Autor Wątek: PZW - czy to normalne...  (Przeczytany 558487 razy)

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1935 dnia: 01.12.2019, 19:04 »
;D Na przykład na gruncie prawa karnego za niebezpieczne narzędzie przy rozboju rozumie się psa, nogę od stołu, więc na gruncie prawa rybackiego możliwe jest uznanie za "wyjątkowo uzasadniony przypadek" bytność kormoranów w gumofilcach nad zbiornikiem :)

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1936 dnia: 01.12.2019, 19:12 »
No, to jeszcze podciągamy pod to "kormorany w gumofilcach" i voila ;) Tylko trzeba łacińską nazwę nadać zjawisku.

Phalacrocorax gumofilcus polakus causam rybus debetis ;) 

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 231
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1937 dnia: 01.12.2019, 19:27 »
Jeszcze jest jedno zagadnienie patrz inwestycje.
Zmiana biegu rzeki remont brzegów etc... budowy mostów...
Te wszystkie zagrożenia wpływają na byt rybostanu.
I kwestia
- odtworzenie stanu przed inwestycja i tu należą się zarybienia ponad program
Maciek

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1938 dnia: 01.12.2019, 19:42 »
No, ale to trzeba napisać i umotywować wniosek o zmianę. Ty albo ja mamy to zrobić ? ;) Nie okręg PZW powinien to zrobić. Jednak wiąże się to z dodatkową robotą oraz dodatkowymi nieplanowanymi wydatkami, poza przyjętym i ustalonym na rok budżetem, więc nikt tego nie zrobi, nawet jak wędkarzom mówi się co innego, że np. państwo nie pozwala.
Gdyby chcieli to robić, to by to robili albo przynajmniej pochwalili się wnioskami dotyczącymi zmian (pokazali je wędkarzom np. publikując na swojej stronie internetowej pokazując im, że rzeczywiście nie dało się nic zrobić). A tak to w prawie każdym okręgu mamy propagandę, że się nie da czegoś zrobić, bo państwo zakazuje. A jak widać po przepisach nie do końca jest to prawda.

Offline Rebrith

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 610
  • Reputacja: 93
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1939 dnia: 01.12.2019, 19:50 »
Panowie, pozwólcie że pomiędzy waszą merytoryką zadam pytanie laika:

W czym do... cholery jest problem w PZW?
Jeśli się nie mylę, skrót PZW oznacza Polski Związek Wędkarski.

Skoro jest to związek wędkarski - to ma jedno zadanie - dbać o wędkarstwo, czy nie?
A co to znaczy?

Gospodarować wodami, które posiada w taki sposób, aby wędkarstwo miało się dobrze:

a) zarybiać
b) łapać kłusowników
c) budować infrastrukturę typu pomosty / parkingi / dojazdy
d) dbać o to, by środowisko wodne było odpowiednie do życia dla ryb

I wszystko to za pieniądze z budżetu państwa + składki członkowskie.

I już. Cztery punkty. Dlaczego to takie trudne?

Zakładam, że jak to zwykle bywa - potrzeb jest dużo, a pieniędzy mało. Cóż, kijem Wisły się nie zawróci...


Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 231
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1940 dnia: 01.12.2019, 19:53 »
No, ale to trzeba napisać i umotywować wniosek o zmianę. Ty albo ja mamy to zrobić ? ;) Nie okręg PZW powinien to zrobić. Jednak wiąże się to z dodatkową robotą oraz dodatkowymi nieplanowanymi wydatkami, poza przyjętym i ustalonym na rok budżetem, więc nikt tego nie zrobi, nawet jak wędkarzom mówi się co innego, że np. państwo nie pozwala.
Gdyby chcieli to robić, to by to robili albo przynajmniej pochwalili się wnioskami dotyczącymi zmian (pokazali je wędkarzom np. publikując na swojej stronie internetowej pokazując im, że rzeczywiście nie dało się nic zrobić). A tak to w prawie każdym okręgu mamy propagandę, że się nie da czegoś zrobić, bo państwo zakazuje. A jak widać po przepisach nie do końca jest to prawda.

A tu cie zaskocze u nas prezes przeprowadził taki temat do końca i wpłyneła kasa na zarybienie po inwestycji od wykonawcy.
Inwestcja dotyczyła regulacji rzeki.
I ryby zostały wpuszczone.
Maciek

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 517
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1941 dnia: 01.12.2019, 19:58 »


Zakładam, że jak to zwykle bywa - potrzeb jest dużo, a pieniędzy mało. Cóż, kijem Wisły się nie zawróci...

Ależ pieniędzy jest bardzo dużo :)
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1942 dnia: 01.12.2019, 20:53 »
No, ale to trzeba napisać i umotywować wniosek o zmianę. Ty albo ja mamy to zrobić ? ;) Nie okręg PZW powinien to zrobić. Jednak wiąże się to z dodatkową robotą oraz dodatkowymi nieplanowanymi wydatkami, poza przyjętym i ustalonym na rok budżetem, więc nikt tego nie zrobi, nawet jak wędkarzom mówi się co innego, że np. państwo nie pozwala.
Gdyby chcieli to robić, to by to robili albo przynajmniej pochwalili się wnioskami dotyczącymi zmian (pokazali je wędkarzom np. publikując na swojej stronie internetowej pokazując im, że rzeczywiście nie dało się nic zrobić). A tak to w prawie każdym okręgu mamy propagandę, że się nie da czegoś zrobić, bo państwo zakazuje. A jak widać po przepisach nie do końca jest to prawda.

