Autor Wątek: PZW - czy to normalne...  (Przeczytany 548564 razy)

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 853
  • Reputacja: 156
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #435 dnia: 27.06.2017, 12:43 »
A co z ilością opłacających składki bo z tego co wiem wszędzie ona spada. Może to tu jest pies pogrzebany.

Z tego co wiem to ilość członków kola rośnie
2021r.karp-91,88 cm
2022r. karp 83,68 cm
           karaś srebrzysty 39cm
2023r.- brak wyników

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #436 dnia: 27.06.2017, 12:52 »
Żeby się nie okazało, że rośnie, bo wchłonęli inne koło. Już raz taką sztuczkę z rośnięciem widzieliśmy.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 853
  • Reputacja: 156
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #437 dnia: 27.06.2017, 13:02 »
Żeby się nie okazało, że rośnie, bo wchłonęli inne koło. Już raz taką sztuczkę z rośnięciem widzieliśmy.

Nie tego z pewnością nie zrobili jestem pewny na 100%. Na uwagę jeszcze zasługuje fakt że kolo w latach ubiegłych koło pobierało opłaty  jednodniowe za wędkowanie z brzegu 30zł z łodzi 50
2021r.karp-91,88 cm
2022r. karp 83,68 cm
           karaś srebrzysty 39cm
2023r.- brak wyników

Offline MaRaS!

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 565
  • Reputacja: 62
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Nowogard
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #438 dnia: 27.06.2017, 13:12 »
Witam, ja mogę powiedzieć od siebie że tutaj (ok. Szczecina) wielu moich kolegów w tym roku już nie wykupiło w ogóle pozwoleń ponieważ stwierdzili że to nie ma najmniejszego sensu bo z wyjątkiem drobnej płoci i tak zwanych podleszczaków to nie można nic sensownego złowić. Każdy woli pojechać sobie raz na jakiś czas na komercję i tam jakieś rybki połowić. Na zawody wędkarskie jeżdżąc i mając 31 lat jestem wraz z moim kumplem z rocznika najmłodszym zawodnikiem... ciężko określić w jaką stronę to wszystko zmierza.
Pozdrawiam

Dziwie się że mając opłaconą składkę nie wykupią sobie pozwolenia na Niemcy , koszt 25 euro i można fajnie połowić

Z prostego powodu a mianowicie lenistwa bo skoro mają w okolicy 50km jakieś 30 jezior lub więcej to nie chce się jechać dalej tylko np 20km na jarosławki których ja osobiście nie polecam.

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #439 dnia: 27.06.2017, 13:23 »
Z mojego pkt widzenia "sport" w ramach PZW nie powinien istnieć = "zawodnicy" to minimalny ułamek wędkarzy, niech więc sami sobie poszukają sponsorów, lub zajmie się sponsorowaniem ministerstwo sportu - takie jest moje zdanie, dlaczego ma to robić Stowarzyszenie za moje składki ? - Co prawda PZW to największe stowarzyszenie ale jedno ze 100. Przez porównanie - to tak jakby w Anglii największy klub wędkarski sponsorował reprez. Anglii .
Co do mobilności - generalnie z czasów komuny polakom została mała mobilność i ze zmianą miejsca zamieszkania, pracy czy wędkarstwie - przejechanie 50 km na ryby to dla wielu wędkarzy wyprawa. Łatwiej mieszkać na pomorzu i narzekać, że nie ma brzan czy na śląsku i kląć, że nie ma łososi. Ja na brzany jeżdże 100 - 130 km i łowię, na dorsze 500 km, na łososie/trocie 500km. Ale nawet wielu moich kolegów dalej niż 30 km d..py nie chce ruszać, tak samo jak nie chce przejść 2 km na świetne łowisko - to dla nich problem - wolą usiąść 20 m od auta i jęczeć ze ryb nie ma, albo nie biorą.

 

Offline MaRaS!

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 565
  • Reputacja: 62
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Nowogard
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #440 dnia: 27.06.2017, 13:29 »
Dokładnie tak jak mówisz :) dla mnie osobiście wyprawy to przyjemność :)

Offline Biały

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 703
  • Reputacja: 64
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wałcz, Zach.-Pom.
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #441 dnia: 27.06.2017, 13:50 »
Ludzie poczytajcie trochę zanim się wypowiecie...
Od kiedy okręgi czy cały związek dopłaca do sportu to co oni dają to jest ułamek lub "0"??
Zobaczcie ile wynosi wpisowe za zawody rangi GP lub MP. Okręgi jeszcze zarabiają na takich imprezach!
MP = 100zawodników * 240zł wpisowe =24tys!!!
Wiec o jakim dofinansowywaniu sportu mowa??

