Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Spinning => Wątek zaczęty przez: Syborg w 14.05.2016, 23:00
-
Pierwszy czerwca zbliża się wielkimi krokami, więc dziś robiłem mały przegląd "gumek". Mam nadzieję, że gospodarz wody oszczędził chociaż kilka sandaczy... Liczę, że nie będzie źle, oby. Jedno jest pewne, jest co zrywać na korzeniach, bo te atakują wszystko, bez względy na wielkość, kolor, rodzaj pracy :) Następny remanent obejmie woblery, obrotówki, wahadłówki i inne cudaki.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_14_05_16_10_32_19.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_15_05_16_12_06_45.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_14_05_16_10_35_00.jpeg)
Normalnie nie mogę się doczekać, uff. Nie na darmo pierwszy czerwca to dzień dziecka :)
-
Jak przy takiej różnorodności znaleźć tą skuteczną - zawsze nurtuje mnie taki dylemat a przynęt mam góra 20% z tego co w Twoim arsenale.
-
Jacku niczym perfekcyjna pani domu... wszystko ułożone jak od linijki :) gratuluje takiego porządku :bravo:
-
Nedia, przez lata łowienia sandaczy poznałem największą tajemnicę ich połowu ;)
Trzeba być nad wodą i machać, machać, machać... To wszystko :)
Maćku, na tym punkcie mam hopla, niestety. Czasem nawet w nocy myślę, czy jakiś ogonek nie jest przyciśnięty, zdeformowany :)
-
Czy ja wiem, czy takie niestety? Powinienem napisać gratuluję i ZAZDROSZCZĘ takiego porządku :) Też staram się wszystko ogarnąć, ale daleko mi do Ciebie :'(
-
Ja moim porządkiem się nie pochwalę, bo czasem muszę długo szukać w pudełeczkach ;)
-
Kiedyś byłem wielkim pasjonatem gumowego szukania sandacza jednak karpie prawie zabiły we mnie tą formę wędkarstwa. Zauważam jednak, że coraz bardziej się skłaniam ku temu aby wrócić na tą jakże finezyjną drogę.
-
Nie widzę Savage gear Cannibal Shad...a to przynęta obowiązkowa, w każdym sandaczowym pudełku. Sandacze walą w to, nawet bez opadu.
-
Nie widzę Savage gear Cannibal Shad...a to przynęta obowiązkowa, w każdym sandaczowym pudełku. Sandacze walą w to, nawet bez opadu.
Nie przepadam za gumami tego producenta, mówię serio. Każdy ma swoje ulubione przynęty, cóż poradzić.
Całe szczęście, że wędkarstwo to nie jest wymierna zabawa :)
-
Nedia, przez lata łowienia sandaczy poznałem największą tajemnice ich połowu ;)
Trzeba być nad wodą i machać, machać, machać... To wszystko :)
Maćku, na tym punkcie mam hopla, niestety. Czasem nawet w nocy myślę, czy jakiś ogonek nie jest przyciśnięty, zdeformowany :)
Właśnie poczułem że mam ogonek przyciśnięty. Zmieniłem pozycję...
-
Gienek, żeby tylko nie doszło do trwałej deformacji, bo nawet podgrzewanie we wrzątku i rozciąganie nie pomoże :)
-
Nie widzę Savage gear Cannibal Shad...a to przynęta obowiązkowa, w każdym sandaczowym pudełku. Sandacze walą w to, nawet bez opadu.
Sandacz weźmie na wszystko, tylko musi być w łowisku.
Ja obawiam się, że czerwcowe sandały po prostu nie będą żerować jak należy.
Ja zacznę sezon na rzece.
-
Nie widzę Savage gear Cannibal Shad...a to przynęta obowiązkowa, w każdym sandaczowym pudełku. Sandacze walą w to, nawet bez opadu.
Sandacz weźmie na wszystko tylko musi być w łowisku.
Ja obawiam się , że czerwcowe sandały po prostu nie będą żerowaĆ jak należy.
ja zacznę sezon na rzece .
Mam podobne refleksje do Twoich. Dawno temu przestałem wierzyć w "cudowne" przynęty spinningowe, a szczególnie te przeznaczone do połowu sandaczy. Uważam, że w przypadku sandaczy ważniejsza jest praca przynęty, którą to my jej nadajemy, niż ona sama. Idealnym przykładem są "koguty", które przecież nie mają pracy własnej. Najważniejsze to zlokalizować te ryby i odpowiednio podać przynętę. Wytrwałość jest nagradzana :)
-
Nie widzę Savage gear Cannibal Shad...a to przynęta obowiązkowa, w każdym sandaczowym pudełku. Sandacze walą w to, nawet bez opadu.
