Haha. Zaraz się zapytam mojej lubej, co sądzi o demokracji w związku. Już wyczuła chyba temat - się kręci i zagląda, co ja tu wypisuję. Nie żebym się bał
, ale mimo wszystko wierzę w demokrację xD
Kiedyś siedziałem z kolegą na rybach i właśnie tak zszedł temat na dziewczyny i to co sądzą o wędkarstwie itd.
No i tak gadamy, gadamy i w końcu kolega mówi. Wiesz, moja to czuje, jeśli rozmawiam o innych kobietach i często się potem pyta, gdzie byłem i z kim. Oczywiście wyśmiałem go i powiedziałem, żeby odłożył to piwko. Bo po jednym głupoty opowiada. Moja mina zrzedła, kiedy telefon zadzwonił, a on zaczął się tłumaczyć i przekonywać swoją dziewczynę, że siedzi z kolegą, i o żadnych dziewczynach nawet nie rozmawiał. Dla udowodnienia, że nie ściemnia, przed odebraniem telefonu pokazał mi, kto dzwoni. Muszę przyznać, że szczęka mi opadła. Swoją drogą to już trochę porąbana zazdrość