Spławik i Grunt - Forum

TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: ledi12 w 27.03.2021, 10:58

Tytuł: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: ledi12 w 27.03.2021, 10:58
Wątek wydzielony z tej recenzji: https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=19774.0


Fajna recka :) Co do opinii sandersa odnośnie właściwości rzutowych kijów Gabora to dla mnie totalna bzdura. 360h osiąga bez problemu setke a 420 grubo dalej.Wtym drugim przypadku podajniki min. 65g i przy odpowiednim naładowaniu leci hen daleko.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: sander w 27.03.2021, 11:23
Fajna recka :) Co do opinii sandersa odnośnie właściwości rzutowych kijów Gabora to dla mnie totalna bzdura. 360h osiąga bez problemu setke a 420 grubo dalej.Wtym drugim przypadku podajniki min. 65g i przy odpowiednim naładowaniu leci hen daleko.

I mamy kolejnego, nowego mistrza dystansu :facepalm: Uczeń Pana Ryby? ;D
Kolego łowię głównie na dystansie od paru lat. Sprzęt mam pod to ułożony. Idzie mi chyba nieźle, ale wciąż jest sporo do nauki. W dobrych warunkach potrafię łowić skutecznie na 100m, ale to jest praktycznie na chwilę obecną mój limit. Znam lepszych ode mnie i oni potrafią łowić te kilkanaście metrów dalej. Łowić a nie dosięgnąć odległości raz na kilkanaście rzutów. Używamy dobrej klasy wędek rzutowych 420, kołowrotków do tego przewidzianych, cienkich plecionek, oraz ciężkich koszyków typu preston window feeder (latają nie gorzej niż podajniki do metody).

Ty wędką 360 rzucasz bez problemu 100m a 420, gdyby było ci dane to pewnie 130. Moja propozycja - wykonaj swój mega rzut, napnij linkę, zaklipuj i zmierz to na kijkach. Następnie jak już wyjdziesz ze zdziwienia ochłoń, poćwicz 2-3 sezony i wróć.

Sorki za mały offtop, ale irytujące są te opowieści mistrzów rzutowych, do tego wprowadzają w błąd.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 27.03.2021, 12:08
Odległości,które podaje ,zawsze odmierzam i potem zawsze sprawdzam. Robię to nie dla swojego ego,tylko po to by mieć dobrą mapę dna.
Wolałem to podkreślić.

Czy 100m jest osiągalne łowić masterem 360h ? Nie wiem. Rzucałem nim 90m,ale to tylko rzuty. Najdalej łowiłem (nie tylko rzucałem),na dystansie  82m Metodą L 50g Mikado. Natomiast dużo lepiej mi się rzuca dużą Metodą typu esp,lub Mikado xl,bo wtedy przerzucam co 20min,podając gruby towar w pva i w takim łowieniu,zawsze (bez względu na wiatr),komfortowo osiągam 70m, i w miarę celnie,co dla mnie przy tak dużej i ciężkiej Metodzie,jest już konkretnym wynikiem.

Moim prywatnym zdaniem,360h jest dobre do 80-85m maks . Metodą rzecz jasna. Dalej jest to możliwe,ale mało komfortowe i w odpowiednich warunkach. Można próbować zrobić strzałówkę z plecionki,na pewno lepiej to naładuje kij. Ja tego nie robię,bo linke główną mam plecionke,a strzałówka z pletki dodatkowo,to już przesztywnienie zestawu. Żyłki jako głównej,nie używam,bo już pare razy zawiodło mnie to,gdy ryba wjeżdża w pas zieleni.

To nie jest odpowiedź na Twój post Sander.
Napisałem dla sprostowania.

Aha. Ciężka Metoda ,leci tak samo jak window. Mam porównanie na tej wędce. I jeszcze jedno,jestem dosyć muskularnym facetem ,który dysponuje jakąś siłą dynamiczną. Zabrzmi to nieładnie,ale nie polecam serii master carp dla kogoś,kto jest raczej daleki od uprawiania sportu innego niż szachy. Wędziska do naładowania,potrzebują sporej siły dynamicznej,jeśli myślimy o maks dystansie.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.03.2021, 12:15
Dobre łowienie rzutowe mają tutaj opanowane Zbyszek i Michał (autor tej recenzji), jak widać też Sander. Oczywiście mówię tu o ludziach, którzy po prostu u nas o takim łowieniu sporo piszą, bo na pewno są też inni specjaliści, którzy się mało wypowiadają.

Co pragnę podkreślić, to właśnie takie osoby mówią o łowieniu na 70-80 metrze, czasem gdy naprawdę jest to konieczne to nawet i na 100.
A pełno się pojawia innych, co to rzucą bardzo daleko i stwierdzają, że było przynajmniej 100, a może nawet i 130. Niektórzy to sobie jeszcze odmierzą te 100 na kijkach i jak im doleci do klipa, to łowią na setnym, nie bacząc na fakt, że musieli kilkanaście razy pokręcić kołowrotkiem, żeby balon z żyłki/plecionki naprostować, który się zrobił podczas rzutu.

Jakoś na jesieni byłem z Koniem na rybach i wziąłem taśmę mierniczą. Jak rzucił karpiówką na 80 metrów, to podczas pomiaru tych 80 metrów taśmą, trochę nam już brzegu zaczynało brakować... Poniżej zdjęcie z cyklu "Koń jaki jest, nie każdy widzi". Ponieważ go nie widać, zaznaczyłem tam na niebiesko, gdzie on mniej więcej stoi. Jakoś przy tej zielonej choince.

Jest to już chyba mój 10 wpis tego rodzaju. Jakoś nie mogę przeboleć, że ludzie łowią spławikiem na 15 metrze, a mówią, że na 40, a jak rzucą feederem na 40, to normalnie z 80 już będzie.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 27.03.2021, 12:37
Zbyszek czytał temat i na pewno też zabierze głos.
Osobiście odszedłem od łowienia dalszego ,jak 70m,a najczęściej poruszam się w przedziale 45-65m.  Daleko  czyt .70-75m łowię tylko dużą Metodą,czyli bardzo rzadko. A odszedłem,bo takie łowienie jest trudne,mało precyzyjne i w moim wypadku ,nie dawało lepszego rezultatu.

Dlaczego 80m to taka granica ? Bo wszystko powyżej ,jest bardzo trudne do zegrania. Sprzęt/zestaw/umiejętności. Znam osobiście jedną osobę,która skutecznie łowi ponad 80m,i jest to Zbyszek. Pewnie jest więcej takich osób,ale pewność mam tylko w jego przypadku.
 
