Problem który opisujesz nie ma nic wspólnego moim zdaniem z kijem czy żyłką. Brania mniejszej ryby tak wyglądają, są 'szybkie'. Ja bym polecał przede wszystkim przyglądnąć się zestawowi, i tu nie chodzi o to abyś wybierał jakiś specjalny. Chodzi o sam jego koniec, czyli o rodzaj haka i przynęty. Łowiąc na przykład na białe, ryba może atakowac przynętę i się nie zacinać. Ale wtedy o tym wiesz, wyciągając zmasakrowane białe
Co wtedy zrobić? Zmniejszyć hak i sprawić aby zestaw był samozacinający (zablokować koszyk stoperem).
Oczywiście to wszystko jest wtedy, gdy zestaw jest właściwie zatopiony. Jeżeli łowisz na rzece o minimalnym uciągu, to lepiej jest mieć szczytówki kijów tuż nad wodą, można też sobie pomóc, montując metr nad koszykiem stoper obciążający. Wtedy masz zatopioną żyłkę i wiesz, że 'brania' nie pochodzą od żyłki, o którą zahaczają ryby. Na wodzi z uciągiem podchodzą one zawsze pod prąd, więc od strony przynęty, ale jak woda nie płynie, to podchodzą z każdej strony. Dlatego musisz zatopić zestaw i żyłkę przed nim na pewnym odcinku.
Haki jakie bym polecał do takiego łowienia to Drennan Wide Gape z mikrozadziorem, rozmiar 12,14 i 16. Są to haki mega uniwersalne i mocne, można je wiązać z włosem. I jak nie zacinasz dobrze ryb, to przechodzisz z 14-tki na 16-tkę i powinno być OK. Ogólnie ryba jak płoć czy krąp powinna bez problemu zassać ten hak z dwoma białymi i się zaciąć. Pod kukurydzę lepsza będzie 14-tka.
Odnośnie długości przyponu. Nie musisz go wcale wydłużać
Ogólnie badamy czy ryba ma problem z koszykiem czy też nie. Jak nie ma, a tak jest z drobniejsza rybą, to wtedy możesz używać przyponu krótszego, który da o wiele lepsze zacięcie. Przede wszystkim takie branie wygląda tak, że masz mocne drgania szczytówki, po czym powtarza się ono po około sekundzie, dwóch, i wiadomo, że ryba wisi na haku
Przypon wydłużamy na czystszej wodzie, z uciągiem, i jak ryba nie bierze przy normalnej jego długości. I tu bardzo ważna rzecz, musisz go mieć naciągnięty. Jeżeli opada on za koszykiem, to nie ma żadnego samozacięcia ani wskazań, jedyna szansa to taka, że ryba wypluwając hak wbije go sobie w pyszczek
Dlatego bardzo dobra praktyką w przypadkach gdy nie naciągamy przyponu, jest po około 30-60 sekundach przeciągnąć zestaw o około 50-70 cm. Wtedy zawartość koszyka zostaje w miejscu, gdzie jest przynęta
Ale nie dotyczy to rzek z uciągiem, gdyż wtedy zestaw schodzi z linii nęcenia, dotyczy to tylko spokojnej wody.
Wiele pomoże ci zestaw helikopterowy. On bardzo szybko wskaże, gdzie leży problem, gdyż bazuje na samozacięciu. Jeżeli będziesz miał brania i ryba nie będzie się zacinać, jest to wina haka zazwyczaj (sprawdzaj zawsze czy jest ostry).
Masz poważny problem i powinieneś znaleźć przyczynę niepowodzeń. To ważne aby zrozumieć, co nie działa