Autor Wątek: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!  (Przeczytany 41709 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #30 dnia: 19.11.2014, 21:23 »
Ja Wam powiem, że pomarudziłyby dziadki, pomarudziły - i by przestali. Jak na drugi rok byłoby co łowić... I tak marudzą. Jakna razie średnia wieku sie zmienia. Powoli młodsze pokolenia dochodzą do głosu i zaczynaja stanowić wiekszość. Warto zachęcać ludzi do działania - nie wiem czy zauważacie, że młodsi wędkarze mają tremę aby wypowiadac się głośno? Nie biora udziału w dyskusjach, daja sobie narzucić czyjąs wolę. Warto to wykorzystać! :)
Lucjan

Offline mirek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 234
  • Reputacja: 80
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #31 dnia: 19.11.2014, 21:36 »
Zarybianie jest jakie jest,z operatu wodnego robili odłów kontrolny siecią i złapali dwa szczupaczki i jednego sandaczyka.Koło teraz ma jeden zbiornik i prawie 600 wedkarzy,jak zarybiom to mięsiarze w dwa tygodnie wyłapią.A ci co pracują na jedną zmianę to lipa.I ten wszędobylski karp przy zarybienia

elvis77

  • Gość
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #32 dnia: 19.11.2014, 22:35 »
Też się zastanawiałem nad tym dlaczego jest takie małe zainteresowanie sprawami,które dotyczą nas wszystkich. Nikt nie ma własnego zdania,nawet odmiennego,żadnych pomysłów,samo się nie zrobi.   ;)
Będąc ostatnio u siebie na łowisku na rybach ze spinningiem  spotkałem kolegę z którym jako jedni z nielicznych umieliśmy się dobrać do okazałych linów. Człowiek od którego uczyłem się łapać opowiadał mi,że zamierzają  u nas w mieście utworzyć stowarzyszenie. Obliczyli,że jest około 700 wędkarzy po 200zł i że za wszystko by wpuścili ryby szczególnie karpia do blisko 20ha zbiornika zaporowego. Co daje około 1t/1ha. Po trzech latach bagno nie zalew. Katastrofa ekologiczna.Aż się wystraszyłem.  ??? Zatkało mnie. Zaproponowałem,żeby wprowadzić zasadę no kill i gdyby nie nasza wieloletnia znajomość to pewnie by mnie pogonił. Przarażają mnie takie pomysły.