A tu cie zaskocze u nas prezes przeprowadził taki temat do końca i wpłyneła kasa na zarybienie po inwestycji od wykonawcy.
Inwestcja dotyczyła regulacji rzeki.
I ryby zostały wpuszczone.


Nie o tym piszę. Ty piszesz o odszkodowaniu za dokonanie zniszczeń na wodach PZW, o które Twój okręg wystąpił do sprawcy szkody. Gdyby nie zapłacił zakończyłoby się to sprawą w sądzie. W przypadku regulacji rzeki sprawstwo jest ewidentne i trudno jest się bronić przed tym, że się nie wybiło ryb użytkownikowi rybackiemu. Jednak czym innym jest kwestia zarybień ponad to co jest w operacie rybackim, o co wcześniej pytałeś i czego dotyczyła cała nasza dyskusja.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 231
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1943 dnia: 01.12.2019, 20:58 »
No, ale to trzeba napisać i umotywować wniosek o zmianę. Ty albo ja mamy to zrobić ? ;) Nie okręg PZW powinien to zrobić. Jednak wiąże się to z dodatkową robotą oraz dodatkowymi nieplanowanymi wydatkami, poza przyjętym i ustalonym na rok budżetem, więc nikt tego nie zrobi, nawet jak wędkarzom mówi się co innego, że np. państwo nie pozwala.
Gdyby chcieli to robić, to by to robili albo przynajmniej pochwalili się wnioskami dotyczącymi zmian (pokazali je wędkarzom np. publikując na swojej stronie internetowej pokazując im, że rzeczywiście nie dało się nic zrobić). A tak to w prawie każdym okręgu mamy propagandę, że się nie da czegoś zrobić, bo państwo zakazuje. A jak widać po przepisach nie do końca jest to prawda.

A tu cie zaskocze u nas prezes przeprowadził taki temat do końca i wpłyneła kasa na zarybienie po inwestycji od wykonawcy.
Inwestcja dotyczyła regulacji rzeki.
I ryby zostały wpuszczone.


Nie o tym piszę. Ty piszesz o odszkodowaniu za dokonanie zniszczeń na wodach PZW, o które Twój okręg wystąpił do sprawcy szkody. Gdyby nie zapłacił zakończyłoby się to sprawą w sądzie. W przypadku regulacji rzeki sprawstwo jest ewidentne i trudno jest się bronić przed tym, że się nie wybiło ryb użytkownikowi rybackiemu. Jednak czym innym jest kwestia zarybień ponad to co jest w operacie rybackim, o co wcześniej pytałeś i czego dotyczyła cała nasza dyskusja.

Oczywiście.
Dlatego na wstępie posta wpisałem jeszcze jedno zagadnienie.
Przytoczyłem ten przykład jako kolejny temat możliwości.
Maciek

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1944 dnia: 01.12.2019, 21:13 »


Zakładam, że jak to zwykle bywa - potrzeb jest dużo, a pieniędzy mało. Cóż, kijem Wisły się nie zawróci...

Ależ pieniędzy jest bardzo dużo :)

Ale znaczna ich część jest z działalności okołorybackiej :P I tu jest problem.

Strzelam, że na Mazurach z samych składek tamtejszych wędkarzy PZW stać jest na posiadanie kilku małych jezior. Tylko tyle. No chyba że takie Katowice, Opole, Gorzów itd. zgodzą się na dokładanie do tego interesu i utrzymywanie tych jezior. PZW jest niby bogate, ale tak naprawdę jest biedne :P, bo wiele tego majątku to środki trwałe, a nie "żywa" gotówka z przeznaczeniem do wydania tu i teraz. Te miliony złotych często pochodzą ze sprzedaży nieruchomości, sprzedaży materiału zarybieniowego itp. a nie ze składek, bo Wasze składki nie utrzymają mazurskich jezior. Zrozumcie to w końcu :beer: Albo chcecie w PZW posiadać tak dużo jezior i za nie czymś płacić albo trzeba z nich zrezygnować.

I tak będzie we wszystkich okręgach PZW, że w końcu dojdzie do sytuacji oceny tego na co stać dany okręg, a na co nie i trzeba będzie dokonać wyboru, bo nie mamy już lat 80-tych, ani nawet 90-tych i od momentu powstania Wód Polskich oraz wejścia w życie nowego Prawa Wodnego za wodę i jej użytkowanie się płaci. Płaci się dużo więcej niż wcześniej, bo woda stała się wymiernym dobrem zgodnie z unijnymi dyrektywami, która podlega obrotowi prawnemu i użytkuje ją ten co zapłaci więcej. Proste.

Od ponad 2 lat piszę tu, że wszystko się zmieniło. I PZW musi już teraz się z tym zmierzyć. A w przeciągu najbliższych 5 lat w PZW kończy się olbrzymia ilość umów na użytkowanie obwodów rybackich, jak i dzierżaw. Na Mazurach i innych pojezierzach w Polsce jest cała masa chętnych na wody użytkowane do tej pory przez PZW i nawet prawo pierwszeństwa nie pozwoli na ich zachowanie w rękach PZW. Jednak na południu gdzie króluje karpiarstwo tego nie rozumieją. A co będzie gdy skończy się na południu umowa użytkowania największych zbiorników zaporowych, wizytówek PZW i przyjdzie za nie płacić według nowych stawek ?     

