Autor Wątek: Zmiany statutowe na wędkujepeel, czyli fundacja z południa znów w natarciu  (Przeczytany 1727 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 681
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
https://wedkuje.pl/n/pzw-statut-zmiana/104742/amp


Może małymi krokami dojdziemy do normalności ...

Dokonam tu głębszej analizy tej zmiany statutowej, żeby nie było, że się czepiam jednego tyko punktu :)

Przede wszystkim za zmiany statutowe bierze się fundacja Nasze Wody, której prezes i czonkowie to zadeklarowani wrogowie PZW. Nie rozumiem jak ktoś taki może mieć w ogóle czelność zmieniać statut, skoro jego działanie skupione jest na tym aby PZW rozwalić, do tego oni właśnie chcą wprowadzenia jednej składki na cała Polskę. Tu nie widzę żadnej dyskusji ale narzucanie swoich propozycji innym. Jak dla mnie to nie jest ani fair w stosunku do wędkarzy, których należy zapytać o zdanie, a nie narzucać im swoją wolę. Zwłaszcza tym co działają i znają problemy swojego okręgu.

Co należy zmienić w statucie? Przede wszystkim należy tam zawrzeć zmiany dotyczące działania kół, tak aby wzmocnić rywalizację między nimi i doprowadzić do takiego stanu, że wędkarze z tych kół mają dużo do powiedzenia o wodach którymi się opiekują. Podam prosty przykład. Koło Elektrownia w Opolu ma trzy zbiorniki no kill i kilka zwykłych. Łowiska no kill są tak popularne, że nie ma gdzie usiąść w weekend. Dlaczego więc jeszcze więcej wędkarzy ma uzyskać dostęp do tych wód? Przecież to uderza w sens działania, bo ci co harują i przeznaczają budżet swego koła na zagospodarowanie zbiorników i ich ochronę, mają owoce swej pracy zjadane przez innych. Co ciekawe wędkarze z tego koła wcale nie chcą nowych członków. Im na rękę byłoby aby były inne koła, tak mocne jak ich, tak aby presja się rozłożyła.

Dlatego należy stawiać na decentralizację a nie centralizację. A to proponuje fundacja Nasze Wody tutaj niestety. Należy sprawić, że wędkarze mogą należeć do wielu kół a nie jednego, i wykupienie członkostwa w nim zezwala na wędkowanie na jego wodach. Pieniądze muszą iść za wędkarzem - i do kasy kół (75% do koła, 25% do okręgu) a nie tylko do okręgu. To koło ma zarządzać i mieć odpowiednie środki tutaj (stąd tak ważna konkurencyjność), nie zaś działacze z prezydium i ci w komisjach. Nikt lepiej nie zadba o lokalne wody jak koło które się nimi opiekuje.

Kolejna rzeczą nie do przyjęcia jest aby ktoś ustalał sobie punkty zmian statutowych, zamiast zebrać pomysły wędkarzy i przede wszystkim zapytać ich o zdanie. Zaczyna mnie zastanawiać to parcie na to aby zaistnieć, bo jak inaczej to nazwać? Jak można nie zapytać działających członków okręgu czego oni chcą? Już tutaj warto pomyśleć o tego typu postulatach. Podstawą powinno być: NIC O NAS BEZ NAS. Tutaj jednak ktoś wpada na pomysł aby narzucić swoją wolę. Pamiętajmy też, że PZW to nie jest jednolita organizacja ale federacja okręgów. Więc tym bardziej należy pytać lokalnych wędkarzy czego chcą, zwłaszcza, że Polska jest podzielona na krainy jezior i na takie, gdzie są głównie sztuczne zbiorniki. Więc za cholerę nie należy jednej miary przykładać do takiego okręgu jak Opole czy Olsztyn, gdyż różnią się one bardzo mocno, przede wszystkim rodzajem łowisk, ilością wędkarzy i sposobem w jaki oni wędkują. To co działa w Opolu nie musi w Olsztynie i na odwrót.