Na dystans 100m ,nigdy bym się nie porwał,nawet z ultra sprzetem.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.03.2021, 12:39
:thumbup:
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 27.03.2021, 12:43
Większość z nas nie ma najmniejszej umiejętności oceniania dystansu, nie tylko na wodzie, stąd te głupie wywody o rzucaniu na kosmiczne odległości. Mam odruch wymiotny, gdy po raz setny czytam o stu metrach byle witką i jakimś tam koszykiem. W spinningu to samo, żeby nie było (gość pisze na j., że rzuca jerkiem grubo ponad 100 m...).

Jedynym sposobem pomiaru jest przyłożenie miary do miejsca upadku ciężarka czy koszyka, bo nawet odmierzanie linki na brzegu daje zafałszowany obraz całości (balon).
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.03.2021, 12:47
Uzupełniłem swój poprzedni wpis o zdjęcie.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 27.03.2021, 12:50
Balona się nie uniknie,gdy myślimy o 70m,ale to też można zniwelować. Rzuty muszą być nie wysokie,a wypłaszczone,do tego po uderzeniu podajnika w wodę,szczytówka natychmiast pod wodę i 2 obroty korbką. Ja tak robię,i wtedy na 65-70m,po wyprostowaniu szczytówki,nawijam jakieś 1.5obrotu,nie więcej. Warunek też,czekamy ,by zestaw napiąć pod wodą i potem dopiero szczytówka nad wodę. Z żyłką,jako linką główną,jest ciut łatwiej,bo szybciej tonie.

Tak czy owak,im większa głębokość ,tym większy łuk opadania podajnika i tym większy nawój na kołowrotek. Tak to już jest.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: ledi12 w 27.03.2021, 14:18
Fajna recka :) Co do opinii sandersa odnośnie właściwości rzutowych kijów Gabora to dla mnie totalna bzdura. 360h osiąga bez problemu setke a 420 grubo dalej.Wtym drugim przypadku podajniki min. 65g i przy odpowiednim naładowaniu leci hen daleko.

I mamy kolejnego, nowego mistrza dystansu :facepalm: Uczeń Pana Ryby? ;D
Kolego łowię głównie na dystansie od paru lat. Sprzęt mam pod to ułożony. Idzie mi chyba nieźle, ale wciąż jest sporo do nauki. W dobrych warunkach potrafię łowić skutecznie na 100m, ale to jest praktycznie na chwilę obecną mój limit. Znam lepszych ode mnie i oni potrafią łowić te kilkanaście metrów dalej. Łowić a nie dosięgnąć odległości raz na kilkanaście rzutów. Używamy dobrej klasy wędek rzutowych 420, kołowrotków do tego przewidzianych, cienkich plecionek, oraz ciężkich koszyków typu preston window feeder (latają nie gorzej niż podajniki do metody).

Ty wędką 360 rzucasz bez problemu 100m a 420, gdyby było ci dane to pewnie 130. Moja propozycja - wykonaj swój mega rzut, napnij linkę, zaklipuj i zmierz to na kijkach. Następnie jak już wyjdziesz ze zdziwienia ochłoń, poćwicz 2-3 sezony i wróć.

Sorki za mały offtop, ale irytujące są te opowieści mistrzów rzutowych, do tego wprowadzają w błąd.

Po prostu wypisujesz bzdury, więc się do nich odnoszę ;) Nie musisz mi się tłumaczyć, bo mało mnie to obchodzi. Stwierdzasz, że coś jest słabe bo nie potrafisz do końca tego wykorzystać. Druga kwestia jest taka, że nie musze nikomu niczego udowadniać - Ci co ze mną łapią wiedzą jak rzucam ;) Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: sander w 27.03.2021, 14:33
Po prostu wypisujesz bzdury, więc się do nich odnoszę ;) Nie musisz mi się tłumaczyć, bo mało mnie to obchodzi. Stwierdzasz, że coś jest słabe bo nie potrafisz do końca tego wykorzystać. Druga kwestia jest taka, że nie musze nikomu niczego udowadniać - Ci co ze mną łapią wiedzą jak rzucam ;) Pozdrawiam

W takim razie "łap" dalej, powodzenia ;D
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Tomek81 w 27.03.2021, 16:48
Pamiętam gdzieś na koncie facebook haldorado był post gdzie pisano o rekordowych rzutach Master Carp Pro 420 LC na odległość ~180 metrów.
Fakt do tego kija potrzeba podajnika w stylu 40 gram preston XL, z towarem ma ok 70 gram. Węgrzy zakładają tam podajnik z towarem o masie łącznej około 100-110 gram.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 27.03.2021, 17:02
Znajomy szuka wędki na karpie głównie z komercji. Czy ten master carp 360H będzie dobrze miotał podajnikami large z Drennana 25gr? Czy może brać coś innego? Wiem, że jest dużo wątków, ale to nie sprzęt dla mnie...a nie mam czasu szukać.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 27.03.2021, 17:25
Znajomy szuka wędki na karpie głównie z komercji. Czy ten master carp 360H będzie dobrze miotał podajnikami large z Drennana 25gr? Czy może brać coś innego? Wiem, że jest dużo wątków, ale to nie sprzęt dla mnie...a nie mam czasu szukać.