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1945 dnia: 01.12.2019, 22:27 »

Drugie nazwisko często padające Purzycki emerytowany kurator oświaty z Torunia poza byciem prezesem okręgu toruńskiego członek rady doradczej ministra rolnictwa, prezes towarzystwa jesiotrowego, członek rady producentów karpi (te dodatkowe funkcje dobrze płatne) na koniec dość bliski przyjaciel Ojca Tadeusza, Dalej myślicie że ryzykuje szwindle w PZW.

Mój znajomy był ichtiologiem okręgowym u Purzyckiego, kilka lat. To co mi opowiadał, przechodzi ludzkie pojęcie, kilkukrotnie, dublując się wzajemnie. Wał gonił kolejny wał, Purzycki rządził się jak udzielny książe, wykorzystywal pracowników PZW do swoich prywatnych celów. Wędkarzy miał po prostu w rzyci. Mój znajomy nie wytrzymał tego, zresztą płacono mu grosze w porównaniu do pana prezesa. Sam mówił jak kombinował aby wyjść na swoje... Przykład jaki szedł od góry był fatalny - mowa o Purzyckim. Do tego umacniał obraz bagna Grabowski i jego wizyty ze świtą, suto zakrapiane wódą... Ten obraz idealnego Purzyckiego pochodzi sprzed kilkunastu jak nie więcej lat. Nie róbmy jaj, że facet się zmienił :)

Teraz przejdźmy do jesiotrów. Pokażcie mi kto złowił jesiotra na wodzie naturalnej, to znaczy rzece, gdzie te powinny przebywać. Nikt nie wie ile wędkarze dokładają się do programu jesiotrowego, jeżeli prowadzi go prezes okręgu w ośrodku zarybieniowym PZW, to pewne jest, że coś jest nie tak. Nagle na targach w Niemczech okazuje się że Polacy już będą sprzedawać kawior halal :) I nagle można połączyć fakty w jedno... Nie chodziło o żadną restytucję, ale o chów aby pozyskać ikrę i sprzedawać kawior.

Jeżeli Purzycki jest taki kryształowy, to dlaczego nie wiadomo jak wyglądają finanse Grzmięcej, finansowanie programu jesiotrowego? Zapewne wędkarze w Polsce mają wiele rzeczy ufundowanych dzięki programowi jesiotrowemu :) Pytam gdzie? Może pan Purzycki to wzór skromności, który jest tak cnotliwy, że nie pochwali się, zacna dusza? :)
Nie czarujmy się, ten jesiotr jest taki 'nasz', jak Olisadebe był rodzonym Polakiem. Nagle z Wikipedii poznikały pewne wpisy o jesiotrze zachodnim :) Rozmnażamy jesiotra wziętego od Kanadyjczyków, kopiując ich stacje rozrodcze, szkolono tam zresztą ludzi. Po co PZW się w to miesza? Aby wędkarzom było lepiej oczywiście. A że jakiś szejk zażeral się będzie kawiorem, co tam. Niech wie, że to dobre, bo polskie!


Kolejna gwiazda to Bedyński. Tutaj aby nie używać ostrych słów, polecam zerknąć na ten link i dopowiedzieć sobie resztę. Pan Bedyński, cały sobą dla wędkarzy będącym, wie jak im zrobić dobrze  https://kurekmazurski.pl/mlynski-staw-2013061150381/
Najlepsze jest to - 'budowa restauracji wraz z przyległym parkingiem, jak informuje nas prezes OM PZW Zbigniew Bedyński, została w całości sfinansowana ze składek członkowskich i kosztowała 1,7 mln złotych'. Cholera, jaki z niego byznesmen, co wie jak zadbać o wędkarzy! Wydać 1.7 miliona na restaurację, to jest właśnie najlepsza inwestycja w wędkarstwo. Napiszę jutro do Angling Trust (odpowiednik PZW w UK) i wskażę im, jak ma wyglądać wspieranie wędkarstwa. Ci idioci Angole ładują kasę w szkolenie młodzieży, instruktorów, w prawników wytaczających procesy trucicielom wód, w lobbing wędkarski. Zamiast budować restauracje! Może OM zrobi szkolenie Angolom za dewizy? Będą wykłady o tym jak sieciami należy odgazowywać dno zbiorników, o dużym szczupaku co jest szkodnikiem, o restytucji ryb co nigdy nie występowały w Polsce (ale są bardzo podobne). Najdłużej zaś będzie się traktować o tym, jak brak drapieżnika i nadmiar drobnicy na sporym zbiorniku należy zwalczać z użyciem rybaków, co odławiają duże ryby i sprzedają. Oczywiście mając na celu dobro wędkarzy! To osobliwy projekt, nad którym pan Bedyński sprawuje kontrolę. Każdy ichtiolog przecież wie, że na takie problemy najlepszy jest rybak :P

Bohaterzy stulecia - Purzycki i Bedyński, koń by się uśmiał ;D ;D ;D ;D Może przedstawić ich do Orderu Orła Białego, za zasługi jakie wnieśli Polsce? Jestem za 8)

Lucjan

Offline Stary Baca

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 552
  • Reputacja: 222
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1946 dnia: 01.12.2019, 23:51 »
Panowie, pozwólcie że pomiędzy waszą merytoryką zadam pytanie laika:

W czym do... cholery jest problem w PZW?
Jeśli się nie mylę, skrót PZW oznacza Polski Związek Wędkarski.

