Pewnie najwięcej do powiedzenia mają ichtiolodzy stamtąd
W ciągu najbliższych 3 lat Okręgowi PZW w Toruniu kończy się użytkowanie m.in. obwodów Wisła nr 2,3 i 4 oraz wielu jezior. Dlatego jest szansa, że nie wszystkie zbiorniki pozostaną we władaniu PZW. Tak na marginesie swego czasu w Toruniu na zlecenie okręgu IRŚ robił badania z których wynikało, że gospodarcze odłowy pozostają bez wpływu na połowy wędkarskie, a ich zaprzestanie miało negatywny wpływ na stan zbiorników w okręgu
Moja teoria jest taka (jest to wyłącznie moja teoria), że Wody Polskie systematycznie będą przejmować w kolejnych latach "co lepsze" jeziora (szczególnie te położone w pobliżu miast, z dobrymi walorami turystycznymi - mówiąc kolokwialnie na których da się zarabiać kasę, poprzez nie tylko samo wędkarstwo, czy też rybactwo, ale też i rozwój zaplecza turystycznego itp). Na razie w Wodach Polskich brakuje specjalistów....oraz kasy, ale z czasem to oni będą oferować sporą kasę dla wszystkich chętnych, którzy zechcą tam pracować i będą "przejmować" atrakcyjne zbiorniki bezpośrednio we władanie państwa. Wróżę im "identyczną" karierę i pozycję jaką ma np. Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe.
Moim zdaniem Wody Polskie będą także przejmować odcinki rzek, jak nie całe rzeki, szczególnie "wody górskie", na których można zarabiać spore pieniądze. Przykład stowarzyszenia samorządów lokalnych, czyli Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty dobrze pokazuje, że można rozwijać region poprzez rozwój m.in. turystyki wędkarskiej, a także można pobierać znaczne środki (nie tylko unijne) na ten cel.
Oczywiście nadal należy pamiętać, że są regiony w których jezior i rzek jest cała masa i dla Wód Polskich nie będzie zbyt opłacalne zarządzanie konkretnym zbiornikiem, a poza tym są np. na północy Polski jeziora z umowami użytkowania obowiązującymi do 2047 r., czy też 2043 r. (takie wody ma np. PZW). Jak nie udowodni się rybakowi, że narusza postanowienia tej umowy (co jest cholernie trudne), to taka umowa będzie trwać przez pokolenia przy istniejącym ustawowym prawie pierwszeństwa.
Tak długie umowy są dla mnie przykładem na totalną patologię polskiego systemu zarządzania wodami. Przy braku realnej kontroli majątek Polaków, czyli nas wszystkich, jest przekazywany w ręce rybaków na całe pokolenia. To jest chore. Dlatego tak wielu chce, aby ten komunistyczny system oparty na patologicznej ustawie z 1985 r. nadal obowiązywał.