W żadnym wypadku. 360h ładuje się w miarę,dopiero podajnikiem 45g. Large. Dla mnie najlepiej rzuca się podajnikiem Esp 56g + towar,czyli jakieś 80g.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 27.03.2021, 18:31
Większość z nas nie ma najmniejszej umiejętności oceniania dystansu, nie tylko na wodzie...
Jeżeli ktoś podaje dystans, na jakim łowi na podstawy oceny "na oko", to jest niepoważny.
Ja sprawdzając zasięg zestawu w moich rękach (w innych mógłby być inny), Rzucam najpierw bez klipa na maksymalną odległość, napinam linkę i klipuję. Następnie oddaję kilka rzutów i jeżeli osiągają powtarzalnie klip przed wpadnięciem do wody, uznaję, że to ta odległość. Po wyciągnięciu zestawu z wody, odmierzam długość linki na kijkach do klipa i tą odległość podaję, jako odległość rzutu. Wynik pomiaru na płaskim lądzie za pomocą taśmy mierniczej powinien być taki sam.
Zdaję sobie sprawę, że podajnik opada na dno po łuku i spada bliżej brzegu i to tym bliżej, im silniejszy boczny wiatr i większa głębokość. Realną odległość ciężarka od brzegu można by chyba tylko zmierzyć nurkując z taśmą mierniczą. Jeśli więc piszę, że łowię kijem Master Carp 360H powtarzalnie na odległości 80 m, to mam na myśli, że podajnik wpada do wody za każdym razem 80 m od brzegu. Jeśli jest w tym miejscu wypłycenie ok. 1 m, to ciężarek opada na dno niewiele bliżej.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 27.03.2021, 18:48
Znajomy szuka wędki na karpie głównie z komercji. Czy ten master carp 360H będzie dobrze miotał podajnikami large z Drennana 25gr? Czy może brać coś innego? Wiem, że jest dużo wątków, ale to nie sprzęt dla mnie...a nie mam czasu szukać.
Jeśli łowię tym kijem karpie na komercji bez potrzeby dalszych rzutów, tak do 40 m z żyłką na kołowrotku, to stosuję minimalnie podajniki wielkości L Prestona 30 g.
Przy lżejszych lub większych o tej samej wadze, szczytówki już się nie da napiąć bez przesuwania podajnika po dnie.
Z Drennana nadał by się large 45 g albo small 35 g.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.03.2021, 19:01
Od Gabora do takich podajników będzie lepszy Fine Max.
Delikatniejsza góra od Masterka, ale w dolniku sporo mocy ukryte.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 27.03.2021, 19:23
To ja zaproponuje Legenda 3.6 60cw. Raz ze mną nad wodą,ale już wiem,że zostanie ze mną na długo. Pod średnią Metodę ideał.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: wkz w 27.03.2021, 19:44
Do orientacyjnego sprawdzenia jak daleko rzucamy polecam nie duże zbiorniki i geoportal lub Google earth, gdzie można zaznaczeniem odmierzyć odległość i nagle może się okazać, że zdawało nam się, że rzucamy dalej niż szerokość zbiornika :) wpis tak dla potomnych, którzy będą swoje rzuty oceniać na oko :)

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: ledi12 w 27.03.2021, 20:28
Ocena na oko jest oczywiście śmieszna. Podstawa to odmierzenie dystansu na kijkach. Wtedy kołowrotek oddaje odmierzoną ilość żyłki (Z reguły więcej, bo trzeba jeszcze wziąć pod uwagę luzu z kijków). Warunki pogodowe, głębokość zbiornika... Realny dystans podajnika na dnie jest naturalnie mniejszy, niekiedy nawet 5-10 metrów i ma na to wpływ powyższe. Niemniej w momencie dojścia do klipa i wpadnięcia do wody, kołowrotek oddał np 100m i można jak najbardziej mówić o takowych rzutach.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Tomek M. w 27.03.2021, 20:56
Do orientacyjnego sprawdzenia jak daleko rzucamy polecam nie duże zbiorniki i geoportal lub Google earth, gdzie można zaznaczeniem odmierzyć odległość i nagle może się okazać, że zdawało nam się, że rzucamy dalej niż szerokość zbiornika :) wpis tak dla potomnych, którzy będą swoje rzuty oceniać na oko :)

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
Dzisiaj spróbowałem tej metody i sam nie wiem. Do tej pory mierzyłem głównie obrotami korbki, ewentualnie przekładałem to na kijki dystansowe. Różnice były następujące: przy około 126 metrach wyliczonych z obrotów korbką na kijkach wychodziło mi 121 metrów. kiedyś rzuciłem 135 metrów liczonych korbką, ale nie miałem wtedy kijków i nie zmierzyłem jaka jest różnica. Natomiast zmierzyłem sobie dystans na tym jeziorku w moim mieście (mam nadzieję, że będzie widać na załączonej miniaturze) i wyszło mi z tego co pamiętam około 100 metrów liczonych obrotami korbki. Tu zaznaczam, że najpierw napinam linkę i dopiero liczę obroty korbką. W tym przypadku rzucałem wędką do spoda- Harrisonem Trebuchet, kołowrotek Shimano Ultegra Spod, plecionka X-plasma 0,16 mm, ciężarek kordy 142 gramy. No i sprawdzam geoportal i wychodzi mi prawie 160 metrów, bo jeszcze wrzuciłem w trzciny, a pomiar pokazuje około 158  metrów
Edyta: tu link do strony na geoportalu, można sprawdzić samemu https://mapy.geoportal.gov.pl/imap/Imgp_2.html miasto Bartoszyce, jeziorko przy ul. Warszawskiej, bo coś link nie pokazuje obszaru, który uwieczniłem na zrzucie. Mamy dwa jeziorka, chodzi o te mniejsze.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 27.03.2021, 21:05
Jestem ciekaw ile tak naprawdę jest sytuacji nad wodą gdzie TRZEBA rzucić te 90-100 metrów by dostać się do ryb.

Zbyszek łowiacy na Dzierżnie Dużym, Jeziorze Żywieckim, Elektrowni Rybnik, czy Michał łowiacy na Suwałkach (nasi forumowi dystansowy co zęby zjedli na dystansie), oboje doszli do tych samych wniosków nad wodą że dystans 70 metrów to max. Więcej nie dało żadnemu z nich żadnych korzyści, a tylko dołożyło pracy i wytężyło łowienie.

Komercje na ogół też są zbiornikami o małej lub średniej wielkości, więc tą całą modę na rzucanie pod 100 metrów uważam, za głównie chwyt marketingowy i kolejną pułapkę na którą trzeba uważać. W Polskich warunkach na zbiornikach naturalnych, sztucznych i komercyjnych nie potwierdza się ta reguła, lub dzieje się to bardzo sporadycznie.

Mamy często w mentalności jakiś kult odległości, o czym świadczy chociażby dużo większą popularność slidera nad wagglerem i ciskanie ciężkimi spławikami byle dalej, czy ta nowomoda na rzuty za horyzont feederem.

Można też to zauważyć w tematach dotyczących doboru wędki. Ile razy już czytałem pytania o wędkę 9 stóp, gdzie istotą wędkowania miały być rzuty pod 40 metrów :facepalm:
Jest duży problem ze zrozumieniem koncepcji pickera i jego zastosowanie, z paraboliczna akcja, i ultra czułymi szczytówkami... Rzuty spod ręki, pod nóżki, delikatne zestawy, nęcenie z procy, podchody itp itd to wciąż często pukanie się w głowę...