Skoro jest to związek wędkarski - to ma jedno zadanie - dbać o wędkarstwo, czy nie?
A co to znaczy?

Gospodarować wodami, które posiada w taki sposób, aby wędkarstwo miało się dobrze:

a) zarybiać
b) łapać kłusowników
c) budować infrastrukturę typu pomosty / parkingi / dojazdy
d) dbać o to, by środowisko wodne było odpowiednie do życia dla ryb

I wszystko to za pieniądze z budżetu państwa + składki członkowskie.

I już. Cztery punkty. Dlaczego to takie trudne?

Zakładam, że jak to zwykle bywa - potrzeb jest dużo, a pieniędzy mało. Cóż, kijem Wisły się nie zawróci...

Ponieważ jak bumerang powraca pytanie dlaczego PZW nie działa tak jak powinno itd.
Cały ten schemat myślowy jacy prowadzą wędkarze w postaci:
1. dlaczego nie działa dobrze?;
2. przecież to bardzo prosto jest wszystko naprawić. Wystarczy by PZW zrobiło ... i tutaj cała wyliczanka dobrych rad.
3. oni o tym nie wiedzą i trzeba im tylko o tych dobrych pomysłach powiedzieć...
4. przecież im już ktoś mówił wcześniej. Hm... widocznie ich nie przekonano.
5. należy ich przekonać, hmm... głusi jacyś, niegramotni... itd.
6. aby przekonać należy:

a) napisać petycję, jechać, protestować, napisać do gazety, napisać do TV itp.
b) iść na zebranie i przekonać, zgłosić wniosek, itp.
c) przejąć władzę w kole...
b) przejąć władzę w okręgu...
c) przejąć władzę w ZG PZW

Przypis poza tematem - oczywiście nigdzie nikt nic nie napisał w necie jak zrealizować (realnie, technologia) punkt c, d, e.

7. jak zdobędziemy władzę to będzie dobrze itd.

Otóż oświadczam, iż oni (ZG PZW i reszta tego interesu) DOSKONALE WIEDZĄ co zrobić aby było dobrze nam wędkarzom i udzielanie im rad świadczy o skrajnej naiwności i doprowadza ich do śmiechu i poczucia wyższości w stosunku do cytuję tow. "masy tępych rybołowów".
Oni nie są ani nieświadomi ani niegramotni. Tam gdzie trzeba umieją dokonywać cudów i ekwilibrystyki (prawniczej, organizacyjnej, technologicznej, logistycznej, PR czy lobbingu itd.)  najwyższych lotów pod jednym warunkiem - jeśli to służy wyłącznie IM.
Cały ten cyrk propagandowy ( z brakiem wiedzy co należy robić, "zmianami prezesa" , ulepszaniem, reformowaniem, itd. ) itd służy wyłącznie IM. Ten cyrk i zamieszanie i to "udawanie głupiego działacza" ma nas zająć tak byśmy nie zajmowali się tym co najważniejsze - JAK odzyskać PRAWDZIWĄ władzę w PZW i jak się ich pozbyć!

Najprościej pisząc ONI prowadzą "okupację" tworu o nazwie PZW.

Czy jak wam wejdzie lis do kurnika to prowadzicie negocjacje, pracujecie nad zmianą charakteru lisa, piszecie petycje do leśniczego by lis się zmienił i nabrał manier i kultury i przestał jeść wasze kury?

Liczycie na upływ czasu?
"Z czasem stare pokolenie wymrze i przyjdzie młode i zreformuje PZW"
Czyli: " Z czasem stary lis zdechnie i przyjdzie młody lis który nie ma złych nawyków i jest kulturalny" (zaraz będę o to pytania... odpowiedź już mam, zdobyłem ją na innym forum)


Z konieczności sam siebie zacytuję  z wątku http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=16239.msg444457#msg444457

Prawdziwa gospodarka rybacka nie musi powodować takich spustoszeń w wodach. Za komuny odławiano na potęgę ale były tego granice - strach przed rzeczywistą kontrolą państwa. Były układy i złodziejstwo (kradli wszyscy i kłusowali) ale gospodarczo musiało to się kręcić i za taką dewastację jak teraz by powsadzali (za przest. gosp. były wyroki śmierci w PRL i to robiło wrażenie na pacjentach- dyrektorach itp). Bo jak nakradli za dużo to prokuratura wsadzała i nie było zmiłuj. Teraz niszczy się wody zgodnie z prawem i nikt się nie boi bo ma podkładkę w papierach.
W rozważaniach brakuje opisu mechanizmu dotacji unijnych i ich wpływu na budowę układów wręcz mafijnego typu. Za unijną kasę oni rozwalają nasze wody prowadząc do absurdów i budowania fikcji gospodarczej, następuje demoralizacja i patologizacja.


Co do "budowy PZW" - mało kto rozumie tamten system i zasady jego działania, mamy kompletnie błędne pojęcie o jego funkcjonowaniu i ta wiedza jest głęboko ukryta bo do dziś jest ona stosowana przeciwko nam. Ludzie którzy jako dorośli nie "pracowali w zakładzie państwowym PRL" nie zrozumieją mechanizmów nigdy, pośmieją się tylko z filmów Barei ale nie odczytają ich nigdy tak jak należy je odczytywać - Bareja to nie śmiech to czysta groza.