OK, teraz podyskutujmy o tych propozycjach zmian 'statutowych'.

1.Polski Związek Wędkarski powinien działać wyłącznie na rzecz swoich członków wędkarzy. Prowadzenie gospodarki rybackiej przez Związek stoi w oczywistej sprzeczności z interesami wędkarzy. Dlatego proponujemy zmiany mające na celu zaprzestanie prowadzenia przez PZW gospodarki rybackiej i skoncentrowanie działań Związku na gospodarce stricte wędkarskiej.

Według mnie jest tu spory błąd w założeniu. Zmiana w statucie powinna polegać na wprowadzeniu zapisu, że działalność gospodarcza prowadzona przez związek musi być korzystna dla szeregowych członków okręgu lub coś w tym stylu. Nie można jednak rezygnować całkowicie z działalności rybackiej, gdyż obecne prawo na coś takiego nie pozwoli i może być podstawa do zerwania umów dzierżawnych. Do tego okręgi gdzie jest sporo jezior mogą wspierać sie rybactwem jeśli zajdzie taka potrzeba. Nie należy więc czegoś przekreślać i zakazywać, ale określić kiedy takie rzeczy należy prowadzić! Czym innym są odłowy gospodarcze w obecnym wymiarze, a czym innym gospodarka takimi jeziorami na północy. Jest to nieprecyzyjny punkt który może być zarzewiem wielu problemów. Zwłaszcza, że niektóre jeziora nie będą mogły być utrzymane tylko przez wędkarzy, ze względu na ich wielkość i stosowne tu opłaty. Na takich Mazurach spokojnie można by robić odłowy sieciowe, gdyby były one rzadkie i ich zadaniem byłoby uzupełnienie funduszy na dzierżawę i ochronę jezior. Zapewniam, że wędkarze mieliby co łowić, zwłaszcza jakby był nakaz wypuszczania szczupaków :) Jak niby utrzymać jeziora na Suwalszczyźnie, skoro liczba wędkarzy tam to około 4000-5000? Rybacy na Goczałkowicach prowadza dobrze swą działalność, i wędkarze chętnie wykupują tam pozwolenia na połów wędką, ryb tam nie brakuje. To samo więc można robić i tutaj, i okręg powinien mieć możliwość łatania dziur właśnie gospodarką rybacką, ale ustawioną pod wędkarza. Kto ma zapłacić za utrzymanie jezior na północy? Wędkarze z innych okręgów co tam nie łowią?
Jest to pisane na kolanie i tyle, czysty populizm :)

2.Wyeliminowanie kłusownictwa i innych patologicznych zachowań z PZW
Obecnie osoby naruszające przepisy o rybactwie mogą pozostawać członkami PZW. Zdarza się, że w gronie członków Związku znajdują się osoby, które nawet nagminnie łamią przepisy. Dzieje się tak nawet pomimo prawomocnego skazania np. za kłusownictwo. Proponujemy zmianę, która wykluczy takie osoby z naszego grona.

Propozycja zmiany:

W § 12 w ust. 1 dodaje się pkt 5 w brzmieniu:

„5. prawomocnego ukarania za naruszenie prawa z zakresu rybactwa i ochrony przyrody;”.



