Pamiętajmy też, że lin po zarybieniu nie żeruje, w przeciwieństwie do karpia, a mimo to jest zdziesiątkowany. Wymiaru 25 cm nie rozumiem w ogóle, bo taka ryba jest nikczemnie mała, nie ma za bardzo co tam jeść. A z tego co pamiętam ten wymiar był od dawien dawna. I żadnego 'mózga' w PZW nie było, który by to zmienił, pomimo, że populacja tej ryby zmniejszyła się bardzo mocno. Oczywiście są strzały, jak na Kanale Żerańskim, ale to za sprawą silnych zarybień, pod publiczkę. Bo dlaczego by nie zarybić i potem chronić te ryby z rok lub dwa, aby się odbudowały? Zadziwia mnie to podejście i brak pomyślunku, tym bardziej, że w PZW jest ciało zwane Radą Naukową. O czym ci naukowcy radzą?
Takie podejście jak na tych zbiornikach na Śląsku jest godne pochwały i powinno być standardem, zwłaszcza, jak wędkarze zobaczą że jest większy lin potem i frajda z łowienia.