Takie gadanie że ja nie startuje w zawodach to czemu z moich pieniędzy idzie na sport jest bezcelowe bo czemu ja z podatków dopłacam do 500+ jak nie korzystam albo czemu opłacam składki zdrowotne jak 2 lata temu byłem ostatani raz u lekarza.
Łukasz Białas, Wałcz

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #442 dnia: 27.06.2017, 14:19 »
No to zmiana poszła w dobrym kierunku wg mnie - kiedyś PZW finansowało opłaty startowe, ryczałty na dojazdy, na zakwaterowanie (jeśli kilkudniowe), na wyżywienie, w kole gdzie ja byłem PZW Świdnica miasto był też ryczałt na zanęty i przynęty - całkiem niezła kwota.
Ale do rzeczy czyli skoro PZW nie finansuje już sportu, to chyba zawalili mistrzowie PL, że nie znaleźli sponsora na wyjazd na mistrzostwa świata ?

Kadłubek

  • Gość
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #443 dnia: 27.06.2017, 14:20 »
Ludzie poczytajcie trochę zanim się wypowiecie...
Od kiedy okręgi czy cały związek dopłaca do sportu to co oni dają to jest ułamek lub "0"??
Zobaczcie ile wynosi wpisowe za zawody rangi GP lub MP. Okręgi jeszcze zarabiają na takich imprezach!
MP = 100zawodników * 240zł wpisowe =24tys!!!
Wiec o jakim dofinansowywaniu sportu mowa??

Takie gadanie że ja nie startuje w zawodach to czemu z moich pieniędzy idzie na sport jest bezcelowe bo czemu ja z podatków dopłacam do 500+ jak nie korzystam albo czemu opłacam składki zdrowotne jak 2 lata temu byłem ostatani raz u lekarza.

Mistrzostw Polski nie mogą organizować więc kasy jest mniej. Na "zewnątrz" też kadry nie mogą wystawić.

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #444 dnia: 27.06.2017, 14:23 »
Panowie, wątek dotyczący sportu już był. Rzeczywiście, część pieniędzy w kołach na przykład przeznacza się na sport, ale to są pieniądze wydane lokalnie. Większość pieniędzy, które są wydawane na ten cel to w zasadzie wpisowe, które i tak wędruje do okręgów. Jeśli ich nie wykorzystasz i tak nic z tego nie ma. Lepiej więc utrzymywać szkółki, kształcić młodzież, która jest ambitna, która ma już nowe podejście, lepiej w nich inwestować lokalnie niż oddać bez celu okręgowi. To się nazywa hucznie sport, ale przecież wszelkiego rodzaju zawody to nie tylko profesjonaliści. Zauważcie, że w tej chwili, kiedy organizuje się MK, MO, MP w feederze rzesza osób, które nigdy nie startowały i nie korzystały z tego nagle się uaktywniła, bo powstało coś, co im się podoba.
Tutaj nie klucz w tym by niszczyć wszystko co aktywizuje wędkarzy. Klucz, by organizować im jak najwięcej po to, by mogli z tego korzystać. PZW jako stowarzyszenie, jeśli pozbawi się go pewnych rzeczy - działalność z młodzieżą, zawody wędkarskie, inne podobne - stanie się już totalnie nieludzkie i wyssane z moralności. Stowarzyszenie, jeśli mamy na myśli PZW to tylko durna nazwa. Mnie stowarzyszenie kojarzy się z grupą osób o wspólnych zainteresowaniach, które razem spędzają czas, które organizują sobie to co lubią robić, które się dobrze znają i tworzą coś wokół tego swojego hobby. Jak wygląda PZW? Ludzie idą, "kupują kartę" (używam potocznego języka) i lecą na ryby. Siedzą w większości sami, ewentualnie z towarzyszami flaszeczki. Kłócą się, walczą o rybę, łowią, zabierają. Przynajmniej ten sport w jakimś stopniu zrzesza garstkę ludzi, którzy spotykają się z pasji, rywalizują, łowią, rozmawiają ze sobą, wymieniają doświadczenia. To jakaś namiastka stowarzyszenia właśnie.

