Dzis ostatni raz wybrałem sie nad Wisłę za kleniem, bo moje zbiorniki wreszcie odmarzły. Wyniki były rewelacyjne choć pogoda dawała w d. Byl śnieg i silny wiatr, potem słońce. Bylo kilka brań, udało się wykorzystać dwa, fajny leszcz i moje nowe PB klenia, 53cm, gruby jak amur 😁. Branie było typowo karpiowe, potężne ugięcie, aż dolnik wędki się podniósł. Przyneta byl chleb tostowy, dziś bardziej rybom smakował niż skórki chleba.Super dzień mimo fatalnej pogody😁🤣.