Korzystając z dnia wolnego za sobotę wybrałem się z synem na pobliskie łowisko Bilówka, nad wodą byłem około 13:30 łowiłem około 5 godzin. Łowisko mimo że jest małe to bywa trudne i stanowiskowe z małą populacją karpia.
Plan był siąść na płytkiej części łowiska przy zatopionych wiklinach , przypuszczałem że ryba jest już na letnich stanowiskach i nawet niezłe mi poszło. Łowiłem na jedną wędkę na mój ciemny mix z dodatkiem aromatyzowanego pelletu scretting, na przynętę zakładałem kulki Solskiego 8mm salmon.
Sprzęt mocny bo liczyłem się z ucieczką ryb w zatopione wikliny przy których łowiłem, szpulę założyłem z żyłką 0,28 przypon z plecionki.
Ryby wypracowane i przynęcone przez pierwsze dwie i pół godziny same żyletki leszczyki po 15-25 cm dopiero później trafiły się dwa linki , jesiotr i karp, widać było wyraźnie że ryba po pewnym czasie weszła w mieszankę.
Jesiotr prawie 12 kg w bardzo dobrej formie dał mi ostro popalić po zacięciu ładował się prosto w wikliny a w późniejszej fazie holu w pale po starym pomoście, musiałem zaryzykować i przetestować wytrzymałość wędki daiwy n'zon S i żyłki, na szczęście wszystko wytrzymało ale miałem spore obawy
Ciekawostką był płociokrąp ciało krąpia z łuskami płoci i z czerwonymi płetwami