Taka jest prawda że jak się w sklepie coś ukradnie chyba poniżej 800 zł czy też 1000 zł to nie wiem jak to napisać że żadnej kary nie płaci bo poniżej normy Musisz przeczytać jak to jest tak sam z stacją paliw
Nie żadne 800 zł, czy też 1000 zł, a tyle co w tym artykule
https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/kodeks-wykroczen-16788218/art-119Kradzież mienia w Polsce jest bowiem tzw. czynem „przepołowionym” - może być kwalifikowana jak przestępstwo albo też jak wykroczenie. Na przestrzeni lat kwota, o której mowa jest w tym artykule podlegała ciągłym zmianom (było np. 250 zł, a nawet odniesienie do wartości nie przekraczającej 1/4 minimalnego wynagrodzenia). Obecnie wrócono do korzeni, czyli do lat 70-tych kiedy wchodził w życie kodeks wykroczeń. Wówczas też w kodeksie wykroczeń w czasach PRL granicą odpowiedzialności karnej było 500 zł
W zależności więc od wartości mienia będziesz odpowiadał albo za wykroczenie albo za przestępstwo, dlatego też pisałem, że jakby przyjechał kombajnem i zalał do pełna, to mógłby się stresować
Także miałby problem gdyby wielokrotnie zapominał o płaceniu.
No właśnie ten policjant powiedział że widzi tu celowe działanie bo nawet w budynku stacji nie byłem. Jakiś taki nadgorliwy i chyba wszędzie bandziorów widzi. Tłumaczę mu ze mam czystą kartę, nie zasłaniałem się, trzeźwy byłem no i na 50 zł bym kradł.... Z tego co zrozumiałem to on był w mocy nałożyć na mnie mandat ale tego nie zrobił bo jemu się wydaje że to było celowe działanie..
Mi to się zdaje że jemu bardziej na rękę jak sprawa do sądu trafi bo "złapie plusa"
Co będzie to będzie, mam tylko nadzieję że ta nauczka nie będzie droższa jak tysiąc zł bo wsadzić mnie nie wsadzą przecież za 51 zł.
Sąsiad też taki numer zrobił tylko że on tankował gaz i paliwo a zapłacił tylko za gaz tak że był w lepszej sytuacji - kosztowało go 10 lat temu 300 zł plus koszty sprawy, ale był na, sali sądowej i mógł się bronić.
Wolał bym nawet przed sądem stanąć i się tłumaczyć ale z tego co mówił to sprawa odbędzie się bez mojego udziału i przyjdzie wyrok.
Zarówno to wykroczenie, jak i przestępstwo można popełnić wyłącznie umyślnie i to jeszcze w formie zamiaru bezpośredniego. Bezsprzecznie kolega odjechał i nie zapłacił za paliwo. Nie wrócił też na stację, aby za nie zapłacić. Zamyślił się. Zapomniał. Zdarza się każdemu. Jednak kradzieże paliwa na stacjach w Polsce to norma, dlatego pracownicy w takich sytuacjach zawsze informują policję. Kolega nie zasłaniał twarzy czapką, nie zasłaniał numerów rejestracyjnych auta, nie "kombinował" tankując patrząc jednocześnie na kamery na stacji, więc nie miał zamiaru bezpośredniego kradzieży paliwa. Jednak to, czy sąd da mu wiarę, to zależy od spójności jego wyjaśnień i oceny jego zachowania przez sędziego. Oczywiście dotyczy to sytuacji jak będzie chciał walczyć przed sądem i tłumaczyć się z tego na rozprawie, bo bezsprzecznie nie zapłacił za paliwo i nie wrócił na stację, aby za nie zapłacić. Gdyby każdy mógł się zwolnić z odpowiedzialności za kradzież paliwa tym, że zapomniał zapłacić, to sądzę, że 99,9% sprawców kradzieży paliwa tłumaczyłaby się właśnie zapomnieniem lub roztargnieniem i zdecydowana większość rodaków by kradła paliwo na stacjach
Dlatego policjant postąpił tak, a nie inaczej, bo pewnie miał już nie raz do czynienia z kradzieżą paliwa i pewnie każdy mu się tłumaczył tym, że za zapomniał zapłacić. Dlatego nie ma co się przejmować, bo to tylko wykroczenie. Zdarza się każdemu, chociażby jadąc autem za szybko, używając słów nieprzyzwoitych w miejscu publicznym itp. itd.
Trzeba wziąć to na klatę albo też wytłumaczyć się na rozprawie licząc, że sędzia da wiarę naszemu roztargnieniu. I przede wszystkim nie kombinować, bo wtedy sędzia dowali grzywnę i jak pisze Azymut z igły zrobią się widły.