Sandacz weźmie na wszystko tylko musi być w łowisku.
Ja obawiam się , że czerwcowe sandały po prostu nie będą żerowaĆ jak należy.
ja zacznę sezon na rzece .
Mam podobne refleksje do Twoich. Dawno przestałem wierzyć w "cudowne" przynęty spinningowe, a szczególnie te przeznaczone do połowu sandaczy. Uważam, że w przypadku sandaczy ważniejsza jest praca przynęty, którą to my jej nadajemy niż ona sama. Idealnym przykładem są "koguty", które przecież nie mają pracy własnej. Najważniejsze to zlokalizować te ryby i odpowiednio podać przynętę. Wytrwałość jest nagradzana :)
Hehe trochę brak w ty wszystkim konsekwęcji ;) wynika z tego że wystarczy mieć jeden model przynęty, a skoro tak to po co Ci kilka pudełek różnych przynęt?.. O:)
Dostałem garść cannibali w grtisie do kija, przy pierwszym łowieniu uwiesił mi się sandacz i 4 sumy, gdzie nigdy nie złowiłem na spoinning ani suma ani sandacza :P stąd moja subiektywna opinia że te przynęty się sprawdzają :P
-
Nie widzę Savage gear Cannibal Shad...a to przynęta obowiązkowa, w każdym sandaczowym pudełku. Sandacze walą w to, nawet bez opadu.
Sandacz weźmie na wszystko tylko musi być w łowisku.
Ja obawiam się , że czerwcowe sandały po prostu nie będą żerowaĆ jak należy.
ja zacznę sezon na rzece .
Mam podobne refleksje do Twoich. Dawno przestałem wierzyć w "cudowne" przynęty spinningowe, a szczególnie te przeznaczone do połowu sandaczy. Uważam, że w przypadku sandaczy ważniejsza jest praca przynęty, którą to my jej nadajemy niż ona sama. Idealnym przykładem są "koguty", które przecież nie mają pracy własnej. Najważniejsze to zlokalizować te ryby i odpowiednio podać przynętę. Wytrwałość jest nagradzana :)
Hehe trochę brak w ty wszystkim konsekwęcji ;) wynika z tego że wystarczy mieć jeden model przynęty, a skoro tak to po co Ci kilka pudełek różnych przynęt?.. O:)
Dostałem garść cannibali w grtisie do kija, przy pierwszym łowieniu uwiesił mi się sandacz i 4 sumy, gdzie nigdy nie złowiłem na spoinning ani suma ani sandacza :P stąd moja subiektywna opinia że te przynęty się sprawdzają :P
Przy sandaczach liczy się kolor przynęty, stąd kilka pudeł, pracę nadaje wędkarz, a teksty tego typu to można włożyć miedzy bajki, że jednej firmy gumy łowią ryby, a reszty nie.
Dawno już przestałem wierzyć tym wszystkim cudownym wynalazkom i łowię tylko na koguty.
Ale wiadomo, nie taka praca jak w cudownych gumach O:)
-
Masz dużo racji, widać, że czerpiesz wiedzę z własnego doświadczenia, a nie z katalogów producentów przynęt ;)
Podoba mi się takie podejście do tematu :)
Koguty też "kręciłem" ;)
-
To nie jest tylko moje zdanie na ten temat ;)
Moi koledzy łowią na wahadełka lub woblery i co mają powiedzieć? ;) , że guma lepsza? ;) łowienie z opadu u nich nie wchodzi w grę.
Ja często też poluje na zandery z filetem lub martwą rybką i tak szczerze to nikt nie wymyśli skuteczniejszej przynęty niż właśnie rybka lub filet. :P
Koguty tez kręcę sam lub dostaje od znajomych ;)
-
Zamiast gumki proponuje bez, na żywca :P
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/558_01_06_15_8_54_47.jpeg)
-
Piękna ryba ;)
-
Syborg ale temat zapodałeś :)
Temat przynęt, temat jak rzeka. Ile wędkarzy tyle polecanych przynęt. I próżno tu mówić że 'każda woda jest inna' bo jeśli chodzi o mętnookiego to każdy dzień jest inny. Uganianie się za Sandaczem to była moja 'pierwsza miłość' w wędkarstwie. Mając 5 min od domu świetne łowisko - poświęciłem naprawdę dużo czasu tej rybie. Czego się nauczyłem to to iż jeśli żerują to żerują - nic nie ma znaczenia - czego byś nie wrzucił i jak prowadził będziesz miał rybę. Jeśli nie żerują to ... to jedź do domu :) bo prędzej zlapiesz leszcza za spojler niż smoka za pysk ;) Ale my wędkarze nigdy nie rezygnujemy tak szybko i biczując wodę -nieustannie próbujemy. Teraz zakochany od blisko roku w feederze - widzę to podobieństwo z jig-a. W tęczas zmieniałem kolor, wielkość i rodzaj przynęt oraz styl ich prowadzenia teraz jak idę z feederem na ryby i ryby nie ma robię 'to samo' próbuje czegoś co może podziałać i ...
