Operacja uwolnienia nerwu łokciowego.
Termin na NFZ dostałem za 4 lata, u tego samego lekarza prywatnie wczoraj termin za 2 miesiące. Niech żyje NFZ
Je....ć cały ten nfz . Dostałem porażenia nerwu twarzowego , rehabilitację załatwiłem prywatnie z dnia na dzień .
Na nfz w lutym najwcześniej , to gdzie idą moje składki ?
Ale włączam tvp info i w Polsce jest SUUUPPERRRR .
Zdrówka Azymut
Panowie, pomimo niechęci do tej instytucji wierzcie lub nie-pod tym względem nie mamy źle. Oczywiście wiele jeszcze wody upłynie zanim zrobi (i czy w ogóle) się dobrze, ale jakoś to działa, brakuje jakości ale działa. Wielu lekarzy zrobiło sobie półprywatny folwark z NFZ właśnie tym co Azymut napisał, nie wiem czy u niego, ale wielu lekarzy działa tak, że wizyta prywatna, zostawisz $$$ a potem znajduje się termin na zabieg/operację na NFZ-czyli "bawią" się naszym zdrowiem, ale finalnie niewielkimi nakładami da się ogarnąć.
Bez NFZ w tym momencie mielibyśmy zapaść całkowitą, ceny operacji/zabiegów są horrendalnie drogie, a mimo wszystko nasze składki są niskie biorąc pod uwagę limit odpowiedzialności. NFZ nas zabezpiecza do dużo wyższej puli aniżeli wpłacimy przez cały żywot, a po stronie prywatnej nie ma żadnego odpowiednika, bo prywatnie-to jest biznes i musi się spinać, a NFZ w dużej większości jest dofinansowywany z państwa. Wydawać by się mogło, że w bardziej rozwiniętych/bogatszych krajach jest lepiej-oj można mocno się zdziwić, przerabialiśmy w rodzinie na wiosnę służbę zdrowia w Niemczech, gdy szwagier miał guza w głowie-koszmar.