Jeden z tych wszystkowiedzących "guru"
co to wszystko wie, dlaczego sum zabrany, zabity, nawet wie że tych 3 panów połasiło się na 3 tys.,
, widać po ogrodzie i domu, że im na pewno brakuje kasy...
Przykro się tego słucha, takiego najazdu, hejtu, nie wie jak było w rzeczywistości ale on wie wszystko.
Kilka poprawek do wypowiedzi tego Pana
1. Do tej pory można zgłaszać ryby zabite do rekordów Polski - a wręcz regulamin zgłaszania promuje męczenie ryby na zewnątrz. Szkoda, że jeśli ten Pan miał coś do gadania w rekordach to tego nie zmienił, teraz łatwo się blebla.
https://wiadomosciwedkarskie.com.pl/artykul/zasady-zglaszania-medalowych/6530902. Ryba nie jest złowiona na rzece zarządzanej przez PZW - nie wiem po co do tego wydarzenia mieszać PZW.
3. Drogomyśl - rzeka nie jest dzika tylko uregulowana - Wisła do Goczałkowic, a nawet dalej jest uregulowana.
4. Ja wierze, że Panowie byli przygotowani na dużą rybę, bo w miejscu dość popularnym i znanym w okolicy regularnie łowi się duże drapieżniki, zazwyczaj Sandacze, ale sumy też nie są rzadkością.
Mnie ten artykuł od początku do końca wydaje się kaczką Znam rzekę w tym miejscu kilka razy tam łowiłem jest świetne miejsce, ale hmmmmm ciężko uwierzyć, że tam dotarł sum 2,50m na wodę 2-3m przy szerokości rzeki 20 m.
Poza tym dlaczego niby nie może być rekordem, skoro można zgłaszać martwe ryby