Rybal, widzę, że już za większość rzeczy odpowiadają wędkarze. Genialne... Czyli po filmie, na którym po postawieniu sieci przy brzegu, studenci wyciągają kilka krąpi i leszczy, mam rozumieć, że za brak ryb tam odpowiadają pomosty i butelki PET. Lin sie nie wytarł, bo ktoś zbudował pomost, może zbyt duża ilość biogenów sprawiła, że się ryby zaczopowały i do tarła nie doszło.
Jeżeli czytam bzdury, że pomosty są problemem, to śmiać mi się chce. To, że ryb nie ma, to nie wina ani śmieci, ani pomostów. To nie puszki po piwie ani opakowania po zanętach spowodowały, że ryb nie ma. Plizzzzz... Śmieci to problem i duży, ale z brakiem ryb nie ma wiele wspólnego. Właśnie tam gdzie śmieci dużo, to znaczy, że w wodzie jeszcze coś pływa
Taki artykuł aby sobie popisać i dostać wypłatę. Dziwi mnie,m że nie podpisał się pod tym nasz wszechwiedzący i wszystkoznający naukowiec Wołos. Szok! Na urlopie był?
Panowie, weźcie się do roboty, i kombinujcie co robić aby ryby były. Bez szukania wymówek. Zobaczcie 'co macie' i z tym róbcie tak, aby było dobrze, bez pitolenia, że się 'nie da'. Wyślijcie kogoś do Czech lub zacznijcie tłumaczyć ich prace - aby wiedzieć jak to się stało, że u nich ryb jest tyle, że woda kipi. Przestańcie liczyć na reaktywację rybactwa śródlądowego, na to nie ma szans, przynajmniej nie w obecnym modelu. Pomyślcie co zrobić, aby operaty nie powodowały wyjaławiania wód. Zrozumcie wreszcie, że wędkarstwo to przyszłość polskich wód. Więc zajmijcie się tym, aby milionową rzeszę wędkarzy w jakiś sposób zadowolić. Bez pisania jakie to wędkarstwo jest szkodliwe. Szkodliwą rzeczą jest pazerność ludzi, brak kultury, praktycznie zero kontroli nad wodami. Śmieci zostawia większość Polaków, czy to są nad wodą, czy w lesie, czy na łące czy w parku (generalizuję).
Jest dla ichtiologów masa pracy i stanowisk, to może być intratny biznes. Ale związany z wędkarzami a nie z rybakami.