Jakiś czas temu myślałem by wyciągnąć w tym roku jedyny spin jaki zostawiłem i od czasu do czasu pójść pomachać. I tak też zrobię ostatniej niedzieli maja (w Holandii to otwarcie sezonu). Super że założyłeś ten wątek. Będę go śledził i mam nadzieję że będę mógł się pochwalić w nim ładnymi wynikami :)
Pozdrawiam
-
Krystianie, cieszę się, że będziesz się dzielił swoimi refleksjami na temat tytułowej ryby. Sandacz to ryba, która niepostrzeżenie powoduje u wędkarzy swoistą obsesją, wręcz opętanie. Wiem, co mówię, bo już nawet degustatorzy win spod "mojego" sklepu, widząc, że jadę w październiku na ryby (wiatr, deszcz, zimnica), pukali się w czoło i mówili: "chyba go p...o" :)
Chwal się wynikami, będzie to mobilizujące dla nas wszystkich.
-
I jak tam zandery gryza u was?
Bo u mnie nie :(
Po prostu przez tą porąbaną pogodę nie mogę tej ryby namierzyć. :'(
-
U mnie też lipa, choć tylko dwa razy próbowałem. Łącznie może dwie godziny poświęciłem na biczowanie wody - bez rezultatu.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Teraz dopiero odwiedziłem ten wątek.
Tak sobie patrzę na te pudełeczka naszego kolegi Jacka i dochodzę do wniosku, że nie zdążyłem go chyba zbyt dobrze poznać. Ja w moich pudełkach spinningowych nie mam takiego porządku. A może on tak tylko udaje, że nie jest pedantem? Muszę się temu baczniej przyjrzeć.
Coś posucha w tym temacie. Są jeszcze jakieś sandacze w naszych wodach? ???
-
Proszę sobie nie żartować z poważnych ludzi, Mateuszu!
Wczoraj zadzwonił do mnie kolega, doświadczony spinningista. Po raz kolejny był nad naszym ulubionym jeziorem. Co tu ukrywać, żal było go słuchać, bo był załamany. Znów nie miał żadnego kontaktu z rybą, jakąkolwiek rybą... Nawet okonia nie złowił, mimo że próbował. Ręce opadają, bo wszystko skończyło się w 2009 roku. Czy dobre czasy wrócą? Nie jestem optymistą.
-
A ja, dla odmiany, słyszałem od znajomych wędkarzy, że w zeszły weekend ładnie brały sandacze na jednej z moich wód. Z drugiej strony, ten urodzaj pewnie długo nie potrwa, bo w kwietniu lub w maju dostał się jakiś syf do wody i mnóstwo sandaczy zginęło, do tego wędkarze z moich stron sandaczowi nie przepuszczą i praktycznie każdy dostaje w łeb, wymiarowy czy nie.
-
Dziś w końcu na obiad filet z sandacza ;)
-
Dziś w końcu na obiad filet z sandacza ;)
'... kupiony w Tesco.'
- pewnie zapomniałeś dodać
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Dziś w końcu na obiad filet z sandacza ;)
'... kupiony w Tesco.'
- pewnie zapomniałeś dodać
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Biedronce ;D ;)
-
w Biedrze są filety? Kurcze, dawno jadłem :) Połaziłem dzisiaj ze spinem trochę po Wieprzu, ale nic się nie uwiesiło...
-
No dzisiaj były 18,99 za kg filetów z sandacza.
-
O, to taniej niż samemu złowić :P
-
No, dziś miałem udany dzień :)
Złowiłem cztery sandacze (sandaczyki), co prawda może nieduże, może to jeszcze nie smoki, ale jednak dające nadzieję na przyszłość. Zaczynam wierzyć, że sezon będzie udany.
To jest to :thumbup:
Tak wyglądały dwa z nich
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_27_06_16_10_42_42.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_27_06_16_10_43_12.jpeg)
Tak natomiast odpływały :)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_27_06_16_10_44_33.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_27_06_16_10_43_48.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_27_06_16_10_44_12.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_27_06_16_10_46_59.jpeg)
Tutaj łowiłem
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_27_06_16_10_45_14.jpeg)
Kocham to :)
-
Gratulacje, Jacku!
