Parafrazując powiedzenie powiem: "ludzie nie dzielą się na swoich i obcych ale na mądrych i głupich".
I głupotę i chamstwo na tym forum wytykamy. Pomijam personalne przepychanki, jak kilka postów wcześniej, które niczego nie wnoszą, jak zacznie być zbyt ostro i obraźliwie moderator usunie wpisy a może nawet da bana.
Ale, jak to bardzo trafnie opisał Opos, każda metoda ma swoją specyfikę i determinuje inne sposoby zachowania. Feederowiec, czy spławikowiec, przyjeżdzając zwykle na łowisko na kilka godzin, szybko się rozkłada i chce połowić we względnej ciszy. Karpiarz przyjeżdża zwykle na kilkudniową zasiadkę, długo i hałaśliwie się rozkłada, wbijanie w ziemię pewnych elementów, które płoszą ryby już łowiącym, rozkładanie namiotów itd. No jest konflikt interesów. Do tego styl biesiady, bo wędki wywiezione daleko i długo czekające na dużą rybę, więc często alkohol, rodziny i dzieci, ciekawe, co się panu złowiło gotowe przypadkowo zdeptać położoną wędkę lub sztycę podbieraka.
Stąd taka niechęć do karpiarzy wędkarzy łowiącymi innymi technikami.
Piszę tu o w miarę kulturalnych karpiarzach ale jest w tej grupie, jak i w każdej innej również wiele chamów. Ci ludzie, nie nazwę ich karpiarzami ale łowiącymi na sprzęt karpiowy, wywożących łódką zestaw z przeciwległego brzegu, w pobliżu Twojego, bo widzą, że masz brania, zajmujących dla siebie bardzo dużo linii brzegowej wywożeniem przynęty na skos lub rzutami ma 100m od siebie a 10 m od bocznego brzegu. To bardzo szkodzi postrzeganiu karpiarza.