Podczas wizyty w Polsce miałem styczność z policją. Jak to bywa podczas sporadycznych wizyt w miejscu rodzinnym, był alkohol, gdzieś na przystanku autobusowym. Panowie byli bardzo mili, trochę pożartowali i dali bardzo mały mandat. Powiedziałem Panu, że po co od razu mandat, może zastosować inną metodę, np. nakrzyczeć na mnie
Pan odparł, że wybraliśmy sobie ujowe miejsce bo pod samą kamerą, "stary go wysłał" i musi dać mandat. Także nie narzekałem na "obsługę".