Tutaj niby jest OK, ale nie do końca. Wg mnie nie każdy wyrok oznaczać powinien wykluczenie ze związku, to raz. Bo taki Sati za blokowanie odłowów kontrolnych mógłby zostać usunięty na zawsze z PZW lub ktoś, kto miał w siatce niewymiarową rybę. Niezłe, co? Po drugie tutaj należy zmienić sposób w jaki działają sądy w okręgu. Przede wszystkim są one koleżeńskie, więc koledzy dbają o siebie, w myśl zasady 'k...rwa k...rwie łba nie urwie'. Więc wystarczy popracować nad tym, aby samo PZW usuwało ludzi nieodpowednich ze swych szeregów, zaś sprawy były rozpatrywane w okręgu, przez odpowiednich ludzi, niezależnych od prezesa. W obradach sądu okręgowego powinien brać udział komendant SSR lub jego zastępca, powinni być przesłuchiwani świadkowie (SSR). Tak powinno się sprawy załatwiać. Ten punkt może być uzupełnieniem zmian statutowych, nie zaś jego głównym punktem, bo jest to walka ze skutkami a nie przyczyną problemów. Zwłaszcza, że obecne prawo jest nieżyciowe, i sitwa mogłaby za pomocą takiego zapisu usuwać na stałe swoich wrogów, jak chociażby wspomnianego Satiego. Tutaj też wędkarz powinien móc sie odwołać w jakiś sposób.

Znowu więc mamy populizm a nie prawdziwą zmianę statutu. W nim należy zawrzeć odpowiednie zapisy jakie mogą być kary za łamanie regulaminu, ale to też musi być robione z głową. Czym innym jest łowienie na 10 wędek a czym innym nie wpisanie ryby do rejestru. Można pokusić się o to aby zdefiniować tu 'recydywę' . Wędkarz musi rozumieć jakie ma obowiązki i jaka go może spotkać kara za nie przestrzeganie regulaminu.

3. Kadencyjność władz PZW
Odspawajmy wieloletnich działaczy od stołków! Kwestia kadencyjności w tak ogromnej organizacji obracającej prawie 200 mln złotych nie powinna podlegać dyskusji. Dwie czteroletnie kadencje to wystarczający okres dla działacza. Kadencyjność odblokuje w znaczący sposób zarządy okręgów i Zarząd Główny dla nowych osób.


Ciekawe kto to pisał :) Tak jakby w PZW była cała masa ludzi chętnych na stanowiska w okręgu czy kole ;D ;D ;D Kogoś tu poniosło. Wg mnie jak ktoś jest dobry, to niech będzie prezesem i pięć kadencji, ważne aby wybierali go delegaci, którzy są wybieranie przez wędkarzy. Bez tego jest to kolejna walka ze skutkami a nie przyczynami problemu. Ludzi działających w okręgu jest jak na lekarstwo, i tego typu zapis jest bardzo szkodliwy. Obecnie rządzi sitwa w PZW, ale ci goście są w wieku emerytalnym. Za 10 lat jednak będzie inaczej. Więc tu można potraktować znów ten punkt jako uzupełnienie zmian w statucie. Jak dla mnie podstawową powinno być wybieranie prezesa okręgu i głównego w wyborach walnych. Nie delegaci ale wędkarze powinni tu dokonywać wyboru. W ten sposób kandydat na prezesa musi mieć program zrobiony pod wędkarzy. I szafa gra. Do tego powinno sie jasno określić jaką funkcje sprawuje prezes. Nie do pomyślenia jest, że dyrektor biura zarządu okręgu jest na etacie i jego pensja może wynosić i 10 tysięcy miesięcznie, podczas gdy prezes w teorii wypłaty nie ma. To jakaś bzdura. Prezesowi powinno zależeć na tym, aby jak najwięcej członków liczył jego okręg, a wiąże sie to z atrakcyjnością wód tegoż okręgu. Więc powinien otrzymywać  normalne wynagrodzenie i być  rozliczanym z wyników. Obecnie tego nie ma i prezes dorabia sobie często za pomocą systemu diet, kilometrówek, nagród i różnego rodzaju wałów, jak choćby przez budowę sezonowej smażalni czy wprowadzenie rybaków na jakiś akwen. Mając wędkarzy głęboko w doopie.

Znów więc mamy dość populistyczna zmianę, która niczego nie usprawni tak naprawdę. Tu trzeba sprawić aby wędkarze szli na głosowania, a nie przepisów, które będą kłodami, które sobie rzucimy pod nogi.

