Hmmm....
Mój tato łowi czasami na "klasyka" (nie jest jakimś "pro wędkarzem" , czasami jeździ ze mną na ryby jak znajdzie czas).
Po prostu zakłada koszyk, skrętka i krótki przypon od metody (robi tak jak "skończą" mu się podajniki).
Udaje mu się fajnie połowić linów (nie linków)
W sumie myśląc tak nad tym użyciem przynęt "methodowych" do klasyka wpadłem na pewien (może głupi, może nie) pomysł
A gdyby tak założyć przypon, powiedzmy metrowy i do niego dać popka smużącego lub polanego lavą i nie dawać śruciny?
Do koszyka dałbym konopie (nasączone lavą lub innym smużącym dipem) i skleił zanętą.
Sama idea jest ciekawa (moim zdaniem), ale czy takie coś miałoby rację bytu?
Wydaje mi się, że mogłoby być to dobre na karpie pływające w toni (a la zig rig
)