To nie tak Luk jak sądzisz, to nie tak się wypowiadam. Ale gratuluję talentu w przekręcaniu wypowiedzi i ich nadobnej interpretacji. (nie bierz tego do siebie, po prostu śmiech znów mnie pozbawił zdolności logicznych)
Sorry - ale tak ja odebrałem Twoje wpisy, Na pewno starałeś się pokazać, że ryby są, kilkukrotnie. Na pewno pokazywałeś, że rybak to świetne i potrzebne rozwiązanie, na pewno oskarżałeś wędkarzy o zaistniałą sytuację (robisz to dalej - nie znaczy, że nie masz w tym racji). Dobrze, że to zrobiłeś - bo mogliśmy zobaczyć dlaczego jest jak jest. Masz inne spojrzenie na to, wędkarze inne. Dlatego warto tuataj dojść do porozumienia.
Nie chodzi o to aby Cię oskarżać o coś, nie taki był zamiar
Po prostu pewnych rzeczy w IRŚ nie zauważacie/zauważaliście i tyle.
Ale proponuję zauważyć, że pisałem o tym, że wielu wyłącznie żąda. Nie robiąc nic poza tym.
Dla mnie prawo do żądania (w przypadku wędkarzy), powinno wiązać się z obowiązkiem działania (na rzecz zmian, udziału w pracach itd).
Samo płacenie za zezwolenie na połów nie jest dla mnie wystarczającym uzasadnieniem, by żądać, biadolić, krzyczeć, płakać że ryb nie ma. Bo jeśli się tylko żąda, a nic nie czyni w kierunku poprawy, to jest to tylko obłuda i hipokryzja.
Logarytm łądnie uzasadnił dlaczego nie można się do końca zgodzić się z tym co piszesz. Jeżeli opłata byłaby symboliczna, lub takowej nie było - mógłbym się zgodzić z tym co napisałeś. Jednak jest inaczej - jest dość znaczna. Właśnie płacenie wiąże się z tym, że ktoś ma prawo wymagać. W przypadku firmy sprawa byłaby prosta - odwołano by zarządzających i powołano nowych. W PZW jest jednak inaczej. Sam bronisz takiego układu. Wychodzi na to, że wędkarz ma płacić, i nie biadolić, tylko pracować, dawać jeszcze więcej. Pytanie tylko ile? Czy nie lepiej i rozsądniej jest dostarczyć 'produkt' za jakąś, pewnie wyższą 'cenę'?
Myślę, zę większość z Was - ichtiologów myśli dokładnie jak Ty. Szkoda - bo właśnie to PZW i ichtiolodzy, powinni starać się zaspokoić oczekiwania wędkarzy. Co ciekawe - jestescie bardzo dobrzy i skuteczni w spełnianiu oczekiwań rybaków, pomagacie im i wychodzicie na przeciw. Z wędkarzami jest gorzej. Staram się to zrozumieć i nie potrafię. Skąd taka awersja? Nie wiem, może bunt Piszan tyle tutaj sprawił?
Fajnie jest znaleźć rowiązanie. Ty proponujesz swoja pomoc wędkarzom i jest to super
Ale powinno być tak, że cały ten system działa dobrze, bez udzielania takiej pomocy, obchodzenia przepisów, kombinowania. To wszystko należy jakoś uprościć, może powołąć jakąś służbę, która przejmie kompetencje podzielone między RZGW, gminy, ministerstwa i tak dalej?
Co do samych żądań - rozumiem aby wędkarz miał jakieś opcje. Na przykład - zapłacisz tyle i masz tyle, a jak tyle - to będzie tyle... Nie ma czegoś takiego. Jest tylko PZW i postępująca degradacja łowisk. I nie mówmy, że jak wędkarz chce to niech sam weźmie wodę i nią zarządza. Bo to jakby powiedzieć, że jak chcesz mleko to kup sobie krowę. Wód w Polsce jest mnóstwo i da się je prowadzić lepiej niż dotychczas. Trzeba tylko widzieć pewne rzeczy i chcieć.