Jak ktoś to czyta, to niech się zastanowi najpierw i odpowie sobie na pytanie, po co komu rzucać na 100 metrów? Bo Gabor tak łowi? 100 metrów to jakaś mistyczna granica gdzie ryby mają hillout i łykają wszystko jak w amoku? :) potrzeba umiejętności, wiedzy, sprzętu i czasu by opanować to do stopnia komfortowego sprawia, że moim zdaniem taka odmiana feedera jest dostępna tylko dla nielicznych i ma sens tylko na nielicznych wodach.

Cała reszta to budowanie stereotypów na YouTubie, i wyciąganie kasy z portfela. :)
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.03.2021, 21:18
:thumbup:

Na moich wodach przy takich rzutach sprawa jest oczywista - wystarczy usiąść po przeciwnej stronie i można by rzucać znacznie bliżej :D Niemniej ludzie ciągle tak łowią.
Na jesieni podszedł do mnie miły karpiarz, popatrzył na sprzęt, skojarzył, że zapewne ryby wypuszczam, i mi grzecznie doradził, żebym rzucał tam, gdzie się fale zaczynają, bo on tam spoduje. Tak patrzę i patrzę... Gdzie? No tam... Tam pan spoduje? To nie łatwiej z drugiej strony usiąść? I w tym momencie patrzył na mnie, jakbym z choinki się urwał.

Lubię też patrzeć, jak siadają aparaty i rzucają po kilkadziesiąt metrów wzdłuż brzegu, by na koniec zestaw leżał 10 metrów od brzegu. Oczywiście w miejscu, przy którym normalnie można usiąść.

Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Tomek M. w 27.03.2021, 21:25
Dobrze piszesz Azymut. Dystans tak naprawdę sprawdza się tylko gdy ryby mamy namierzone daleko, bo jakaś cecha dna je przyciąga, lub w specyficznych warunkach , np na zawodach oddalają się od brzegu. Dystansu potrzebują czasami karpiarze, aby sięgnąć miejsc, gdzie trzymają się karpie, ale zazwyczaj używają modeli pływających do wywożenia zestawów, jest to znacznie pewniejsza i bardziej precyzyjna metoda. Rzucanie 100 metrów aby tylko rzucić jest bez sensu, przecież spławikowcy często łowią tyczkami na wodach stojących na kilkunastu metrach i nierzadko mają lepsze wyniki niż feederowcy. Zauważam też, że w naszym internecie pełno jest pytań o sprzęt na płotkę, którym często pytający chce holować bonusowe karpie o wadze 10 kilogramów, najlepiej ze stu metrów. Chyba jeszcze świadomość, domyślam się, że młodych adeptów naszego pięknego hobby, jest jeszcze niska. Trzeba jednak liczyć, że poprawa nastąpi ;) 
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: KrzysztofS w 27.03.2021, 21:29
Jestem ciekaw ile tak naprawdę jest sytuacji nad wodą gdzie TRZEBA rzucić te 90-100 metrów by dostać się do ryb.

Grębów - jeśli to oczywiście Tobie coś mówi.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.03.2021, 21:42
Ale dlaczego tak jest na Grębowie? Nie dlatego, że od 10 lat tony towary są ładowane właśnie jak najdalej od brzegu i ryba po prostu jest nauczona, żeby tam przebywać?
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: ledi12 w 27.03.2021, 21:44
Dystans dobiera się pod łowisko. Jeśli ryby zaczynają się w ok. 90m to się tak rzuca - nie dla przyjemności. Wtedy ma to sens. Na Sączkowie bardzo częste zjawisko :) Niestety jak by się nie usiadło, nie da się skrócić.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 28.03.2021, 00:06
O komercji się nie wypowiem,ale na jeziorach,nie widzę absolutnie potrzeby łowienia na 100m,mało tego,z doświadczenia uważam ,że w 90% przypadków,a łowiłem na wielu jeziorach,dystans 65m pozwala znaleźć blaty,końce spadów,wypłycenia,miejsca wolne od podwodnej roślinności,czy twarde dno,czyli wszystko,czego potrzebujemy .Z obserwacji ,zauważam,że realny dystans większości wędkarzy na moich wodach,to około 50m. Mało kto łowi na 60m. Dalej rzucających, nie znam nikogo w moich rejonach. Dużą Metodą z pva łowię na 70m,bo większy karp,nie podpływa zbytnio bliżej,ale to okres lata i wczesnej jesieni oraz musi fala iść w brzeg,inaczej i150m,byłoby za mało,a ryby nie potwory,5-6kg karpiki- przeciętniaki,które lubią się spławić trochę dalej.

Dystans jest modny ,ale też drogi i trudny.

Zanim nauczyłem się łowić skutecznie na 70m,połamałem wędkę podczas rzutów (cast master 3.9m 80cw),poprzez zły rzut i zły dobór koszyka. Do tego zajeździłem w pół sezonu dwa kołowrotki,bo podczas zwijania zestawu,nie pompowałem kijem,a nawijałem ciągle kołowrotkiem. Straciłem dobre 5-6 szczytówek i kilkanaście ,jak nie ponad dwadzieścia koszyków/podajników,a także ładnych pareset metrów żyłki,bo źle wiązałem węzły strzałowe oraz wiele metrów plecionki(łączenie plecionki z podkładem kołowrotka) .Efekty miałem marne,albo żadne ,bo łowiłem nie celnie,plątałem zestawy,źle podawałem towar. Zmieniłem totalnie myślenie na temat finezji zestawu i zrozumiałem,że musi on być toporny,na czym mocno ucierpiała radość z holu. A gdy już opanowałem nawet 80m,łowiłem to samo,co na 65m,gdzie na tym drugim dystansie,komfort jest nieporównywalny,dosłownie.

Tego nikt nie napisze,bo to nic atrakcyjnego,ale dzielę się ,by wielu ustrzec przed nowomodą wędkarską w postaci dużego dystansu.

Na pewno taka technika ma swoje uzasadnienie,ale w nie wielkim procencie łowisk.

