Bez mała 4h nad wodą, na podtarnowskich Trzydniakach. Co prawda blank, zero wskazań, ale pocieszam się tym, że nawet "faworyt" łowiska, który siedział obok mnie zakończył blankiem.
Z kolei ryby jeszcze ledwo-co się poruszają. A wiem, bo widziałem "szczupłego", który trzykrotnie przepływał jakieś pół metra od brzegu, oraz leszcza. Generalnie woda jeszcze "ospała". Z kolei jestem zadowolony z miksu własnej roboty, o którym pisałem kilka miesięcy wcześniej. Świetnie się klei, nie zostaje w podajniku. W mojej ocenie udany pod kątem "klejenia". Zobaczymy co powiedzą ryby.
Baterie naładowane, ja zadowolony. Czekam cieplejszych dni