Najlepsze jest to, że rząd Johnsona, tej siwej paly, nie ma zamiaru przyznać się do błędów. Winni są obywatele oraz biznes. Obywatele, bo kupowali paliwo jak zaczynało go brakować (normalna sytuacja, nie masz paliwa, nie dojedziesz do pracy itd), biznes, bo nie płaci pracownikom wystarczająco dużo. Problem jest jednak inny, tu nie ma ludzi którzy by zastąpili pracowników z EU. Obecnie firmy wykradają sobie pracowników, płacąc im więcej, i branża transportowa jest jedna z kilku, gdzie zaczynają się problemy. Po prostu pracownicy idą tam, gdzie płacą lepiej, wobec czego wiele form płacąca mniej, ma poważne braki kadrowe. Tu nie ma kierowców czy elektryków co siedzą w domu na bezrobotnym. Kto więc przyjdzie pracować, a mową o ciężkiej pracy lub takiej, która wymaga kwalifikacji? A to dopiero początek, już się mówi o tym, że będą problemy z fachowcami, gdyż jest zbyt mało młodych.
I tu właśnie jest ta rzecz, która cechuje imigrantów. Oni przyjeżdżają i ciężko pracują, robią nadgodziny, wielu się dokształca zawodowo aby dobrze zarabiać. Zwykły Brytol nie ma takiego podejścia. Dlatego sa tu takie problemy. A ręce zacierają Niemcy, którzy przechwycili sporą część imigrantów z UK. Ich biznes ma jak działać.
Ciekawą rzeczą jest to, że politycy partii konserwatywnej nie chcą przyznać się do porażki. Pomimo obietnic juz podnoszą podatki, miało być super a nie jest, nie ma tych milionów funtów dziennie na służbę zdrowia. Ta tez przeżywa kryzys, gdyż zarobki są tu kiepskie i ludzie uciekają do lepiej płatnych miejsc. Każdego tygodnia wyskakują nowe rzeczy, brakuje paliwa, towarów... Jeden z ministrów popisał się niesamowicie, mówiąc, ze to dobrze, że hipermarkety mają problemy, bo Brytyjczycy będą kupować w lokalnych sklepach i skorzysta na tym brytyjski rolnik
Mnie bardzo rozśmieszyło to, że Nigel Farage, ten paskudny populista, nie mógł ponad tydzień temu zatankować, był na sześciu stacjach benzynowych i stojąc w kolejce uderzył w niego van, uszkadzając mu samochód. A tak miało być pięknie po brexicie