Pojęcia nie mam ,jak trzeba być dobrym ,żeby skutecznie łowić na realnych 100m .  Na takim dystansie,rozrzut boczny 3m,jest raczej nie możliwy. Może 13m. Z precyzją,nie ma to nic wspólnego,no ale też może się mylę.
Wróciłem do przedziału 45-65m,sporadycznie 70m i dalej nie jest mi w ogóle potrzebne.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: pr00 w 28.03.2021, 10:53

Komercje na ogół też są zbiornikami o małej lub średniej wielkości, więc tą całą modę na rzucanie pod 100 metrów uważam, za głównie chwyt marketingowy i kolejną pułapkę na którą trzeba uważać.

Dlatego ja totalnie nie rozumiem tamtów typu, 3,60 na komercję do 80g. Większość komercji jest do ograniecia 3,0 czy 3,30 z podajnikiem 20g :facepalm:
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 28.03.2021, 11:12

Komercje na ogół też są zbiornikami o małej lub średniej wielkości, więc tą całą modę na rzucanie pod 100 metrów uważam, za głównie chwyt marketingowy i kolejną pułapkę na którą trzeba uważać.

Dlatego ja totalnie nie rozumiem tamtów typu, 3,60 na komercję do 80g. Większość komercji jest do ograniecia 3,0 czy 3,30 z podajnikiem 20g :facepalm:

Być może czasami to wynika z potrzeby, ale chyba dużo częściej pokutuje mit jaki cisnęli sprzedawcy, że wędka min 3,6 i około 100 gram cw bo "inaczej to Panu karp wędkę połamie". :facepalm:

Tacy ludzie nie mieli/nie mają pickerów na stanie bo nie wiedzą o ich istnieniu albo nie wiedzą do czego to służy. Dla szerokiego grona wędkarzy w Polsce świadomość łowienia wagglerowego, czy pickerem wciąż jest zagadką sagali, gdzie coś wiedzą, coś kojarzą ale w sumie to nic nie wiedzą. Jakoś im te klocki nie pasują....


Czasy się na szczęście zmieniają, forum SiG, YouTube, sklepy wędkarskie profesjonalne jak Drapieżnik, Feedersklep czy Trotka, robią to co zaniedbało pzw przez lata, trzymając ludzi w ciemnym kącie, bez żadnych informacji jak bardzo świat poszedł do przodu, jak bardzo jesteśmy w plecy ze sprzętem, wiedzą, obchodzeniem się z rybami czy wiedzą o nich...

Najlepsze jest to, że jak klapki spadły z oczu, i Polscy wedkarze poznali prawdę to pzw dalej urządza voodoo i myśli że znowu zaczaruje wędkarzy swoimi myślami z PRL że rybę trzeba brać, i w ogóle to jest ich pełno tylko wedkarze kiepscy, a rybacy to nasi najwięksi przyjaciele bo ratują nam łowiska!
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: KrzysztofS w 28.03.2021, 11:21
Ale dlaczego tak jest na Grębowie? Nie dlatego, że od 10 lat tony towary są ładowane właśnie jak najdalej od brzegu i ryba po prostu jest nauczona, żeby tam przebywać?

Gdy zaczynałem tam łowić ryb było w łowisku bardzo dużo, karpiarzy też bardzo często widywałem. Feederowcy nie używali wielkich ilości towaru...karpiarze wiadomo. Ale ryb było tak dużo, że łowił każdy i łowił dużo. Łowiło się "normalnie" - 30...50 metr. Były stanowiska na których ryby podchodziły pod sam brzeg. Z czasem karpiarzy było coraz mniej (co tydzień zawody feederowe albo spławikowe) ale i ryb ubyło - dwie poprzednie zimy to była masakra dla tego łowiska...wiele ton ryb padło z jakiegoś powodu i z tego co słyszałem to nie odbudowano pogłowia ryb. Z jakiegoś powodu ryby przebywają od jakiegoś czasu na środku zbiornika i już. Może coś im tam na dnie pasuje...nie wiem. Wielu znajomych przestało tam jeździć właśnie z powodu odległości na jakiej trzeba łowić.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 28.03.2021, 11:37
Ale dlaczego tak jest na Grębowie? Nie dlatego, że od 10 lat tony towary są ładowane właśnie jak najdalej od brzegu i ryba po prostu jest nauczona, żeby tam przebywać?

Gdy zaczynałem tam łowić ryb było w łowisku bardzo dużo, karpiarzy też bardzo często widywałem. Feederowcy nie używali wielkich ilości towaru...karpiarze wiadomo. Ale ryb było tak dużo, że łowił każdy i łowił dużo. Łowiło się "normalnie" - 30...50 metr. Były stanowiska na których ryby podchodziły pod sam brzeg. Z czasem karpiarzy było coraz mniej (co tydzień zawody feederowe albo spławikowe) ale i ryb ubyło - dwie poprzednie zimy to była masakra dla tego łowiska...wiele ton ryb padło z jakiegoś powodu i z tego co słyszałem to nie odbudowano pogłowia ryb. Z jakiegoś powodu ryby przebywają od jakiegoś czasu na środku zbiornika i już. Może coś im tam na dnie pasuje...nie wiem. Wielu znajomych przestało tam jeździć właśnie z powodu odległości na jakiej trzeba łowić.

Rozumiem :thumbup:

Spytałem, bo u mnie to jest częste zjawisko. Karpiarze przyzwyczajają ryby, by siedziały na środku zbiornika zamiast trzymać się swoich naturalnych miejscówek blisko brzegu. Kilka lat ciągłego sypania i efekty są, jakie są. Tylko, jak pisałem wcześniej. Jak się z drugiej strony zbiornika usiądzie, to nie trzeba tak daleko rzucać :D
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 28.03.2021, 12:10
Nie chcę być brany za osobę,która obala mit dalekiego łowienia,ani też za przeciwnika tej techniki. To nie tak. Zawsze powtarzam,że najważniejsze jest rozpoznanie łowiska i dopasowanie . Wiecie np.że w okresie,gdy woda ma 6-12*,ryby na jeziorze idą w brzeg,a na środku jest totalna patelnia ? Brzeg,mam na myśli dystans 20-70m. Dalej nie ma sensu łowić,bo tam ryby zwyczajnie nie ma,a środek jest pustynią.

Sytuacja się zmienia,gdy woda osiąga przedział 15-20*. Część ryb się grupuje na tarła,a część rozdziela i pływają po całym jeziorze. Wtedy faktycznie duże okazy ,mogą być dużo dalej,tyle że to "dużo" jest stanowczo poza naszym zasięgiem : 120-200m. Zbawienny jest wiatr,powodujący falę w brzeg ,za którą nawet duże ryby podążają i w tym czasie,dystans ma sens,to samo tyczy się okresu upałów. Woda ma 22-26*,podczas flauty,widać hen daleko spławy,nie rzadko na środku jeziora i znowu może nam pomóć fala w brzeg. Są to dwa okresy,gdzie dystans ma uzasadnienie,ale potrzebują one szczególnych warunków i wiedzy wędkarza rozpoznania ukształtowania dna.

