Wg mnie jest, bo dla wielu to czysta zanęta, więc oskarżenia będą adresowane mocno do wędkarzy. Warto zerknąć na ten list, gdzie przytacza się ile fosforu i azotu jest w typowej zanęcie i jaką średnio ilością nęci wędkarz. Są to dane wg mnie mocno zawyżone, mi jest ciężko zużyć 2 kg zanęty na długą sesję przy dwóch wędkach, do tego tam się chyba odnoszą do sproszkowanego produktu a nie gotowego, czyli daje to z 3 kg mieszanki. Jak nikt tego nie będzie prostować, to będziemy głównymi oskarżonymi. A rybakoznawcy z IRŚ, często oskarżają nas wędkarzy o stan wód, do siebie nie mając żadnych pretensji. Jedna z prac pseudonaukowych, jaką robił oczywiście główny guru rybakoznawców - pan Wołos, co ma większość tytułów naukowych, to zwykły gniot, gdzie zamiast danych i badań jest ściema, oparta o badania z UK, do których dopina się wynik sondaży pośród polskich wędkarzy. Przypomnę też, że IRŚ robił badania, z których wynika, że turystyka wędkarska w Polsce nie ma sensu.
Za obecną sytuację nalezy winić nie wędkarzy a naukowcóœ, głównie tych z IRŚ. Mamy przepisy nie dopasowane do rzeczywistości, brak kontroli powoduje, że nie mamy normalnego gospodarzenia wodą, ubytki w stadach tarłowych nie są 'amortyzowane' większymi zarybieniami, wszystko opiera się o 10 letnie operaty. To jakby kontrolki w samochodzie paliły się na żółto i czerwono, i nic z tym nie robiono. Potem winnymi są wędkarze, kormorany i strefy beztlenowe, ale nie ci, którzy pilnują aby prawo się nie zmieniło, aby nie miała miejsca model gospodarki no kill, tak potrzebny na wielu wodach, w przypadku pewnych gatunków (jak szczupak).
Po prostu będziemy chłopcami do bicia, tumanami, co niszczą środowisko, pomimo ostrzeżeń 'naukowców'. W UK jest wielka batalia jeżeli chodzi o czystość rzek, ale nikt nie śmie oskarżać wędkarzy, wali się po tych co odprowadzają ścieki.