy, że co piąty wędkarz oszukuje (ale naiwniak ze mnie, co?) w jakimś stopniu. Nie wykryje tego kontrola. Więc im więcej ludzi na danej wodzie - tym większe X. A to oznacza większe ubytki. Normalnym jest, że dla wielu wędkarzy z okręgów graniczącego z opolskim warto opłacić taka składkę, chociażby ze względu na ilość łowisk no kill i zaporówek. Ale czy ta kasa powróci? Opole specjalnie wg mnie przedłuża historie z porozumieniami, aby zimą nie było pogromów. Ludzie z okręgu katowickiego więc czekają na decyzje, mija luty i wielu rezygnuje. Teraz? Każdy bierze składkę w styczniu  i jedzie na lód. Masa szczupaków i okoni nie powróci do wody i się nie wytrze. A czy kasa wróci do okręgu to trudno powiedzieć. Na pewno nie tyle co teraz.

To ma sens, jeżeli łowisk no kill będzie sporo w Polsce i kontrole na nich częste. Bez tego dać można zielone światło tym, co odławiają. Ktoś kto jest 'dobry', zrobi tak, ze mu się składka krajowa zwróci. Jak będzie wysoka zaś, to nie będzie kupowana, wędkarze zaś i tak będą żądać jednego  - jednej opłaty na kraj.
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Czasy zakładowych wyjazdów za frajer się już skończyły. A  dla mięsiarzy to nie problem czy kupi dodatkową składkę krajową czy składkę okręgową. Pojedzie na większą wodę, zabierze ze sobą przyczepę kempingową, w której to będzie miał przetwórnię rybną. I tak to zrobi, bez względu na składkę. Jeżeli PZW nie wprowadzi porządnego prawa i nie zacznie pilnować swojego mienia nic się nie zmieni.

Niby tak. Ale w obecnym rozrachunku okręgi mogą polegać na własnej inwencji. Jeżeli ma się coś zmienić, to dlaczego akurat sprawa składki na cały kraj? To nie powinno być na tapecie, dopóki nie wprowadzi się rzeczy A, B, C i tak dalej. Dlatego omawianie jej jako korzystnej to dla mnie przesada, i to gruba. Korzystna będzie tylko dla tych zabierają.

Całkiem inną opcja jest pozwolenie no kill i związane z tym ulgi :D
Lucjan

Offline motov8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 021
  • Reputacja: 218
  • Płeć: Mężczyzna
Luk, ale komu będzie się opłacało jechać kilkaset kilometrów na inny okręg, by złowić 2 karpie czy leszcze ?
Kemping kosztuje troszkę pieniędzy, więc nie są to już biedni ludzie,  to już kwestia charakteru.
Tak czy siak spodziewam się limitów górnych w niedalekim czasie.
Szkoda, że wędkarzy ubywa, będą to ciężkie czasy dla małych kół - a co za tym idzie ? Bardziej zaniedbane zbiorniki.
Rośnie konkurencja w postaci komercji - jednym słowem, ciekawe czasy.