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #33 dnia: 19.11.2014, 22:49 »
Mateo, ja nie upieram się przy stanowisku, że potrzebny jest jakiś drugi związek – kolos. Myślę tylko o jakimś typie zdrowej konkurencji, która ukształtowałaby się z czasem w naturalny sposób. Dla mnie takim pozytywnym przykładem, choć nieco z innej bajki są związki harcerskie, które pojawiły się obok kolosa ZHP. Ale wracając do wędkarstwa, model postępowania, który miałby na celu poprawę sytuacji należy po prostu przedyskutować. Ja jestem jak najbardziej za tym, żeby zreformować PZW. Ale czy jest to plan realny? Myślę, że będzie to możliwe jedynie przez radykalną decentralizację i danie wolnej ręki okręgom. To one powinny mieć do dyspozycji fundusze ze składek, powinny samodzielnie podejmować decyzje i brać za nie odpowiedzialność – tego słowa brakuje w zasadzie we wszystkich dokumentach i dyskusjach PZW z jakimi się spotkałem (nie chodzi mi o mówieniu o odpowiedzialnym zarządzaniu, czy tym podobnych komunałach, ale o odpowiedzialności za decyzje). Wtedy konkurencją będą dla siebie okręgi. Oczywiście, żeby w ogóle coś zrobić, to, jak pisze Luk trzeba się organizować i mówić jednym głosem. Ten głos trzeba wypracować.
I jeszcze o potrzebie konkurencji. Jakiś miesiąc temu rozmawiałem z wędkarzem nad Wisłą, który stwierdził, że w przyszłym roku nie wykupi karty w Okręgu Mazowieckim, bo tu nie ma ryb. Postanowił zakotwiczyć w Elblągu i łowić gdzieś w tamtych okolicach (mówił mi o konkretnych wodach, ale nie bardzo sobie przypominam o jakich). Stwierdził, że jeżdżą tam Polskie Busy, które mają tanie bilety i woli pojechać dwa razy w miesiącu na weekendy (ma tam rodzinę, a więc ma się gdzie zatrzymać) i połowić z przyjemnością, niż denerwować się na Mazowszu. Ja chyba tak nie mogę, bo stałem się nałogowcem (musiałbym co dwa, trzy dni jeździć, a to by mnie zrujnowało, więc wolę często nic nie złowić, ale być nad wodą), ale wśród normalnych wędkujących pojawia się takie myślenie.
Elvis77, no ja nie wiem, czy nie jest tak źle w OM. Może są i te jeziora na Mazurach, ale, po pierwsze są daleko (przynajmniej ode mnie, choć od Ciebie jeszcze dalej), a więc można się na nie wybrać dość sporadycznie, a po drugie, szału tam nie ma, więc można się zastanawiać, czy nie lepiej gdzie indziej. Przykładem traktowania wędkarzy przez  mazowieckie PZW  jest reakcja na wystosowany przez wędkarzy postulat zlikwidowania odłowów rybackich na terenie okręgu. No więc OM zamówił w IRŚ analizę gospodarki rybackiej na terenie Wisły, Narwii Bugu i Zalewu Zegrzyńskiego. Oto link do tego dokumentu: http://ompzw.pl/modu...12_9uh5kyra.pdf  (pisałem też o tym na WT). Poza tym w Wiśle sytuacja jest dramatyczna. To była kiedyś bardzo rybna rzeka, a złowić okazy naprawdę nie było trudno. Teraz nikt nic nie łowi, no może trochę krąpi, małych leszczy, niewymiarowe sumy i to wszystko. Mazowieckie ma takie jeziorko (starorzecze) niedaleko Płocka w Białobrzegach - przetrzebione przez kłusowników dokumentnie. Nikt o to nie dba. Na jednym jeziorze niedaleko Warszawy jest zakaz łowienia w nocy, ale spotykamy się tam z sytuacją dokładnie taką samą, jaką opisuje Mateo. Wiadomo, że jest tam sporo karpia i to dużego. Wędkarze czatują tam całymi nocami. Naprawdę trudno znaleźć miejscówkę, jak się przyjedzie przed świtem.
Maniek, ostatnio oglądałem jakiś program w telewizji, w którym stwierdzili, że znacznie spadła ilość kradzieży drewna w lasach po zainstalowaniu kamer przy składach drewna po wycince. Dzięki temu możliwa jest szybka interwencja Straży Leśnej lub, jeśli nie uda się złapać złodziei na gorącym uczynku, identyfikacja sprawców, bo to z reguły miejscowi. W czym problem, żeby takie rozwiązanie przenieść na teren jezior i rzek? Oczywiście w wypadku kłusownictwa rybaków sprawa jest dużo bardziej skomplikowana, ale możliwa do rozwiązania.
Oczywiście, najlepszą i najskuteczniejszą metodą nacisku jest, jak pisze Arcymisiek, odcięcie ZG od gotówy. Tylko, że jakoś nie wierzę w pospolite ruszenie. A szkoda, że ono nie nastąpi.
Elvis77 osobiście mam poważne zastrzeżenia, co do takiego powszechnego zarybiania karpiem i tylko karpiem. To najprostsza metoda uspokojenia wędkarzy, ale i sposób na niszczenie zbiorników.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

elvis77

  • Gość
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #34 dnia: 19.11.2014, 23:24 »
Nie chodzi mi o to,że w OM macie lepiej tylko,że są okręgi które mają gorzej tylko dlatego,że OM to Warszawa.
Jestem w Warszawie od prawie 10 lat i wiem jak jest i nad Wisłą i w okolicy.
A co do zarybiania karpiem to tak jak pisałem,że to katastrofa ekologiczna. Tylko na szczęście nie liczna grupa emerytów chciałaby obłowić się za całe swoje marne życie naszym kosztem. Nie wiem jak można wymyślić coś równie głupiego,ale widać,że można.