Te największe to już tak pod 50 chyba miały, co?
Fajnie, że udało Ci się pstryknąć jakieś zdjęcia. Ja jestem bardzo kiepski w robieniu zdjęć, więc ucieszyłem się, widząc Twoje. Oznacza to bowiem, że są jeszcze gorsi ode mnie :D
-
Kiedyś też chiałem złapać sandacza... Szybko mi przeszło :D
Gratki Syborg :bravo:
-
Filipie, dzięki :)
Mateuszu, na Twoje dobre słowo zawsze można liczyć: "Oznacza to bowiem, że są jeszcze gorsi ode mnie" ;D
Ktoś musi robić kiepskie zdjęcia, żeby Twoje były znośne ;)
Z tymi pięćdziesięcioma centymetrami to raczej nie przesadzałbym, ale nie będziemy się kłócić o trzy, czy nawet pięć centymetrów.
W każdym bądź razie rosną, jestem cierpliwy.
-
W niedzielę trochę zawalczyłem. Złowiłem dwa sandaczyki. Tak, sandaczyki, bo maluchy miały po trzydzieści centymetrów. Cieszy jednak to, że znów się pojawiły w tej wodzie jakiekolwiek sandacze.
Miałem jednak piękne branie z opadu, cudowne. Okazało się, że stado muszelek nie bało się i zaatakowało gumę. Tak mi się to spodobało, że musiałem zrobić zdjęcie zdobyczy. Gdy pokazałem tę fotkę żonie (mojej), to zareagowała na nią wymownie: "fujjj" :) Dziwne, przecież to bardzo ładna zdobycz.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_06_07_16_1_26_38.jpeg)
-
Gdy pokazałem tę fotkę żonie (mojej), to zareagowała na nią wymownie: "fujjj" :) Dziwne, przecież to bardzo ładna zdobycz.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_06_07_16_1_26_38.jpeg)
Pokaż żonie sąsiada może powie łaaał !!!! :P :-X
-
Świntuszku ;)
Nie chciałbyś widzieć żon moich sąsiadów ???
-
Piękne rybki. Łowisz głównie na relaxy?
-
Cześć :)
Relax i Mann's - dziewięćdziesiąt procent moich przynęt to wyroby tych firm. Tak jakoś wyszło. Bardzo lubię Predatora 3 i kopyto Relaxa o długości około 7 cm. Na te dwie przynęty mógłbym łowić do końca świata.
Sandacze w moim jeziorze to już raczej przeszłość. Jest jednak nadzieja, bo pojawiło się trochę maluchów. Cóż, pozostały jedynie opowieści "wybitnych" gruntowców, którzy z rozrzewnieniem wspominają: "Panie, sandaczy tu już nie ma. Ja kiedyś potrafiłem złowić dwadzieścia siedem. O, tam, na tych kamieniach. Były czasy. Rybacy pewnie wytłukli...".
-
Widziałem zdjęcia twoich wyników (tak tak nie tylko wąsy mi w pamięci utkwiły). Chyba się wybiore na nauki do Ciebie. Choc z drugiej strony jak patrzę jak Cię wzięło, to chyba powinienem omijać spinning szerokim łukiem. Taki błysk w oku potrafi wywołać tylko sandacz... i miesięcznica na krakowskim przedmieściu.
-
Widziałem zdjęcia twoich wyników (tak tak nie tylko wąsy mi w pamięci utkwiły). Chyba się wybiore na nauki do Ciebie. Choc z drugiej strony jak patrzę jak Cię wzięło, to chyba powinienem omijać spinning szerokim łukiem. Taki błysk w oku potrafi wywołać tylko sandacz... i miesięcznica na krakowskim przedmieściu.
:)
-
Odkopię wątek :)
Sezon tuż tuż, Jacek jesteś przygotowany? :)
-
Podobno w kamizelce już siedzi. Bo ileż razy można nawój sprawdzać?
-
Kurna, zapomniałem, że jest taki wątek.
(https://img.joemonster.org/images/vad/img_21695/e8b268835145293002169a1f19333f98.gif)
-
Przez przypadek znalazłem
-
Dobrze, że już tuż tuż mam dość pistoletów a po dzisiejszym wypadzie na Wisłe bolków i klusek. Nie dość, że straciłem wszystkie stare dobre Thrille, poprawiłem pudełkiem Sig 9. To jeszcze zachciało mi się kleniowania i 4 ulubione obrotówki p21 zostały w wodzie. :facepalm:
-
Straty muszą być, nie ma lekko. W niedzielę posłałem w siną dal rapalowskiego Flat Rapa. Plecionka, która ma realnie jakieś trzy kg wytrzymałości, nie pękła, puścił za to stalowy przypon o wytrzymałości jakoby 6 kg. Płakałem, jak odpływał niesiony falą, bo to jedne z najlepszych woblerów tej firmy, a co za tym idzie - najdroższe...