Aby zrozumieć jak budowano PZW ( i cały PRL z jego milionem organizacji itd) i jakie przewidziano mechanizmy które miały stanowić "ducha" PZW należałby "działać świadomie" w PZW w okresie PRL. Otóż ja działałem i poznałem mechanizmy psychologiczno-społeczno-polityczne PZW.
Dziś mogę napisać, iż m.in. PZW umożliwiło mi w bezpieczny sposób penetrowanie typowej organizacji PRL i poznawanie mechanizmów i uwarunkowań i jak to wszystko działa i po co, bezpieczny bo było słabo wtedy penetrowane przez służby i można było dość swobodnie eksperymentować i chodzić po brzytwie.

Człowiek który nie żył w latach 50-tych ma niesamowite problemy by "zrozumieć PZW" i dlaczego ma ten twór takie pokraczne kształty, normalny człowiek nie zrozumie dlaczego to tak pokracznie funkcjonuje, Otóż należy stwierdzić iż takie działanie jest celowe i w takim celu to zaprojektowano by tak to funkcjonowało. PZW funkcjonuje do dziś w sposób DOSKONAŁY zgodnie z tym jak go zaprojektowano.

Na jakich zasadach funkcjonowała ta organizacja i inne najlepiej opisuje:
Instrukcja NK/003/47  Moskwa, 3.IV.1947 r. / AA/OC113  /
https://ipn.gov.pl/pl/dla-mediow/komunikaty/35505,Komunikat-o-udostepnieniu-dnia-1-kwietnia-2016-r-dokumentow-zabezpieczonych-2-ma.html

Po latach większość zaleceń brzmi nieadekwatnie do dzisiejszej sytuacji i musiałbym je przeredagować i "podać na nowo" na co nie mam czasu ani ochoty (kto zrozumie tę instrukcję to jego zysk i powód do dumy) ale wkleję tylko kilka punktów bez najmniejszych zmian w treści (pozamieniajcie w myślach gdzie trzeba na PZW):

"Spowodować, aby wszystkie zarządzenia i akty prawne, gospodarcze, organizacyjne (z wyjątkiem wojskowych)   — nie były precyzyjne.

Należy zwrócić baczną uwagę na ludzi wyróżniających się zmysłem organizacyjnym, umiejących sobie jednać popularność. — Ludzi takich należy pozyskać,  —  a w razie odmowy nie dopuszczać do wyższych stanowisk.

Spowodować, aby dla każdej sprawy powoływano kilka komisji, urzędów, instytucji społecznych, — ale żadne z nich nie powinno mieć prawa podejmowania skutecznej decyzji bez konsultacji z pozostałymi.

Samorządy w zakładach pracy nie mogą mieć żadnego wpływu na kierunek działania przedsiębiorstw. — Mogą się zajmować jedynie sposobem wykonywania zleconych zadań.

Należy spowodować, aby awansowano tylko tych pracowników i kierowników, którzy wzorowo wykonują przydzielone im zadania i nie wykazują skłonności do analizowania spraw wychodzących poza te działania.

Krajowcom   na  stanowiskach partyjnych, państwowych i gospodarczych — należy stworzyć warunki do działań, —  które będą kompromitować ich w oczach podwładnych i zamykać im powrót do środowisk, a których pochodzą.

Inspirować zwoływanie narad środowiskowych i problemowych, zbierać stawiane tam wnioski i propozycje, rejestrować wnioskodawców, a realizować linię określoną w instrukcjach.

Spopularyzować   wywiady z ludźmi pracy na aktualne tematy produkcyjne, w których zawarta jest krytyka przeszłości lub lokalnego bałaganu,   — ale nie doprowadzać do likwidacji przyczyn krytykowanych zjawisk.

Przy odbudowie i rozbudowie przemysłu dopilnować, — aby ścieki przemysłowe spływały do rzek mogących stanowić rezerwaty wody pitnej.

Doprowadzić do maksymalnej rozbudowy administracji biurowej wszystkich stopni.
— Można dopuszczać krytykę działalności administracyjnej,   — ale nie wolno pozwolić na jej zmniejszenie ani sprawną pracę.

Nie wolno stawiać przed sądem ludzi na stanowiskach kierowniczych obsadzonych   przez partię,   — którzy swą działalnością spowodowali straty lub wywołali niezadowolenie podwładnych. — W sytuacjach drastycznych należy ich odwołać ze stanowiska i przenieść do innych miejscowości na stanowiska równorzędne lub wyższe.

Otóż do dziś powyższe mechanizmy stanowią "konstrukcję" PZW


Do dzisiejszego działania IRŚ pasują jak ulał:

    Objąć szczególnym nadzorem wszelkie laboratoria i instytucje naukowo-badawcze.

    Należy   zwrócić   szczególną   uwagę na ruch racjonalizatorów i wynalazczy, rozwijać go i popierać,   — ale wszystkie odkrycia dokładnie rejestrować i zapisem przekazywać do centrali.

— Dopuszczać do realizacji tylko te wynalazki, które przydatne są w przemyśle wydobywczym, wstępnej obróbki i określone w specjalnej instrukcji.

— Nie mogą być realizowane te odkrycia, które mogłyby doprowadzić do wzrostu produkcji kosztem ograniczenia wydobycia surowców lub zaniechania zalecanych działań.

— W wypadku głośnych odkryć spowodować ich sprzedanie za granicę.

— Nie dopuszczać do publikacji zawierających wartości i opisy wynalazków.