W kołach, które mają średnio 500-1000 członków rok rocznie ZOSTAJE około 50-100 tysięcy złotych, odliczając już sport i inne wydatki. To są pieniądze, które są i których nie można wydać na przykład na ryby. Wiecie o tym? Mówi się wszędzie, że w PZW jest coraz gorzej, mało pieniędzy etc. Bzdura! Gdyby koła mogły sobie gospodarzyć same i wydawać pieniądze na rzeczywiste cele, to mielibyśmy piękne łowiska. Nie trzeba do tego likwidować sportu.

Wręcz przeciwnie, w kołach można by jeszcze pomyśleć o aktywizacji członków, jakichś wspólnych warsztatach, wyjazdach, cokolwiek by sobie ludzie zażyczyli. A pieniądze by i tak zostały.
Koła każdego roku oddają daninę do okręgu. To są olbrzymie pieniądze i to tymi kwotami warto się zainteresować. Warto mówić o tym, co koła mogą a czego nie mogą. Większość wędkarzy uważa, że w wodach pływa mało ryb ponieważ brakuje na nie pieniędzy, bo sport pochłania miliony. Nie, to nie prawda. W kołach pieniądze, pomimo tego jak wiele oddają do ZO zostają duże. Problem w tym, że wewnętrzne regulacje PZW nie pozwalają na ich wydanie. Nie można sobie kupić ryb za 50 tysięcy na przykład.

Kolejna sprawa, zarybienia odbywają się też na jakichś zasadach. To też reguluje między innymi operat. Nie można do wody wpuścić 10 ton ryb. Te zarybienia i tak już są mocno przesadzone. Z bólem serca obserwuję, jak karp wypiera inne ryby z łowisk. Stają się jałowe i nijakie, zaczyna brakować innych gatunków. Brakuje równowagi i myślenia. Przeszkadzają interesy na górze.
Podkreślam, gdyby koła gospodarzyły sobie same, gdyby pieniądze zostawały w kołach mielibyśmy prawdziwe eldorado. Wtedy woda ma gospodarza, lokalnego, który dba o nią i który jest rozliczany przez lokalną rzeszę wędkarzy. Jak dbasz tak masz.
Grzegorz

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #445 dnia: 27.06.2017, 16:13 »
I dlatego PZW w końcu umrze, bo tak naprawdę, nikomu nie jest potrzebne - potrzebną są małe, lokalne koła, kluby, stowarzyszenia (nazwa nieważna) które lokalnie będą dbały o swoje wody. Nikomu do niczego nie jest potrzebny ZG PZw, on nic nie robi dla wędkarzy, dla ryb i nic dla wód - to taki relikt dawnych czasów istniejący siłą rozpędu, który trwa...

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #446 dnia: 27.06.2017, 16:33 »
I dlatego PZW w końcu umrze, bo tak naprawdę, nikomu nie jest potrzebne - potrzebną są małe, lokalne koła, kluby, stowarzyszenia (nazwa nieważna) które lokalnie będą dbały o swoje wody. Nikomu do niczego nie jest potrzebny ZG PZw, on nic nie robi dla wędkarzy, dla ryb i nic dla wód - to taki relikt dawnych czasów istniejący siłą rozpędu, który trwa...



No tak, trudno się z Kolega nie zgodzić w tej kwestii. Najgorsze, albo może najlepsze jest to, że włodarze PZW tego kompletnie nie widzą. Albo może właśnie to dostrzegli? Zmienili prawo wyborcze i jeszcze chcą się na koniec nachapać? Czują pismo nosem, że idzie schyłek ich kariery?
Ja już nie wiem co o tym wszystkim myśleć? Logicznym się wydaje, że PZW to gotowe struktury, wystarczy tam 'wstawić' normalnych ludzi i wszystko ruszy z kopyta. Jednak jak czytam co pisze dzisiaj Grzegorz, albo widzę co dzieje się nad wodą i na różnych portalach/stronach wędkarskich, to mi szczęka opada. Walka z wiatrakami! Nic innego mi nie przychodzi do głowy :facepalm:

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #447 dnia: 27.06.2017, 16:43 »
I dlatego PZW w końcu umrze, bo tak naprawdę, nikomu nie jest potrzebne - potrzebną są małe, lokalne koła, kluby, stowarzyszenia (nazwa nieważna) które lokalnie będą dbały o swoje wody. Nikomu do niczego nie jest potrzebny ZG PZw, on nic nie robi dla wędkarzy, dla ryb i nic dla wód - to taki relikt dawnych czasów istniejący siłą rozpędu, który trwa...