Offline maniek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 439
  • Reputacja: 56
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: PD. WALIA - UK
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #35 dnia: 19.11.2014, 23:34 »
Alez dyskusja nam sie rozgrzala i bardzo dobrze! mysle ze duzym problemem jest nie moc kontroli nad tym co powinno byc zrobione,a nie jest.zastanawiam sie czy kto kolwiek kontroluje takich dzierzawcow ,co zekomo powinni zarybiac te akweny ktore dzierzawia, jest to nieprawdopodobne zeby jak to mowia i sie chwala dzierzawcy, zarybiaja co roku i wszystkie pieniaszki, z zezwolen ida na narybek.to gdzie ta ryba jest? wyparowala? podpisujac umowe nowy dzierzawca ma przeciesz wytyczne ile razy w roku moze odlawiac i o jakich porach roku,a tu samowolka.Nikt tego nie kontroluje,każdy umywa recei czekaja do emerytur,a dobrze wiedza co sie dzieje.Gdyby PZW zezwolilo innym nowo utworzonym organom do kontroli na pewno moglo by byc inaczej,a tu wszystko dzieje sie za zamknietymi drzwiami.

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #36 dnia: 20.11.2014, 00:06 »
Oczywiście, najlepszą i najskuteczniejszą metodą nacisku jest, jak pisze Arcymisiek, odcięcie ZG od gotówy. Tylko, że jakoś nie wierzę w pospolite ruszenie. A szkoda, że ono nie nastąpi.
No właśnie. Ja już mam w swoim dorobku nawoływanie do takiego ruszenia. Nie będę tu jednak w publicznym wątku opisywał jak to się skończyło :( Ale póki żyję, zawsze można na mnie liczyć :)
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #37 dnia: 20.11.2014, 00:45 »
Można nawoływać - ale pomyślcie czy skończy sie to dobrze... Wg mnie góra przetrwa. Zabraknie kasy na dzierżawy zbiorników, zarybienia - ale na wypłaty dla 'kolesi' kasa będzie! Trzeba by raczej rozpropagować taka akcje bardzo mocno - i dopiero wtedy spróbować...

Zarybienia karpiem sa pod 'emeryta' - nie ma dwóch zdań. Płaca połowe składek, ale łowia kilka razy więcej niż Ci co płaca całą składkę... Taki paradoks. Na dodatek rządzą związkiem ich kumple. O takich jak my nie myślą zbyt dobrze... ;)

Niestety - każdy powinien sobie uświadomić, że 'naprawa' polskich wód potrwa długie lata. Jednak zauważcie - większość osób mówi o 'mentalności' która jest winna. Ja nie widze innego sposobu niż właśnie pracowac nad jej zmianą. Mozna pisac sobie na forum, robic filmy... Jednak dopiero rzesza wielu osób, z nazwą, logo, programem, może cos zrobić... Jestem pewien, że WŚ i WMH poparli by takie stowarzyszenie i pomogli medialnie. PZW jeżeli by zaatakowało - narobiło by dobrego rozgłosu! ;)

Ja tam jestem zdania - że jeżeli liczą się głosy - to chcących zmian jest więcej niż tych którym napełnianie zamrażarki zarybionym tydzień wcześniej karpiem pasuje... Wiele osób, zwolenników C&R, swoja 'bojową' postawą obróciło przeciwko sobie część wędkarskiego światka,  i tu warto nad tym popracować. Podoba mi sie postawa WMH tutaj, które nie pisze o tym 'głośno' - a krok po kroku robi swoje. Jest masa młodych wędkarzy - którzy mogą szybko przeważyć szalę na 'naszą' korzyśc. Rzecz w tym jak przekonać ich do działania. Zobaczcie - internet, Youtube, Facebook - to są media które działają na korzyśc młodego pokolenia. Leśne dizadki nie maja tego - i warto o tym pomysleć. Bo można naprawde wiele zdziałać! Zbierając  podpisy pod petycją nie jest wazne kto ja podpisuje - liczy się podpis (osoby pełnoletniej). Myslę, że takie stowarzyszenie po roku działalności bez problemu mogłoby dzieki Facebookowi i innym 'mediom' zebrac 100 000 podpisów. I już byłoby wesoło!