4.Obowiązkowe porozumienia między okręgami
Wielu z nas marzy o jednej w całym kraju opłacie. Niestety z powodu obecnie obowiązującej ustawy o rybactwie i podziale wód państwowych pomiędzy różnych dzierżawców nie jest to możliwe. Ale jest możliwe aby wszystkie okręgi PZW zawierały ze sobą porozumienia i chętni wędkarze mogliby łowić na wodach innego - dowolnego okręgu. Dlatego proponujemy, aby zawarcie takich porozumień było obowiązkowe i odbywało się z odpowiednim wyprzedzeniem.


Coś mi sie wydaje, że prezes fundacji poniósł klęskę ze swoją petycją o jedna składkę, więc próbuje z innej strony uderzyć. Ogólnie zapis ten jest idiotyczny, i od razu widać, że wypowiadają się osoby, które nie rozumieją co to znaczy dbać o wody, które chcą socjalizmu i 'wspólnego dobra'. PRL nie wypalił, nie rozumiem więc p co to ciagnąć. Zapis jest śmieszny, bo okręg Opole na ten przykład nie ma interesu, aby dopuszczać do swych wód wędkarzy z innych okręgów. Zadbane wody bowiem będą pod ciągłą presją, i członkowie okręgu na tym stracą. Do tego w tym zapisie nie ma mowy o tym jakie są to porozumienia. Więc okręg Opole może podpisać porozumienie o tym, ze każdy kto chce łowić na jego wodach musi zapłacić 200 zeta :) Pasuje? I można cały ten punkt wyrzucić do kosza. Po co na siłę podpisywać porozumienia, z których wędkarze nie skorzystają?

Podstawą jest jak pisałem zrobienie, aby koła rywalizowały między sobą, podobnie jak i okręgi. Prezes koła i prezes okręgu powinien być rozliczany z wyników finansowych, jakości wód. To jest droga do zmian. Okręg opolski ma 25 tysięcy członków, ponieważ ma dobre wody, o wiele lepsze niż okręgi sąsiednie. To tu wiele osób z Katowic opłaca składki, bo bardziej się im to opłaca. Więc zamiast karać okręgi co dobrze działają, lepiej aby karać okręgi co sa kiepskie, nieprawdaż? Drogi wędkarzu, nie jesteś zadowolony z tego, że twój okręg nie podpisał porozumień? Miej pretensje od swego prezesa i zarządu! Ci, jeżeli będą czuć presję, będą zmuszeni pomyśleć, dlaczego takie Opole nie chce porozumień, będą musieli sami zadbać o wody okręgu tak, aby była chęć do porozumień z drugiej strony. I tak to powinno działać, zamiast haseł rodem z pochodów 1 -majowych za komuny. Należy równać do góry , a nie do dołu. Zyskiwać mają ci co dbają i działają, nie zaś ci, co nic nie robią i chcą zżerać owoce czyjeś pracy.

5.Obowiązek wydatkowania nadwyżki finansowej na cele związane ochroną i zagospodarowaniem wód.
Obecnie na kontach PZW kumulowane są środki finansowe pochodzące z zysku wypracowanego przez PZW w niewiadomym celu. Zarówno Zarząd Główny jak i poszczególne okręgi od lat co roku kumulują zyski na kontach bankowych. Proponujemy zmianę, która wprowadzi obowiązek przeznaczenia tych pieniędzy na ochronę i zagospodarowanie wód.


Kolejny idiotyzm który wyląc się może w głowie człowieka, który o pewnych rzeczach nie ma pojęcia. Ja nie rozumiem przede wszystkim pojęcia 'zysku'. Od kiedy stowarzyszenie zarabia? Zysk osiągają prywatne firmy, nie stowarzyszenia, których działalność jest raczej typu 'no profit'. Więc mowa powinna być o nadwyżkach finansowych.

