Anomalie były i będą. Efekt cieplarniany wcale nie jest taki jak przedstawiano go dawniej. Za czasów Mieszka I zimy były bardzo łagodne, kilkaset lat później już bardzo srogie. Co kilkaset lat są dość duże różnice w pogodzie, ale temperaturę mierzy się i rejestruje od stukilkudziesięciu lat dopiero.
Co do dwutlenku węgla i jego zwiększonej zawartości w powietrzu - im więcej go będzie, tym bardziej i szybciej rosły będą rośliny, które potrzebują go do fotosyntezy. Jeżeli znikają lodowce, to wtedy pojawia się roślinność. Myślę, że nie jest tak tragicznie, jednak trzeba dbać o przyrodę. Na pewno paliwa kopalne powoli się kończą, i trzeba kombinować z innymi źródłami energii.
Tak więc z mojego punktu widzenia, może nie ma śniegu na święta i jest ciepło - ale to znaczy, że ryby żerują
Tak więc nie ma tego złego...
Co do spostrzeżeń grudniowych - jednym z nich jest najdłuższa z możliwych noc. Więc jeżeli się wybieramy na takową, to mamy aż... 12-16 godzin łowienia! Żyć nie umierać. Zauważyłem, że ryby biorą całą noc (na Tamizie), jednak godzina 23 - 1 w nocy jest bardzo owocna i zawsze są jakieś brania, łowi się zazwyczaj częściej w tym przedziale czasowym. Ciekawe, co?