Sam zachodzę w głowę dlaczego jeszcze nikt tego nie zrobił. Chyba bierze górę tu natura Polaka - który do wspólnego działania jest gotowy jak juz sie 'pali' ;)


Lucjan

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #38 dnia: 20.11.2014, 01:19 »
Sam zachodzę w głowę dlaczego jeszcze nikt tego nie zrobił. Chyba bierze górę tu natura Polaka - który do wspólnego działania jest gotowy jak juz sie 'pali' ;)
Zapewne. Takie prawdy przekazują z pokolenia na pokolenie. Lepiej siedzieć cicho i się nie wychylać. Nie mieć swojego zdania.
Dlatego, jak wspominałeś, tak siedzą cicho.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline maniek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 439
  • Reputacja: 56
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: PD. WALIA - UK
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #39 dnia: 20.11.2014, 08:28 »
Polska to taki kraj gdzie podejmoje sie zmiany w przepisach,w uchwalach,dopiero jak cos sie stanie.moze trzeba by bylo przedstawic tym z gory panom z ministerstwa rolnictwa ze juz sie stalo ze jest zle.przeciesz to oni wydaja rozkazy pzw

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #40 dnia: 20.11.2014, 12:06 »
Tak z grubsza, wystarczy 15 osób, statut, rejestracja w sądzie, konto i już.
O wszystkich warunkach rejestracji stowarzyszenia można przeczytać tu:
http://poradnik.ngo.pl/x/340249

Z rejestracją z reguły nie ma problemów. No, chyba że sędzia będzie w ZG :) . Czasem są pewne problemy, kiedy statut jest źle napisany. Zasięgnąłem języka u osób, które w przeszłości zakładały stowarzyszenie.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline mirek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 234
  • Reputacja: 80
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #41 dnia: 20.11.2014, 15:06 »
Panowie nie odpuszczajcie,idzie to w dobrym kierunku.Wiemy dobrze że większość polaków myśli że zmiany w kraju same się zrobią.Żeby coś się zmieniło trzeba to wywalczyć.Cała sprawa się rozwija się dzięki polakowi który mieszka za granicą,o czymś to świadczy.

Offline Marcin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 209
  • Reputacja: 119
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gryfów Śląski
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #42 dnia: 13.12.2014, 02:59 »
Luk bardzo dobrze napisał w swoim ostatnim poście. Najważniejszą bronią w walce z PZW jest młody wędkarz, lub każdy wędkarz który łowi dla przyjemności a nie dla mięsa. Sam bardzo często słyszałem słowa od emerytów, że gdyby nie możliwość zabierania ryb to w dupie mieliby PZW i ich śmieszne składki. Więc dla nich wędkowanie to tylko i wyłącznie mięso. No ale wracając do tych "młodych i dobrych" jaki jest najłatwieszy dostęp do takich ludzi? Właśnie Internet, jeśli to zależałoby ode mnie to pierwsze co bym zrobił to fanpage na fb i/lub strona www/forum, następny krok to Youtuberzy, cała śmietanka polaków nagrywających filmiki znad wody, tj, Lucio, Wędkarska Tuba, Fishing With Ace, Wędkarska Pasja, Marfish, Smółek. Zobaczcie ile subskrypcji mają takie kanały jak Lucio - 16.000, Wędkarska Tuba - 11.000, Marfish - 10.000. To jest właśnie nasza siła, zobaczcie na jaką skalę oni mogą działać. Ponadto każdy z nich ma swoje konta na fb, strony, fora. Jeśli do tego dojdą takie media jak WŚ czy WMH, wieść o takim "ruchu" może się szybko rozdmuchać. Bo przecież nie trzeba od razu zakładać jakiegoś formalnego stowarzyszenia, to może być krok ostateczny. Sama presja polegająca na zarzucaniu PZW petycjami, ujawnianiu medialnym ich niekompetencji może dać skutek.