Jak ktoś nie zrozumiał - bałagan, nadużycia, złodziejstwo i atomizacja i rozkład społeczeństwa było celowo odgórnie ZORGANIZOWANE. Organizacje takie jak PZW miały za zadanie: rozkład, demoralizację, udowadnianie całkowitej bezradności członkowi i doprowadzanie go do skrajnej rozpaczy i poczucia braku wpływu na rzeczywistość. Wprost trenowaniu go ku bezradności i braku wpływu na rzeczywistość.

Powtarzam PZW działa do dziś DOSKONALE. I cudem jest to, że ktokolwiek w takich ramach organizacyjno-prawnych oddolnie (łącznie z okręgiem) jest w stanie zrobić cokolwiek dobrego.

Koniec cytatu.

Otóż jeśli ktoś myśli, że mechanizmami demokratycznymi (wewnątrz PZW) pokona ORGANIZACJĘ to się głęboko myli.
Ktoś taki przypomina chorego na raka który prowadzi negocjacje z rakiem w celu by ten rak sobie poszedł i się wyniósł.
Można albo zwalczyć raka albo rak zabije nas. Koegzystencja jest niemożliwa i prowadzi do śmierci organizmu.
W tym wypadku do utraty wszystkich wód i zostania pariasem we własnym kraju.
Nigdy w historii ludzkości tego typu ORGANIZACJI nie pokonano metodami demokratycznymi.

Link do materiałów... http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=16396.msg448519#msg448519
Stary Baca,
Otrzymałeś ostrzeżenie za zamieszczanie obraźliwych, nieprzyzwoitych treści. Proszę, zaniechaj tego i podporządkuj się regułom panującym na forum. W przeciwnym wypadku poczynimy dalsze kroki.
Pozdrawiamy. Załoga portalu Spławik i Grunt

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1947 dnia: 02.12.2019, 06:18 »

Drugie nazwisko często padające Purzycki emerytowany kurator oświaty z Torunia poza byciem prezesem okręgu toruńskiego członek rady doradczej ministra rolnictwa, prezes towarzystwa jesiotrowego, członek rady producentów karpi (te dodatkowe funkcje dobrze płatne) na koniec dość bliski przyjaciel Ojca Tadeusza, Dalej myślicie że ryzykuje szwindle w PZW.

Teraz przejdźmy do jesiotrów.


Lucjan świetnie napisane w punkt ;D Ja dodam tylko kilka zdań do tematu odnośnie znajomego Ojca Dyrektora ;)

Pan Purzycki założył kilka odrębnych od PZW stowarzyszeń. Wszystkie one mieszczą się w....budynku należącym do PZW w Toruniu, dokładnie w siedzibie okręgu w Toruniu. I wszystkie są związane z rybactwem. Ta cała restytucja jesiotra na polskie stoły dokonywana jest przy współudziale IRŚ i poza strukturami PZW, bo Pan Purzycki założył sobie odrębne od PZW stowarzyszenie Organizację Producentów Ryb Jesiotrowatych, której został Prezesem, a która korzysta z majątku PZW - m.in. ośrodka w Grzmięcy i to ona, a nie PZW "reprezentuje" restytucję jesiotra w Polsce :)
To jak wygląda przepływ środków pieniężnych pomiędzy tymi dwoma - podkreślam - odrębnymi od siebie organizacjami, jak i to na jakich zasadach ta Organizacja korzysta z majątku PZW, to wiedzą tylko nieliczni.

Jeszcze jedno. Nie przeceniałbym osiągnięć Pana Purzyckiego w różnego rodzaju komisjach państwowych, bo jest on tam (albo był) wyłącznie dlatego, że:

a) założył odrębne od PZW stowarzyszenie zajmujące się jesiotrem i mianował siebie Prezesem tej organizacji oraz jako Prezes zgłosił swoją chęć udziału w pracach komisji - do czego miał prawo, tak jak inni hodowcy ryb w Polsce (jakbyś Leśny Dziadek założył np. Stowarzyszenie Producentów Karasia i Jazgarza, to też mógłbyś brać udział w pracach komisji państwowych walcząc o interesy karasia, jazgarzy i rybaków. Wystarczy potrafić sklecić parę zdań, aby móc reprezentować swoje interesy. To nie jest trudne - piszę to po przejrzeniu wielu protokołów z posiedzeń tych komisji :))

b) Pan Purzycki jako jeden z największych producentów jesiotra w Polsce współpracuje z organizacjami rybackimi, które mianują go do ich reprezentowania w komisjach (pewnie z uwagi na kontakty, które przez lata nabył w środowisku rybackim, choć wielu mówi, że ma on opinię człowieka, który raczej się na wszystko godzi, jeżeli chodzi o to co każe państwo rybakom, aniżeli usilnie stara się walczyć z państwem o dobro rybaków)

b) w tych komisjach przez wiele wiele lat był jako przedstawiciel PZW, bo o dziwo poprzednie Zarządy Główne PZW go do tego wyznaczały, aby z ramienia PZW bronił interesów rybaków....przepraszam wędkarzy, choć on zawsze w swoich wystąpieniach podkreślał, że reprezentuje interesy polskiego rybactwa, no ale to PZW zawsze było takie mało wędkarskie w swoich działaniach na zewnątrz, czyli poza PZW :)