Ale teraz pomyślmy. Okręg zamiast kupować nowe wody, zamiast inwestować w szkółki dla młodych, reklamę aby przyciągnąć ludzi, ma przeznaczać wszystko na ochronę i zagospodarowanie wód? Kaman, to kolejna bariera, która tylko utrudni życie dobremu zarządowi. O wiele lepiej jest dokonać zapisu jaki procent składek ma iść na ochronę i zagospodarowanie wód, nieprawdaż (powinno to być dużo)? SSR powinna mieć swój stały budżet, w oparciu o który powinna działać. Przede wszystkim nie musi to być SSR a straż związkowa, działająca w okręgu a nie powiecie. I tutaj należy zatrudniać ludzi, nie zaś bazować jak to często bywa na społecznikach. Wtedy osoba która jest na etacie nie jest całkowicie zależna od prezesa i jego widzimisię, jest częścią działającego organizmu.

Kto to wymyślał tam  w ogóle? Do tego to koła mają jak najwięcej decydować, co robią z pieniędzmi, nie zaś okręgi. Więc tutaj należy przede wszystkim przekierować kasę do kół, nie zaś tworzyć kolejne bzdurne przepisy, które wszystko skomplikują :facepalm: Wyobraźmy sobie w ogóle, że ten zapis przechodzi. I nagle zarząd okręgu Katowice ma kasę do wydania, na 'ochronę i zagospodarowanie wód'. Już to widzę, jak pieniądze trafią gdzie trzeba :) Sitwa ustawi się dzięki temu doskonale. Zatrudnią ichtiologów, czy też powiększą komisję d/s zagospodarowania wody, czyli powiększą koryto i ilość prosiaków sie przy nim pasących? Nie trzeba odpowiadać :) Kolejna rzecz z serii 'walczymy ze skutkami a nie przyczynami'.

-------------

Ogólnie te propozycje to atak na zdrowy rozsądek, i wg mnie jest to nic innego jak chęć zaistnienia. Największa bezczelnością dla mnie jest tu fakt, że zmiany proponuje fundacja, której prezes i członkowie to zadeklarowani wrogowie PZW. Oni chcą decydować jak ma działać związek, zamiast tych co naprawdę działają?  A może zapytać takich ludzi, co naprawdę są zaangażowani w pracę okręgu? Jak dla mnie takie akcje to jeden  wielki śmiech na sali. I wcale nie piszę tego, bo jestem zadeklarowanym przeciwnikiem fundacji. Po prostu widzę jak płytkie są to postulaty, jak bardzo populistyczne, jak ktoś ma parcie na to aby zaistnieć. Zmiany w statucie powinny być całkowicie innego typu.

Co o tym sądzicie, jakie macie zdanie o tego typu projektach? Czy ufacie takim ludziom, którzy od dwóch lat nieprzerwanie wieszają psy na PZW i nie maja żadnego doświadczenia praktycznie w pracy okręgów, sposobie funkcjonowania?
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 214
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Lucek nasuwa się kolejne pytanie...

Dlaczego Pan D nie zechce kandydować na prezesa okręgu.... ogłosić swój plan - następnie gdy zyska aprobatę zacznie go realizować...

Na tą chwilę lepiej atakować medialnie .... szukać historii dziwnych treści : ślady wjazdu maszyn do rzek ... szukania gówno rur... pokazywania śmieci nad wodą... etc...

Ciekawi mi mnie sytuacja : dlaczego uw Pan D nie skupi się śmieci - a gdzie są kosze na śmieci... ( ludzie nie mają gdzie wrzucać ) to leci do krzaków..

Z tych wszystkich gówno afer z fejsa - ile skończyło się jakim kolwiek załatwieniem sprawy do końca... bo nawet medialnie już skazani kłusownicy - nie ponoszą konsekwencji w etapie skazywania....