Uważam też, że niepłacenie składek nie jest dobrym wyjściem. Przy 600.000 zrzeszonych to 10.000 - 20.000 to prawie nic. Uważam, że najsilnejszą bronią jest tylko i wyłącznie informacja.

Na początek poprosiłbym PZW o przedstawienie dokładnego podsumowania wszelkich przepływów pieniężnych za sezon 2014. My tworząc związek mamy pełne prawo żeby wiedzieć na co idą jakby nie ptrzeć nasze pieniądze.

W każdym bądź razie jestem też za tym, żeby przy każdym kole, np. tworzyć małe stowarzyszenia, dzierżawić wodę od gmin (o ile można) i na zasadach crowdfounding'u samemu zrobić sobie łowisko. Ja np. mam w mojej gminie dwa opuszczone już stawy hodowlane, nie należą one do PZW, zastanawiam się ilę kosztowałaby dzierżawa tych zem od gminy. Bo jeśli kwota byłaby dobra to czemu nie zebrać grupy 30, 40, 50 osób, założyć właśnie małe stowarzyszenie, wprowadzić składkę roczna i samemu zadbać o wody... to też jest rozwiązanie, gdyby każde koło miało swoje stowarzyszenie i kilka stawów z odrębnymi regulaminami.

Takie wyjście też może zostać zauważone przez PZW jako zagrożenie.
Pozdrawiam
Marcin

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #43 dnia: 13.12.2014, 08:03 »
Już sam jakiś czas temu zastanawiałem się ilu ludzi odeszło by z PZW jeśli by nagle zaostrzono i surowo egzekwowano limity lub wprowadzono zakaz zabierania ryb!! I tu jest chyba pies pogrzebany że nie próbują czegoś z tym zrobić!!!
Arek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #44 dnia: 13.12.2014, 09:08 »
Marcin - widzę, że odświeżyłeś temat, super... Zastanawiam sie czy  nie warto zrobić takiego 'pospolitego ruszenia' tak jak radzisz. Nie wiem do kńca jak Ace - bo kiedys z nim gadałem i bronił rybaków - studiował  na IRŚ bodajże... ;) Sprawa warta świeczki, warto aby kilka znanych osób pociągnęło temat. Ale po tym co przeżyła Wędkarska Tuba po ataku na ich konto na YT - widac jak mozna 'zamknać' komuś usta. Co prawda akurat ich zaatakowała 'konkurencja'  - ale jaka siłę ma PZW - warto sobie zdać sprawę... Oni maja prawników, kasę, mozliwości i kontakty. Wydaje mi się, że WT zyskała na ataku - z drugiej strony jest to ciekawe! :)

Panowie - PZW ma biznes w Suwałkach, którym łata dziury. ZG ma tyły w tym roku, podobnie strate wykazały WW. Całośc nadrobiono rybactwem i są na plusie. Mi opadły ręce jak namawiałem aby dać łapkę w dół ich filmowi o konferencji. O ile przeczytało dośc sporo ludzi ten artykuł, tylko 3 dały łapkę w dół. Niestety, trzeba zdać sobie sprawę, że dopóki nie zrobi się z tego solidna akcja, modna i 'cool'owa' - to ludzie sie nie przyłączą. To jest właśnie problem polskich wędkarzy - wielu narzeka a niewielu coś robi.

Nie wiem czy nie powstałyby w takiej organizacji podziały juz na początku. Pamietajmy, że jedna z broni jaka posiada PZW - jest wykluczenie ze związku przez sąd koleżeński. Słyszałem o takich przypadkach - delikwent który 'podskakiwał' miał zamknięte usta na zawsze - bo do PZW juz nie należał! Kolejna sprawą jest zdroworozsądkowe podejście do C&R - wiele osob wojuje - za lub przeciw, co stwarza niepotrzebne podziały. Wiadomo, ze każdy ma własne 'sumienie' -liczy sie umiar i zdrowy rozsądek. Fajnie jakby pojawil się ktoś, pod czyimi 'skrzydłami' mozna by sie 'zebrać' i kto sie nie boi PZW... ;)

Marcin - temat nie umarł jakby co... ;)
Lucjan