Dobra, powiem tak, recenzent/ prezentator ze mnie kiepski. Mimo to w końcu zebrałem się do zrobienia prezentacji wędki, którą zakupiłem aż w listopadzie. Nagrodę złotej kanapy za lenistwo mam gwarantowaną, ale nie o to tym razem tutaj chodzi.
Wędka nie jest nowa, to na pewno wiecie, bo kumaci z Was ludzie. A jak nie wiecie, to już się dowiedzieliście. Jednak zdecydowałem się zaprezentować, że względu na to, że w internecie nie doszukałem się zbyt wielu informacji na jej temat. (Dobra, Kamil, przyznaj się, że nie szukałeś bo jesteś leniwy 😉). Otóż szukałem i znalazłem zaledwie jedną prezentację.
Dobra, ale do rzeczy. Już od dłuższego czasu przymierzałem się do zakupu wędki spinningowej. W miarę takiej do wszystkiego, bo spinningista ze mnie niedzielny, wiem tylko, ze szczupak jest król wody jak lew jest król dżungli itp itd. I nadchodził przypadkiem dzień łowców wszelkich możliwych okazji do wydania pieniędzy- Black Friday. Świadomy tego, że i tak muszę wydać swoje jakże ciężko zarobione pieniądze (mhm, tak, ty i ciężka praca 🤣🤣🤣), udałem się do sklepu którego nazwa zaczyna się na D i kończy na k, bo mam go akurat na miejscu, i jakby nie patrzeć bardzo go tak przypadkiem lubię, na poszukiwania tej jedynej (nie przynudzaj tak, bo powoli twoja prezentacja zaczyna przypominać scenariusz seriali TVP).
No ale do rzeczy, trafiłem na rzeczony egzemplarz o długości 260 cm i deklarowanym CW w przedziale 5-21. Po tym jak wspaniale leżało mi to wędzisko w ręku i jak prezentowało się wizualnie wiedziałem, że prędzej czy później, a raczej bardziej prędzej niż prędko trafi do mnie.
Co warto zaznaczyć dostałem ją w bardzo przyjemnym w dotyku, welurowym pokrowcu w kolorze czarnym, ze zgniłofioletową wstawką, która nijak ma się do kolorystyki wędziska. Ale to nieistotne. Ważne, że od samego początku dostajemy do zrozumienia, że mimo swojej ceny, mamy do czynienia z całkiem konkretnym sprzętem.
Po wyjęciu wędziska ukazuje się ten oto majestat, niezwykle smukła, na pierwszy rzut oka lichy patyk. Jednak o bardzo ciekawej stylistyce.
W oczy rzuca się połączenie szarości z czernią i pomarańczowymi wstawkami. Pomarańczowe wstawki są subtelnie umieszczone w postaci omotek przy przelotkach i nadają takiego małego smaczku, szczególnie kiedy ktoś jest estetą. Całość daje odczucie z lekka takiego... hmm... industrialnego charakteru? Tak, to dobre określenie.
Uchwyt kołowrotka, oczywiście jakże znany Fuji. Moim zdaniem fajnie tu pasuje, do ogólnego industrialnego charakteru.
Dolnik, tak samo jak i foregrip są opakowane w korkogumę, całkiem przyjemną w dotyku, wyczuwalne jest tarcie, chwyt wydaje się być pewny. Dplnik zakończony jest taką jakby gruszką z korkogumy plus dodatkowo z pianką eva. Chciałoby się rzec: industrialny minimalizm (ej, Kamil, ty chyba bardzo lubisz to słowo co? 🤣)
Mamy jedna przelotkę na pierwszym składzie, osadzoną jak wszystkie, oprócz szczytowej na podwójnej stopce. Średnica wewnętrzna pierwszej przelotki 19.3 mm. Przelotki o ile się nie mylę wykonane w technologii SiC (ale znawcą nie jestem, poprawcie mnie jeżeli się mylę 😅)
Szczytowa przelotka osadzona na potrójnej stopce. Średnica wewnętrzna przelotki
2.9 mmZarówno szczytowa przelotka jak i 4 kolejne idąc od niej są osadzone bardzo nisko. Wydaje mi się, że żyłka będzie miała tendencję do przyklejania się w tej części wędziska.
To teraz trochę suchych danych:
Waga wędziska:
140 gŚrednica blanku przy dolniku:
12 mmŚrednica blanku przy foregripie:
10.7 mmŚrednica blanku tuż przed szczytową przelotką:
1.8 mmŚrednica spigota w najwęższym miejscu
7.1 mm. Spigot jest zaślepiony czymś w rodzaju kapsla, i sądząc po dźwięku, jest wypełniony.
Długość spigota:
83.2 mmDrugi skład wchodzi na spigot na głębokość ok
54.65 mmOsadzenie jest pewne, trzyma się na prawdę dobrze, potrzeba użyć odrobiny siły żeby rozdzielić składy, nie ma obaw o to że się wysunie przypadkowo.
Wyważenie wędki z kołowrotkiem Trabucco Reiz 2000 o wadze 271 g :
Ogólnie podsumowując to jestem baaardzo ciekawy tej wędki, póki co przymierzam sie do Jazi i Kleni, ale wiem, że spokojnie poradzi sobie też ze szczupakiem w razie potrzeby.
Będę uzupełniał wątek zdjęciami z nad wody w pracą wędki i na pewno podzielę się wrażeniami jak tylko uda mi się połowić. Ale spinningista ze mnie niedzielny, łowię głównie na wagglera i feeder, także pewnie nie będzie tych relacji znad wody za dużo 😋
W ręce leży mi dobrze, na sucho macha się przyjemnie. Jeżeli o czymś zapomniałem, a na pewno zapomniałem to dawajcie znać a na pewno uzupełnię jak najszybciej 😁