c) Pan Purzycki promuje polskiego jesiotra na polskich i światowych stołach (oczywiście kawior też :D) m.in. na międzynarodowych targach rolniczych Grüne Woche w Berlinie na stoisku organizowanym i opłacanym przez swoje Stowarzyszenie, ale i organizuje on tam konferencję w jednej z sal (wspólnie m.in. z IRŚ) - niby międzynarodowa jest to konferencja, ale jak się popatrzy na salę, to jakoś tak bardzo patriotycznie jest na sali :P, czyli jedziemy w świat na dumnie nazwaną międzynarodową konferencję, którą organizują Polacy dla Polaków....tyle że w Berlinie. Aby było poważniej zaprasza się jeszcze przedstawicieli polskiego Ministerstwa Rolnictwa, Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, kolegów notabli z PZW, no i oczywiście trzeba zaprosić przynajmniej jednego wykładowcę z zagranicy...najlepiej jakiegoś specjalistę od jesiotrów, wówczas robi się bardziej międzynarodowo i jest o czym pisać po powrocie do kraju, że polska myśl rybacka wyszła poza granice kraju, niczym jej główny wymysł znany i powszechnie szanowany na Zachodzie, czyli racjonalna gospodarka rybacka :)

Stowarzyszenie Pana Purzyckiego z Torunia jest jednym z głównych sponsorów tej corocznej wycieczki całej polskiej rybackiej świty na targi rolnicze w Berlinie, celem zaprezentowania m.in. dań z restytuowanego jesiotra oraz podpatrzenia nowości w rolniczym świecie (na te targi jeździ m.in. IRŚ, organizacje producentów ryb itp itd.). Gdzieś tu na forum było zdjęcie tego jak wygląda ta "międzynarodowa" naukowa konferencja, może ktoś je wrzuci celem przypomnienia ;)

Aha. W tym roku konferencja naukowa organizowana przez Pana prezesa Purzyckiego wspólnie m.in. z IRŚ nosiła dumną nazwę „Szanse i zagrożenia dla wzrostu spożycia polskich ryb" :D Jest jesiotr, jest kawior to i musi być przecież spożycie. Restytucja tego wymaga, skoro Unia Europejska dopłaca miliony na polską restytucję.

Stowarzyszenie Pana Purzyckiego organizuje również w szkołach konkursy dla dzieci związane z ochroną restytuowanego jesiotra w polskich rzekach. Ups. Przepraszam. To nie to. Pomyliłem się. Pan Purzycki organizuje konkursy, ale... z przyrządzania dań z jesiotra organizowane dla szefów kuchni, czyli konkurs na to jak najlepiej przyrządzić polskiego restytuowanego jesiotra. Taki toruński Jesiotrowy Master Chef :bravo:

Poza tym Pan Purzycki jeszcze do niedawna promował restytucję polskiego jesiotra na polskich stołach na dożynkach prezydenckich w Spale, czyniąc to z ramienia PZW (corocznie PZW ma tam swoje stoisko z daniami z ryb). W 2019 r. Organizacja Producentów Ryb Jesiotrowatych była jednym z głównych organizatorów prezydenckich dożynek w Spale na których prezydent Duda wraz z małżonką miał szansę posmakować polskich restytuowanych ryb :bravo:

Aha w zeszłym roku wydawane przez niego czasopismo "Nasze wody" stwierdziło, że odłowy siecią w okręgu PZW w Toruniu wcale nie były takie złe i nie mają one negatywnego wpływu na stan ryb w okręgu toruńskim (jest tu temat na forum o tym), więc możliwe, że w przyszłości sieci wrócą na wody okręgu dla dobra wędkarzy z Torunia i okolic. Zaraz też pewnie znalazłyby oparcie w naukowych badaniach bliskiego współpracownika Pana Purzyckiego, czyli IRŚ.



Cytując klasyka Franza Maurera z jednego z filmów W. Pasikowskiego, choć czasy się zmieniają ten Pan jest zawsze w komisjach ;) Tylko kiedyś był wyznaczany z ramienia PZW, a teraz ma już swoją własną organizację, której jest Prezesem. Poza tym trudno sobie nie wyrobić kontaktów u braci rybackiej przez tyle lat rządów w okręgu toruńskim, będąc jednocześnie reprezentantem największego użytkownika rybackiego w Polsce - PZW, a obecnie już działać pod własnym szyldem, "poza PZW", jako przedstawiciel jednej z największych organizacji produkujących jesiotry w Polsce :bravo:

To tak w skrócie odnośnie działalności tego Pana w PZW i w tych zaszczytnych komisjach. Nic tylko bić brawo za polską restytucję jesiotra sponsorowaną przez Unię Europejską pod szyldem kawiorowo-kulinarnym. Chrońmy polskiego jesiotra. On tak szybko znika, choć zasadniczo to i jak tak wraca do polskich rzek, tyle że już w innej formie, tej strawionej ;) 

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 517
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1948 dnia: 02.12.2019, 08:00 »
Jak więc widzisz, Leśny Dziadku, zimny prysznic właśnie spada Ci na głowę. Możesz otworzyć oczy lub założyć plaszcz...
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1949 dnia: 02.12.2019, 08:22 »
Panowie, pozwólcie że pomiędzy waszą merytoryką zadam pytanie laika:

W czym do... cholery jest problem w PZW?
Jeśli się nie mylę, skrót PZW oznacza Polski Związek Wędkarski.

Skoro jest to związek wędkarski - to ma jedno zadanie - dbać o wędkarstwo, czy nie?
A co to znaczy?