Co do karpiarzy,to stanowczo powinne być wprowadzone limity dobowe paszy.
W tamtym roku widziałem ekipy,które na weekend łowienia,zabierały ze sobą kilkaset kilo kukurydzy,do tego surowej. To jest absurd. Pare sezonów nęcenia na 100-200m i ryba,może się odsunąć na mniejszych zbiornikach.


Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: ledi12 w 28.03.2021, 12:20
Na wielu łowiskach są takie limity jednak nikt tego nie sprawdza i tacy karpiarze bez wyobraźni sypią w nieskończoność. Stan umysłu po prostu.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: koko w 28.03.2021, 15:31

...........................
............................
Dzisiaj spróbowałem tej metody i sam nie wiem. Do tej pory mierzyłem głównie obrotami korbki, ewentualnie przekładałem to na kijki dystansowe. Różnice były następujące: przy około 126 metrach wyliczonych z obrotów korbką na kijkach wychodziło mi 121 metrów. kiedyś rzuciłem 135 metrów liczonych korbką, ale nie miałem wtedy kijków i nie zmierzyłem jaka jest różnica.
.............................
.............................



Wędkarze często do pomiaru odległości łowienia wykorzystują ilości obrotów korbką kołowrotka potrzebną do zwinięcia całego zestawu. Pomnożenie liczby obrotów przez długość nawoju jednego obrotu korbki daje odległość. Długość nawoju podawana jest przez producenta dla pełnego wypełnienia szpuli, czyli dla jej średnicy.
 
Taki sposób mierzenia odległości jest krytykowany, bo daje małą dokładność pomiaru. I najczęściej rzeczywiście tak jest. Obliczona w ten sposób odległość łowienia jest zawyżona tym bardziej im większy jest dystans.

Jednak wada ta nie wynika z zasady pomiaru :), ale z przyjmowanej wartości nawoju. Po zarzuceniu zestawu średnica do nawijania żyłki jest mniejsza i mniejsze są w konsekwencji początkowe długości nawojów. Powoduje to więc zawyżenie odległości.

Aby obliczenia dały wynik zgodny z rzeczywistą odległością należy przyjąć średnią arytmetyczną długość nawoju z najmniejszego przy zarzuconym zestawie i największego dla zwiniętego.
Taką korektę do przyjęcia prawidłowej długości średniej arytmetycznej nawoju wprowadza poniższy wzór:

N = N1 * (1 – u / d )

gdzie :
N     obliczony nawój do pomnożenia przez liczbę obrotów korbki aby obliczyć odległość
N1   nawój podawany przez producenta dla średnicy szpuli
d      średnica szpuli
u      odległość nawiniętych zwojów żyłki od  krawędzi szpuli po zarzuceniu zestawu

Uzyskana w ten sposób korekta nawoju rośnie wraz z odległością łowienia i zależy od wymiarów szpuli oraz średnicy żyłki. Im grubsza żyłka i głębsza szpula o mniejszej średnicy tym korekta będzie większa.
Przykładowo dla średnicy d= 4,5 cm i u=0,5 cm korekta i tym samym błąd w pomiarze odległości bez korekty wyniesie  1-0,5/4,5 = 0,11 czyli  11%.
 :)
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: krzysztof4101997 w 28.03.2021, 15:41
Przecież za nawinięcie żyłki chyba odpowiada kabłąk który obraca się dzięki obrotowi korbki i żyłka nawijana powinna być ze stałą długością?
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 28.03.2021, 15:43
Nie wierzę... A na co ten kabłąk nawija linkę? Na walec, który raz jest mniejszy, raz większy.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: krzysztof4101997 w 28.03.2021, 15:46
W sumie racja :)
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 28.03.2021, 16:39
Mój pogląd na sprawię odległości łowienia jest taki, że łowię  raczej blizej niż dalej. Oczywiście najpierw dokładnie badam dno i kiedy znajdę fragment który w/g mnie rokuje nadzieje na sukces tam łowię.  Czasem są to dwa czy trzy  miejsca. Łowiąc staram się trafiać koszykiem w to samo miejsce i takie łowienie uważam za najskuteczniejsze zarówno w klasyku jak i metodzie.  Każdy wie że im większy dystans łowienia tym mniejsza celność i tego się nie przeskoczy.  Są oczywiście snajperzy ale ja do nich nie należę.  Dlatego dla mnie maksymalny dystans łowienia to 65-70m.   Dalsze łowienie to dla mnie męczarnia i konieczność częstego wstawania a tego mój kręgosłup bardzo nie lubi. :(  Uśmiecham się kiedy koledzy starają się osiągać imponujące odległości bo sam też kiedyś to robiłem. :D
Odległość łowienia ustalam licząc obroty korbki i to na ogół wystarcza. W wypadku odstrzału, splątania itp mogę wrócić  z wystarczającą dokładnością na wybraną odległość łowienia.  Identycznie postępuję gdy zmieniam punkt łowienia na inny wybrany wcześniej . To łatwe jesli się pamięta ile było obrotów.  Czy to jest 55m czy 58 nie ma dla mnie żadnego znaczenia.  Kijków pomiarowych używam tylko wtedy gdy chcę przenieść dystans na drugą wędkę  z innym młynkiem.
Wiadomo,  są sytuacje i specyficzne wody gdzie ryba żeruje daleko od brzegu.  Oczywiście jak każdy z nas posiadam  również sprzęt do łowienia dystansowego ale od 2 lat go nie używałem.  Ten rodzaj gimnastyki jest już chyba nie dla mnie.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Razor88 w 28.03.2021, 18:25
Ale dlaczego tak jest na Grębowie? Nie dlatego, że od 10 lat tony towary są ładowane właśnie jak najdalej od brzegu i ryba po prostu jest nauczona, żeby tam przebywać?
Wynika to z ukształtowania dna łowiska. Pod brzegiem jest głębiej niż na środku (w przypadku spuszczania wody ze zbiornika ryby mają nie zostać na środku tylko spłynąć do brzegu)
Na środku zbiornika jest też inny rodzaj dna niż pod brzegiem. Grębów ma szerokość od 200 do 250m, więc trzeba rzucać te 100-120m.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: boruta w 28.03.2021, 18:43
Z Grębowem to trochę bardziej skomplikowana spawa jeżdżę tam od 2016 roku i w pierwszych latach ryba brała wszędzie pod nogami także brały wspaniałe karpie , sam niejednokrotnie łowiłem karpie 7-9 kg nie dalej jak 30-40 metrów od brzegu a czasem nawet bliżej.