No tak, trudno się z Kolega nie zgodzić w tej kwestii. Najgorsze, albo może najlepsze jest to, że włodarze PZW tego kompletnie nie widzą. Albo może właśnie to dostrzegli? Zmienili prawo wyborcze i jeszcze chcą się na koniec nachapać? Czują pismo nosem, że idzie schyłek ich kariery?
Ja już nie wiem co o tym wszystkim myśleć? Logicznym się wydaje, że PZW to gotowe struktury, wystarczy tam 'wstawić' normalnych ludzi i wszystko ruszy z kopyta. Jednak jak czytam co pisze dzisiaj Grzegorz, albo widzę co dzieje się nad wodą i na różnych portalach/stronach wędkarskich, to mi szczęka opada. Walka z wiatrakami! Nic innego mi nie przychodzi do głowy :facepalm:
Wstawić innych  ludzi i myślisz że to coś zmieni ???
Mieszkasz na Śląsku to wiesz jaki burdel jest w kopalniach - 40 lat po zmianie systemu 50 różnych ludzi prezesami, a burdel przez 40 lat ten sam - myślisz że zmiana ludzi w PZW zmieni coś ???
Myślisz że Prezes w Warszawie wie lub będzie wiedział gdzie jest Roszków, jaki tam jest rybostan czego potrzeba tej wodzie i czego chcą wędkarze z JAS - MOSu???, a takich wód jest w PL tysiące.
Tylko lokalne struktury się sprawdzą - one musza mieć władze, kase i one muszą być rozliczane. A jeśli lokalne struktury to po h... komukolwiek ZG - czym, on ma się zajmować poza braniem kasy ?
Ci panowie w W-wy tak naprawdę nikomu nie są potrzebni i nie wiem dlaczego wielu ludzi uważa, że jeśli zmienimy tych panów na tamtych panów to będzie lepiej - będzie tak samo tylko inne nazwiska. 


Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #448 dnia: 27.06.2017, 16:54 »
Absolutnie się zgadzam, ZG jest nikomu nie potrzebne. Wiele razy się tu mówiło, ja zresztą też to powtarzam jak mantrę, że siła jest na poziomie kół. Niestety, tam nie działają ludzie ze stali, jak widać na wyżej załączonym przykładzie.
My sobie możemy tutaj gdybać, ale w tej chwili, na poziomie 'pentagonu' z Twadej, jest totalny pat!

Po drugie, wędkarze nie chcą słuchać co się do nich mówi, można przekonywać, prosić i uczyć, a i tak wygrywa zatęchła, śmierdząca komuną mentalność!
 
Tak myślę, co by było, gdyby do Satiego na protest przyjechałoby 10 tyś ludzi? Jaki skutek odniosłaby taka masówka?
Co by wtedy się zmieniło? A może zmieniłoby się wtedy, jakbyśmy tych pasibrzuchów na taczkach wywieźli? Nie wiem!?

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #449 dnia: 27.06.2017, 16:59 »
Basp, w UK to działa, więc nie należy myśleć pesymistycznie :)

Ludzie z ZG to powinni być goście, co nie decydują o tym jak się prowadzą koła, ale którzy reprezentują nas, wędkarzy, i walczą o nasze interesy. Tam potrzeba sporej grupy ludzi, może nawet większej niż teraz, ale to ma być zespół fachowców nastawionych na działanie, na osiąganie rezultatów. Trzeba zadbać o to aby ryby były, aby państwo pomagało wędkarzom jak tylko może, trzeba promować wędkarstwo i szkolić młodzież, trzeba wspierać wszelkie wędkarskie rzeczy, a tych są dziesiątki (chociażby organizacja imprez masowych,  procesowanie się z trucicielami wód, lobbing, edukacja, w tym w szkołach).

Podam przykład. Podstawowym działaniem jest robienie wszystkiego, aby ludzi w PZW nie ubywało, ich powinno być więcej (ale bądźmy realistami - nie ma już wyżów demograficznych). Tak więc głównym celem ZG powinno być działanie nastawione na zdobywaniu nowych członków, w tym tez młodzieży. Póki co, obecny ZG robi wszystko, aby wędkarzy zniechęcić do związku. To chyba pokazuje skalę problemu!
Lucjan