Jeśli taki z niego reformator - i ma wpływ na SSR Ż ... to czemu nie zajmą się wyproszczeniem zapisów w regulaminie na wody bielska na 2021...
Np. wody górkie z możliwością połowu na spławik i grunt na danym odcinku : możliwość stosowania zanęty... - nie można stosować zanęty i przynęty z mączek rybnych..
Na pytanie do oświeconych strażników i po długiej wymianie informacji : odpowiedz... zależy od interpretacji strażnika... to zapytam ryj wsadzi do wiadra i na węch czy smak to stwierdzi ... itd , itd..

I to tylko kilka spraw ... ręce opadają

Na mój gust kto che i co chce... chce reformować ...

Maciek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 681
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Maciek, jakby prezes fundacji miał dobre postulaty, to ja bym je poparł. Ale tutaj mamy jedną wielka ściemę, i to tak makabryczną, że mną aż rzuciło. Jak dla mnie to spore zagrożenie, bo jest to nawijanie makaronu na uszy i próba zwrócenia uwagi na siebie a nie na prawdziwe problemy. Pod tym wszystkim nie widzę chęci naprawy PZW tak naprawdę, i mając kontakt z zaangażowanymi wędkarzami w sprawy okręgu opolskiego, mam wgląd jak bardzo on szkodzi. Bo to jest populizm i brak rozeznania jakie sa prawdziwe problemy polskiego wędkarstwa. Rozumiem gdyby rozwiązywać problemy, ale tu w żadnym punkcie tak naprawdę niczego się nie rozwiązuje ale tylko gmatwa. Albo zmieniamy statut naprawdę albo robimy ściemę.

Jak dla mnie to podobna reforma jak ta robiona przez reformatorów z ZG. Parcie na stołki i pozycje.

Mateusz Dzierża chce startować na stanowisko okręgu bielskiego? Nie mówisz serio? Przecież on deklarował się jako przeciwnik PZW od ponad dwóch lat... 8) Wg mnie nie można go brać pod uwagę. Drżyjcie karpiarze, juz on wam zapoda nowe porządki :)
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 214
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Maciek, jakby prezes fundacji miał dobre postulaty, to ja bym je poparł. Ale tutaj mamy jedną wielka ściemę, i to tak makabryczną, że mną aż rzuciło. Jak dla mnie to spore zagrożenie, bo jest to nawijanie makaronu na uszy i próba zwrócenia uwagi na siebie a nie na prawdziwe problemy. Pod tym wszystkim nie widzę chęci naprawy PZW tak naprawdę, i mając kontakt z zaangażowanymi wędkarzami w sprawy okręgu opolskiego, mam wgląd jak bardzo on szkodzi. Bo to jest populizm i brak rozeznania jakie sa prawdziwe problemy polskiego wędkarstwa. Rozumiem gdyby rozwiązywać problemy, ale tu w żadnym punkcie tak naprawdę niczego się nie rozwiązuje ale tylko gmatwa. Albo zmieniamy statut naprawdę albo robimy ściemę.

Jak dla mnie to podobna reforma jak ta robiona przez reformatorów z ZG. Parcie na stołki i pozycje.

Mateusz Dzierża chce startować na stanowisko okręgu bielskiego? Nie mówisz serio? Przecież on deklarował się jako przeciwnik PZW od ponad dwóch lat... 8) Wg mnie nie można go brać pod uwagę. Drżyjcie karpiarze, juz on wam zapoda nowe porządki :)

Zacytuje sam siebie....
cyt."Dlaczego Pan D nie zechce kandydować na prezesa okręgu.... "

Nic na ten temat aby kandydował ja nie pisałem..... tylko czemu nie zechce...

Taka sama sytuacja jest w jego działaniu proekologicznym - znam ludzi z instytucji na obszarach w których robi te gówno burze....
Śmiech na sali wywołują te jego afery....

Najbardziej osobiście rozczarował mnie kierunek ssr Ż - widać obecnie że wykonują plan pro eko... - by zyskać publikę ( ....) .... zamiast jak już są ludzie do poświęceń i chcący działać społecznie skierować ich do walki z kłusownictwem...