Były także organizowane zawody na tyczkę i ludzie potrafili po 50 kg ryby wyciągnąć na TYCZKĘ czyli kilkanaście metrów od brzegu.
 Bodajże dwa lata temu mieli na zbiorniku jakąś chorobę i sporo ryb pozdychało i odłowili trochę. Ryb jest już dużo mniej jak w 2016 - 2018 roku , choć podobno i teraz na grobli przy wejściu można blisko nieźle połowić. Z moich obserwacji wynika że 100 metrów nie jest konieczne, byłem trzy razy w roku 2020 na grobli pod lasem i na lewej grobli, łowiłem ładne ryby na max 70 metrach, choć kolega który był ze mną i machał max na 50 łowił tylko pojedyncze leszcze ja za to karpie i jesiotry. Jak otworzą łowisko to spróbuję właśnie grobli przy wejściu.

PS wydaje mi się że na Przystanku Stawy zmniejszyła się populacja karpia i już nie jest to taka wanna z rybami jak była w 2016 ale z tego co pisali na facebooku wpuścili na główny staw 1,5 tony karpia to powinno poprawić brania w tym roku.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 28.03.2021, 20:40
Pomiar odległości za pomocą liczenia obrotów korbką jest bardzo niedokładny, chyba, że jak Wiesiek używamy go do względnego określenia tej samej odległości na tym samym zestawie a nie do bezwzględnej odległości w metrach. Taki pomiar zawsze da odległość większą od rzeczywistej, zmierzonej np. na kijkach.
Powody są następujące:
1. Producenci często zawyżają wartość nawoju na jeden obrót korbki. Często przewyższa on nawój wyliczony ze wzoru Średnica szpuli*Pi*przełożenie.
2. Nikt chyba nie nawija linki równo z brzegiem szpuli.
3. Wzór koko, aczkolwiek teoretycznie poprawny, to trudny do zastosowania w praktyce, ze względu na pkt. 1 i pkt. 2, no mało kto jeździ na ryby z suwmiarką.

Polecam, po nawinięciu linki na kołowrotek odwinąć 10 obrotów korbką kołowrotka, podzielić przez 10 i tak uzyskamy informację o rzeczywistym nawoju na obrót korbki przy pełnej szpuli. Naprawdę odbiega to znacznie od wartości podawanych przez producentów. Przynajmniej w większości przypadków.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 28.03.2021, 22:10
Jasne, że liczenie obrotów nie daje precyzyjnej odległości .  Ale właściwie po co mi wiadomość, że mój podajnik pada na 48,73m  ??   Ważne dla mnie jest abym mógł w razie czego wrócić na ten dystans (moje pole nęcenia) z dokładnością  += 1m.   Do tego wystarczy mi znajomość liczby obrotów korbki.  Korbka nie służy mi nigdy do dokładnych pomiarów bo i po co ?  Ryby też nie mierzą. One szukają pokarmu przeszukując pole nęcenia.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: koko w 28.03.2021, 23:41
Pomiar odległości za pomocą liczenia obrotów korbką jest bardzo niedokładny, chyba, że jak Wiesiek używamy go do względnego określenia tej samej odległości na tym samym zestawie a nie do bezwzględnej odległości w metrach. Taki pomiar zawsze da odległość większą od rzeczywistej, zmierzonej np. na kijkach.
Powody są następujące:
1. Producenci często zawyżają wartość nawoju na jeden obrót korbki. Często przewyższa on nawój wyliczony ze wzoru Średnica szpuli*Pi*przełożenie.
2. Nikt chyba nie nawija linki równo z brzegiem szpuli.
3. Wzór koko, aczkolwiek teoretycznie poprawny, to trudny do zastosowania w praktyce, ze względu na pkt. 1 i pkt. 2, no mało kto jeździ na ryby z suwmiarką.

Polecam, po nawinięciu linki na kołowrotek odwinąć 10 obrotów korbką kołowrotka, podzielić przez 10 i tak uzyskamy informację o rzeczywistym nawoju na obrót korbki przy pełnej szpuli. Naprawdę odbiega to znacznie od wartości podawanych przez producentów. Przynajmniej w większości przypadków.


Każdy pomiar czegokolwiek obarczony jest błędem pomiarowym.

W przypadku pomiaru odległości łowienia bazującego na przyjęciu stałej średnicy nawoju w trakcie zwijania zestawu uchyb pomiaru może być znaczny przy dużych dystansach. Przyjęcie z podanego przeze mnie wzoru średniej wartości nawoju  z zakresu nawijania uniezależnia uchyb od kształtu szpuli i średnicy żyłki. Całkowity uchyb pomiaru zostanie wtedy zmniejszony kilka razy w stosunku do przyjęcia stałej wartości. Wstąpią  tutaj różnice zysku w zależności od rodzaju szpuli i średnicy żyłki.
Być może, że dane nawoju podawane przez producenta mogą różnić się nieco od pomierzonych. Zawsze można ten parametr przyjąć z własnego pomiaru.

Do zastosowania podanego przeze mnie wzoru nie potrzeba suwmiarki na łowisku.  Czytaj ze zrozumieniem!

Średnicę szpuli swojego kołowrotka znamy lub raz ją pomierzymy w domu i jest ona minimalnie większa od średnicy pełnego nawinięcia. Tą minimalną różnicę można ewentualnie uwzględnić w podanym wzorze zmniejszając wartość d .
Wartość u ze wzoru pomierzymy na łowisku jakąkolwiek miarką.

Opisana w moim poprzednim poście korekta długości nawoju spowoduje dużo większą dokładność pomiaru odległości tą metodą niż bez korekty i tylko tyle.

Zupełnie inną kwestią jest czy i kiedy mniej lub bardziej dokładny pomiar odległości łowienia jest potrzebny. 
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 29.03.2021, 19:47
Wiesiek, zgadzam się z Tobą całkowicie, co też, może niezbyt jasno, napisałem. Do powrotu w to samo miejsce po odklipowaniu żyłki, czy nawet po utracie części żyłki liczenie obrotów korbki wystarcza.
Ale do oceny, jaki dystans się osiąga, już nie.

