Pogoda i ostrzeżenia pogodowe

[Jurek z Warszawy]

A dzisiaj to dwie puszki wywaliłem

[Mosteque]

Juruś, nie ścignie Cię tam jakiś nadgorliwiec, że się włóczysz? Czy ninję odstawiasz po nocach jak ja?

[FanFeeder]

Juruś, nie ścignie Cię tam jakiś nadgorliwiec, że się włóczysz? Czy ninję odstawiasz po nocach jak ja?

Domyślam się, gdzie kolega nęci Ścignie, bo to park. Jeszcze okna "organu" wychodzą na tą wodę

[Kozi]

A dzisiaj to dwie puszki wywaliłem

Nie odbierz tego zle, ale ty rybki dokarmiasz żeby z głodu nie zdechły czy jaki masz w tym cel?

[Jurek z Warszawy]

Panowie spokojne. Tak źle to jeszcze nie jest. Rybek nie dokarmiam tylko mam nadzieje że to się skończy - te ograniczenia w poruszaniu się.  Ninję nie odstawiam ale by połowic trzeba trochę podsypać. Nie jestem z tych prawdziwków którym puszka kukurydzy wystarczy na tydzień i jeszcze połowa na sałatkę zostanie.

[Mosteque]

Jak to dobrze, że nie mieszkam już w bloku...
Wyszedłem na ogródek, podlałem tuje, oporządziłem krzaczki, ucieszyłem oczy... Potem sobie na hamaku zalegnę, a pojutrze zrobię grilla.

Od jutra sporo Lidlów jest czynnych całą dobę, więc jak się pojedzie powiedzmy o 24, to będą luzy rajtuzy.

[Kozi]

Panowie spokojne. Tak źle to jeszcze nie jest. Rybek nie dokarmiam tylko mam nadzieje że to się skończy - te ograniczenia w poruszaniu się.  Ninję nie odstawiam ale by połowic trzeba trochę podsypać. Nie jestem z tych prawdziwków którym puszka kukurydzy wystarczy na tydzień i jeszcze połowa na sałatkę zostanie.

To się nie skończy wcześniej niż za minimum miesiąc a obstawiam, że lekko dwa.

[FanFeeder]

Panowie spokojne. Tak źle to jeszcze nie jest. Rybek nie dokarmiam tylko mam nadzieje że to się skończy - te ograniczenia w poruszaniu się.  Ninję nie odstawiam ale by połowic trzeba trochę podsypać. Nie jestem z tych prawdziwków którym puszka kukurydzy wystarczy na tydzień i jeszcze połowa na sałatkę zostanie.

To się nie skończy wcześniej niż za minimum miesiąc a obstawiam, że lekko dwa.

Ja się obawiam, ze dwa to mało. My z żoną się zastanawiamy czy będzie urlop na Mazurach w drugiej połowie sierpnia. Jak ktoś uważa inaczej i uzna, że sieję zamęt i czarnowidztwo to z chęcią przyjmę reprymendę.

Tak swoją drogą cała ta sytuacja mocno zmieniła moje spojrzenie na wiele spraw. Np żałuję że odpuściłem sobie z rybami luty i prawie cały marzec. Na kanale łowili a i na Wiśle wyjeżdżaly lechy. Człowiek nie spinał się, bo myślał że  sezon przed nim. I taki ch...

Dlatego jak się skończy to brać z życia dwoma garściami na raz i jeszcze nogą zagarniać, bo nie wiadomo na jak długo i co będzie następne po wirusie. I nie tylko mam na myśli rybki, ale ja np. zawsze darłem koty z żoną o jakieś wyjazdy i loty, bo panicznie nienawidzę latania i jest to dla mnie trauma, którą jej ciężko zrozumieć. To jak jej ostatnio powiedziałem, że jak będzie można to gdzieś lecimy to chciała sobie nagrać

[Mosteque]

W tym miesiącu jeśli gospodarka nie ruszy, to się na żyłkach możemy powiesić.

[Martinez]

Michał - ale o czym Ty mówisz, wg rządzących gospodarka ma się świetnie. Wprowadziliśmy tarczę ochronną, mamy zakazy opuszczania domów. Mamy niewielki przyrost zachorowań. Propaganda sukcesu pełną gębą. Jeszcze tylko czekać i patrzeć, kiedy nasz premier oficjalnie ogłosi sukces w walce z wirusem. Sukces, który będzie zwieńczony wynalezieniem szczepionki przeciwko wirusowi.
Cytując Muńka Staszczyka z T-Love: "(...) mamy ekstra rząd i super prezydenta, wszyscy ludzie to wspaniali fachowcy (...) jest super, jest super, więc o co ci chodzi (...)"

[Mosteque]

Wiem, przepraszam...

[Jurek z Warszawy]

Jak to dobrze, że nie mieszkam już w bloku...

A ja nie umiem i nie chce  mieszkać w domu poza miastem. Aż rwie mnie do Warszawy. Ktoś może tego nie zrozumie ale od 2009r jak się ze stolicy wyprowadziłem (musiałem) do dnia dzisiejszego nie mogę się odnaleźć

[Semit]

W tym miesiącu jeśli gospodarka nie ruszy, to się na żyłkach możemy powiesić.

Michał, chcesz grubszą? Zostało mi chyba ze 100 m 0,60mm, mi niepotrzebna, bo ja nawet w kryzysie kocham życie.

[Mosteque]

Mam 0,75. Poradzę sobie

[FanFeeder]

Jak to dobrze, że nie mieszkam już w bloku...

A ja nie umiem i nie chce  mieszkać w domu poza miastem. Aż rwie mnie do Warszawy. Ktoś może tego nie zrozumie ale od 2009r jak się ze stolicy wyprowadziłem (musiałem) do dnia dzisiejszego nie mogę się odnaleźć

Ja rozumiem. Tym bardziej, że dwa lata mieszkałem w tym samym mieście co Ty. Cieszę się, że mieszkam w Warszawie. Jak jest dom to jest zawsze coś do roboty. Ja mimo, że pracowałem i przy instalacjach elektrycznych, wykończeniach, wyburzeniach to nie lubię takich zajęć. Już ostatnio niewielki remont części mieszkania robiony popołudniami oprowadzał mnie do szału. Może na stare lata z powrotem się przeniesiemy. Poza tym Twoje miasto i tak się zmieniło. W 2008 nie było tam nic.

Obecna sytuacja, to pierwszy w życiu moment, gdy widzę zalety ewentualnego posiadania domu. Ale i tak wolałbym żyć tu gdzieś żyję i zamiast domu mieć jakąś rekreacyjną działkę w pobliżu wody czy lasu.