Maciek

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 683
  • Reputacja: 127
  • Lokalizacja: UK
Cytat z Luka "Pieniądze muszą iść za wędkarzem - i do kasy kół (75% do koła, 25% do okręgu) a nie tylko do okręgu. To koło ma zarządzać i mieć odpowiednie środki tutaj (stąd tak ważna konkurencyjność), nie zaś działacze z prezydium i ci w komisjach. Nikt lepiej nie zadba o lokalne wody jak koło które się nimi opiekuje."

Nie zawsze tak jest. W Polsce byłem członkiem koła w którym wód było bardzo mało ale czlonków było dość dużo. Większość wedkarzy i tak jeździła na ryby do innych kół.
Takie postawienie sprawy doprowadziły do tego, że wpuszczaliby karpie do bajorek które mają pod sobą a emeryci zapełnialiby nimi zamrażarki.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 499
  • Reputacja: 1975
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Cytat z Luka "Pieniądze muszą iść za wędkarzem - i do kasy kół (75% do koła, 25% do okręgu) a nie tylko do okręgu. To koło ma zarządzać i mieć odpowiednie środki tutaj (stąd tak ważna konkurencyjność), nie zaś działacze z prezydium i ci w komisjach. Nikt lepiej nie zadba o lokalne wody jak koło które się nimi opiekuje."

Nie zawsze tak jest. W Polsce byłem członkiem koła w którym wód było bardzo mało ale czlonków było dość dużo. Większość wedkarzy i tak jeździła na ryby do innych kół.
Takie postawienie sprawy doprowadziły do tego, że wpuszczaliby karpie do bajorek które mają pod sobą a emeryci zapełnialiby nimi zamrażarki.
Dlatego ludzie powinni zapisywać się i płacić tam, gdzie łowią. To podstawa. Do dobrych kół z dobrymi wodami przechodziliby ludzie.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 683
  • Reputacja: 127
  • Lokalizacja: UK
Miałem wrażenie, że większość i tak najczęściej jeździła na ryby w te same miejsce.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 681
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark

Nie zawsze tak jest. W Polsce byłem członkiem koła w którym wód było bardzo mało ale czlonków było dość dużo. Większość wedkarzy i tak jeździła na ryby do innych kół.
Takie postawienie sprawy doprowadziły do tego, że wpuszczaliby karpie do bajorek które mają pod sobą a emeryci zapełnialiby nimi zamrażarki.

Przede wszystkim jak członkowie koła chcą wpuszczania karpia do swych bajorek, to czemu im tego zabraniać? 8) Nie za bardzo rozumiem w czym problem.

Koło najlepiej wie jak zadbać o własne wody, którymi się opiekuje. I tak nie może robić co chce, gdy jest operat. Tutaj więc ci, co się daną woda opiekują, decydują o niej. Jak nie zgadasz się z decyzją koła, to zabierasz głos na zebraniu i szafa gra. Oczywiście nie da się wszystkich wód podpasować pod koła, jednak obecnie mamy proceder, polegający na tym, ze istnieje sporo kół, które po prostu nie robią nic. Nie mają żadnej wody pod sobą, ale maja swojego delegata i wpływ na decyzje w okręgu. To nonsens. Ich wędkarze natomiast mają dostęp do wszystkich wód. Ich składki ida więc na imprezki, nie zaś na szkolenie młodzieży, zagospodarowanie zbiorników. Takie koła więc albo powinny być zlikwidowane, albo najnormalniej w siecie pozbawione możliwości posiadania delegata. Prawo ma być równe dla wszystkich.

W Opolu koła które najwięcej robią, miały uwalone wnioski głosami działaczy, którzy właśnie pochodzą z kół, co wód żadnych pod sobą nie mają. To masakra, bo wychodzi, że decydują leśne dziadki o tym jak ma wyglądać zagospodarowanie wód okręgu, nie zaś ci co realnie to robią i się tym zajmują.
Lucjan