Koko, nie twierdzę, że Twój wzór jest zły. Nie można tylko bezkrytycznie go zastosować, przyjmując wielkość nawoju, jaką podaje producent i mierzyć wartość ubytku nawoju (u) od krawędzi szpuli.
Jeśli sami określimy wielkość nawoju linki na 1 obrót korbki na naszym, nawiniętym do "pełna" kołowrotku, zmierzymy odległość od rantu szpuli do nawoju nawiniętej do "pełna" szpuli i obliczymy wartość u, jako różnicę odległości od rantu szpuli po wykonaniu rzutu i przed wykonaniem rzutu, to z Twojego wzoru otrzymamy dość dokładną odległość. Oczywiście jakaś miarka wyskalowana w mm jest potrzebna.

Pomierzyłem sobie długość nawoju na obrót korbki na niektórych moich kołowrotkach i wierzcie mi, czasami rozbieżności z danymi producenta są znaczne.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 29.03.2021, 21:11
Jeśli ktoś chce obliczyć średnicę rantu szpuli na podstawie podanego przełożenia i nawoju, to mocno nie polecam ;) Np. taka Okuma podaje, że sporo jej kołowrotków na przełożenia 5:1, a jest 4,8:1...
Jedni liczą nawój, biorąc pod uwagę maksymalną średnicę szpuli (:facepalm:), a inni uwzględniającą standardowy luzik (czyli poprawnie), a jeszcze inni rzucają kostką...
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 29.03.2021, 21:42
No i tak właśnie mam, jako niewierny Tomasz. Nie wierzę w prawdy objawione przez producentów sprzętu, co do nawoju na jeden obrót korbki i przełożenie przekładni i dopóki sam palca nie włożę i sam pomiarów nie dokonam, to nie uwierzę.
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Tomek M. w 30.03.2021, 22:38
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=19784.msg531578#msg531578
Muszę przeprosić geoportal i Google Maps przy okazji też, za mój powyższy wpis. Dzisiaj zrobiłem weryfikację dokładności ich wskazań, bo nie dawało mi to spokoju. Obszedłem krótszy bok jeziorka krokami dwa razy oraz dodatkowo zastosowałem metodę, którą za chwilę opiszę. Wyniki obejścia krokami okazały się zaskakująco zgodne z pomiarami w/w portali. Znając swoją długość kroku wyliczoną ze średniej między słupkami hektometrycznymi na jezdni za miastem obliczyłem, że krótszy bok mierzony do trzcin na dłuższym boku ma 122 metry, na geoportalu wychodzi mi 120,2 metra ( w tych punktach, do których sobie mierzyłem dystans). Brzeg nie jest linia prostą, jest trochę pofalowany, więc być może to nieco zniekształciło wynik. Drugą metodą było odmierzenie na wędce z wyżej cytowanego mojego posta stu metrów. Pomiar również wykonałem za pomocą słupków hektometrycznych w dwóch różnych miejscach drogi. Zgadzało się idealnie. Odmierzyłem samą plecionkę i zaklipsowałem na kołowrotku. Do długości 100 metrów nie zaliczyłem długości wędki, która wynosi 3,9 metra. Następnie zmierzyłem sobie za pomocą rzutu moje jeziorko tak jak na obrazku z powyżej cytowanego mojego posta. Do trzcin zabrakło jeszcze sporo odległości, jestem skłonny sądzić, że może to być te około 60 metrów. Dodam też, że przy dobrze wykonanym rzucie i rozwinięciu się plecionki do klipsa luz na tak zwany balon z plecionki to tylko niespełna 2 obroty korbką. Po tych dwóch napinających obrotach korbką policzyłem obrotami pozostały odcinek plecionki i wyszło mi 83 obroty korbką. Tak więc cały dystans 100 metrów, czyli od rozwinięcia plecionki do klipsa do dotknięcia ciężarka do szczytówki to 85 obrotów korbką, co daje w zaokrągleniu 118 cm na jeden obrót korbką (100 metrów dzielone na 85 obrotów). Wniosek- niegdysiejsze pomiary, które przywołuję w podlinkowanym wyżej poście były błędne. Albo źle zapamiętałem odległości, albo je źle wówczas obliczyłem. Dzisiaj zrobiłem zapisy i nie ma mowy o pomyłce. Jak będę miał chwilę czasu to zmierzę jeszcze ten zaklipsowany dystans na kijkach (mam od Nasha razem z odmierzoną i dołączona firmową taśmą).  Muszę powiedzieć, że po długiej zimie fajnie było porzucać taką mocną wędką na takie odległości. Zauważyłem też, że po wzięciu się za siebie na siłowni znacznie łatwiej rzuca mi się na takie dystanse i w ogóle poprawiła mi się technika rzutu. Polecam to adeptom wędkarstwa dystansowego.
Mam nadzieję, że się to komuś przyda, bo się okropnie zmęczyłem w ten, w końcu ciepły i pachnący wiosną, dzień ;)

Pozdrawiam

Tomek
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 01.04.2021, 05:42
Posiada ktoś może BY DOME MASTER CARP PRO 360MH? Jak będzie się spisywały przy podajnikach 25-45 large z Drennana? Celem są karpie przeważnie do 7kg ale ważne żeby było czym powalczyć z bonusem. Z tego co piszecie to wersja 360H może być zbyt mocna. I jeszcze pytanie czy 360MH posiada też duże przelotki?
Tytuł: Odp: Łowienie dystansowe - czy to ma sens?
Wiadomość wysłana przez: ledi12 w 12.04.2021, 20:19
Posiada ktoś może BY DOME MASTER CARP PRO 360MH? Jak będzie się spisywały przy podajnikach 25-45 large z Drennana? Celem są karpie przeważnie do 7kg ale ważne żeby było czym powalczyć z bonusem. Z tego co piszecie to wersja 360H może być zbyt mocna. I jeszcze pytanie czy 360MH posiada też duże przelotki?

Mój kompan ma MH do 80g. Przelotki duże posiada. Śmiało możesz dać podajnior 60g nawet. Wędka zdecydowanie bardziej miękka od wersji H, ale nadal z fajnymi parametrami. Wspomniany kompan wyholował na nią kilka bonusów 8-10kg bez większego problemu.