Z tym mułem to jest tak, że w wielu wypadkach nie da się go uniknąć. Moje świetne połowy z kilku łowisk też są 'z mułu' - ale to nie zmienia ogólnej zasady, że lepiej go unikać, jeżeli można.
Normalne zbiorniki wodne, takie jak żwirownie czy innego rodzaju wyrobiska, mające powiedzmy kilkadziesiąt lat, będą powoli gromadzić warstwę mułu, zwłaszcza jeżeli są otoczone drzewami i mają roślinność wodną. Woda niesie obumarłe szczątki roślin, zwierząt, ich odchody, które gromadzą się w danych częściach, w dołkach, zagłębieniach... Łowiąc feederem często nie jesteśmy w stanie określić dna i tego jakie ono jest. Oczywiście, jeżeli mamy spławy, to nie trzeba nam niczego więcej, jeżeli jednak szukamy ryb, to znalezienie twardszego dna bardzo pomoże. To taka ogólna wskazówka. I w sumie łatwa do wyjaśnienia. Wiele gatunków przemierza dane obszary zbiornika, w poszukiwaniu pokarmu, i wystawienie go na twardszej części, pomaga uwydatnić go, lepiej się rozchodzą aromaty, jednym słowem łatwiej o rybę. Dlatego zdecydowana większość doświadczonych wędkarzy szuka takich miejsc, górek, na których mułu nie ma lub będzie go mało.
Dlatego dla mnie na wielu zbiornikach użycie kija do spoda z plecionką jest naturalną czynnością, dzięki której znajdujemy miejsce, gdzie rybom podajemy coś jak na tacy. Tak, to uciążliwe - ale na pewno się opłaca. Zwłaszcza na krótkich zasiadkach, gdzie ryba ma mniej czasu na znalezienie 'stołówki'.