Gospodarować wodami, które posiada w taki sposób, aby wędkarstwo miało się dobrze:

a) zarybiać
b) łapać kłusowników
c) budować infrastrukturę typu pomosty / parkingi / dojazdy
d) dbać o to, by środowisko wodne było odpowiednie do życia dla ryb

I wszystko to za pieniądze z budżetu państwa + składki członkowskie.

I już. Cztery punkty. Dlaczego to takie trudne?

Zakładam, że jak to zwykle bywa - potrzeb jest dużo, a pieniędzy mało. Cóż, kijem Wisły się nie zawróci...


Widzisz, to jak komunizm w założeniach. Miał być to wspaniały system, gdzie wszyscy są równi i mają wszystko, żyjąc w zgodzie i dobrobycie :)

PZW to dwa organizmy - jeden to wędkarze i koła, te 600 tysięcy chłopa. Drugi, to kilkuset działaczy, którzy do wysokich funkcji w PZW dostali się nie dzięki pracy na rzecz wędkarstwa, ale poprzez znajomości. Po 1989 roku, wielu towarzyszy z PZPR, pracowników SB i innych co nie przeszliby lustracji, przeskoczyło do związków sportowych, w tym do PZW, lokując się na ciepłych posadkach. Nie są to ludzie co przyszli tu robić wędkarzom dobrze, oni tu dbają o siebie przede wszystkim. Zbudowano koryto, i te same ryje przy tym korycie siedzą i się pasą.

Weźmy przykład Bedyńskiego. Po jakiego grzyba wędkarzom potrzebna jest restauracja? Jeżeli ze składek wędkarzy buduje się restaurację (bagatela - 1.7 miliona złotych), w której sprzedaje się ryby pochodzące z wędkarskich wód, to trudno mówić tu o interesie wędkarzy :) Wędkarze nie mają z tego nic, oprócz strat.

Zastanawia mnie w ogóle to robienie biznesów w PZW. Niech mnie ktoś oświeci, po co związek wędkarski ma prowadzić działalność gospodarczą? Czy pozyskuje się tu kasę aby realizować wędkarskie cele? Szkoli się za to młodzież w wielu szkółkach? A może zarybia więcej? Buahahaha... 8) Nic z tego. Kasa była i jej nie ma! Co można zrobić za 1.7 miliona, sami pomyślcie...

Inny przykład to projekt restytucji jesiotra. Robi się to w ośrodku PZW. Problem w tym, że jesiotra w rzece nikt nie złowił, co innego na komercjach :) Do tego robi się tutaj biznes stricte rybacki, pod szyldem związku wędkarskiego. Na czym korzysta tu wędkarz?

Ostatni przykład to słynny na forum Zalew Zegrzyński. Nie wiadomo kto za co bierze tam kasę, na co idą unijne fundusze. Jednak ogólnie należy się domyślać, że wody tego zbiornika zarybiane są z kasy wędkarzy, natomiast rybacy odławiają i sprzedają ryby. Czysty interes! Władze OM niby kupiły za unijne pieniądze samochód dla SSR, ale...ma on służyć do ochrony tegoż zalewu przed kłusownikami. A więc jak się okazuje, SSR pilnuje biznesu rybackiego :) I to jest zysk wędkarzy, na strategicznej wodzie rejonu, operują rybacy, którym zarybia się wody za wędkarskie pieniądze, do tego wędkarze pilnują rybakom biznesu. Super...

CO zrobić aby PZW było normalną organizacją? Trzeba towarzyszy - wąsatą sitwę, robiących państwo w państwie, rozgonić na cztery wiatry. Usunąć wszelkie restauracje, sprzedając je i przekazując kasę na wędkarskie cele. Ogólnie związek nie powinien prowadzić żadnej działalności gospodarczej, która nie wiąże się z interesem wędkarzy. Nie są nim smażalnie, fileciarnie, patroszalnie, restauracje, firmy restytuujące jesiotra za wędkarskie pieniądze.

Tylko tyle i aż tyle :)

Najlepsze jest to, ze wąsata sitwę można pogonić idąc na wybory, głosując. Nie trzeba wsparcia posłów, prezydenta, Supermana czy też Rambo. Wystarczy zagłosować na młodszych, co reprezentują interes wędkarzy, nie zaś lobby rybackiego. Kolega Leśny Dziadek tutaj chce nam zareklamować Bedyńskich i Purzyckich, jako tych, co nie spoczną, dopóki nie zadowolą najbardziej wybrednych wędkarzy. Ale na nic te trudy. Lis będzie lisem, i w kurniku dla niego nie ma miejsca, nieważne jak bardzo się go będzie farbować.

I jeszcze jedno. Nie mamy nic, za co powinniśmy być wdzięczni Takim Bedyńskim i Purzyckim. To są ciemiężyciele wędkarzy tak naprawdę, ludzie którzy prowadzą nas na manowce. Co odpowiadają za beznadziejne wody, za zrobienie z wędkarzy żądnych mięsa gumofilców. Wiedza wędkarzy w Polsce jest na katastrofalnym poziomie, tak działa PZW właśnie, robiąc ludziom wodę z mózgu. Teraz zdecydowana większość uważa, że ryb nie ma, bo nie zarybiają. Ludzie uwierzyli, że trzeba zarybiać aby były ryby. Szkoda, że nie rozumieją, ze zarybienia to żadne rozwiązanie...

Jak pisze Stary Baca, ci ludzie to rak na organizmie wędkarskim. I trzeba traktować go jak raka, usunąć za wszelką cenę.
Lucjan