-
Jak to dobrze, że używam tanich woblerów. :)
-
Żeby zawiesić Flat Rapa na zaczepie, to trzeba mieć pecha. Ale można urwać w locie :) Szczupak, sandacz, boleń, no wobler orkiestra. Balsiak, waży 12 g przy 10 cm długości, ale lata jak pocisk.
(https://bigriver.pl/4388-large_default/p6064-wobler-rapala-flat-rap-flr-8-ft.jpg)
-
Czy ten przypon to czasem nie Dragon srebrny xD. Mnie serce kłuje na samą myśl o obrotówkach, bo dały sporo frajdy a akurat ten wzór praktycznie nieosiągalny nawet jak bym chciał je odkupić :'(
-
Fajny woblerek, chętnie bym przetestował, ale za droga zabawa na moich zaczepach. :) Z moim szczęściem do zaczepów to już pierwszego dnia wobler zostałby pod wodą.
-
Czy ten przypon to czasem nie Dragon srebrny xD.
Nie, brązowy, delikatny przypon od Kamatsu (chyba...). Nie pękł, ale się "rozwiązał". Takiego numeru jeszcze nie przerabiałem, a kiedyś miałem niejeden szajs. Kurna, sześć kg!
Fajny woblerek, chętnie bym przetestował, ale za droga zabawa na moich zaczepach. :) Z moim szczęściem do zaczepów to już pierwszego dnia wobler zostałby pod wodą.
Gdybym musiał wybrać dla siebie jeden model, to w ciemno brałbym Flat Rapa. 8, 10, 12 cm i kilka kolorów, bajka :)
-
No cóż, skoro tak zachwalasz to chyba wezmę kilka sztuk do testów :), chociaż woblerami rzadko łowię.
-
Rzucasz, ściągasz, a on delikatnie pyka z boku na boczek, nie stawiając dużego oporu. Głęboko nie schodzi, więc można kusić ryby na płyciznach albo nad podwodnymi łąkami. Rapala ma prostą zasadę: jeśli wobler jest udany, to daje na niego maksymalną cenę, nie patrząc na koszt wytworzenia czy poziom skomplikowania :)
Tak jak wszelkie Originale Rapali nie latają, to te wręcz strzelają przed siebie.
-
Sezon tuż tuż, Jacek jesteś przygotowany? :)
Zapięty na ostatni guzik (telefon dziś mi się zbiesił, a raczej jego aparat, masakra).
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_14_05_20_6_47_49.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_14_05_20_6_48_14.jpeg)
-
Jacek, dziękuję za zdjęcia. Pokażę żonie, bo podobno to ze mną jest coś nie tak. :)
-
Wow ładny arsenał :)
-
Przecież to jest tylko niezbędne minimum. Sandaczowe :)
-
A ja głupi jednym kijkiem chcę Sandacze przechytrzyć. :D
"Houston, mamy problem", nie mogę nigdzie namierzyć tego woblera Rapali. Co znajdę to tylko jedna sztuka dostępna. Zadzwoniłem do jednego sklepu i zapytałem czy nie mają przypadkiem więcej. Ile pan potrzebuje pyta miła Pani, a tak ze 20 odpowiadam. Pan żartuje, nie dlaczego odpowiadam, tyle pewnie w sezonie zerwę. :) Koniec rozmowy nastąpił. ;D
-
Hm, dwadzieścia... sporo :) Dziwna sprawa z tą dostępnością, bo na Allegro nie ma ani jednej sztuki. Szok.
-
Nie będę później biegał i szukał. Od razu pakiet trzeba kupić i po kłopocie. Poza tym w rodzinie pewnie będę musiał parę rozdać.
Już wiem dlaczego nie ma. Przyznaj się, wszystkie wykupiłeś. Taki z Ciebie kolega. ;)
-
Trzeba było brać, jak były z książeczkami, za ok. 25 złotych ;) Fakt, był tylko "szczupak", ale to bez znaczenia.
Musisz rodzinie rozdawać? Jak w mafii?
-
Musisz rodzinie rozdawać? Jak w mafii?
Niby nie, ale zawsze jest tak, że jak złapię "większą" rybę pada sakramentalne pytanie " na co wzięła?" Nie robię nigdy tajemnicy więc pokazuję. "Nie masz drugiej na sprzedaż"? Zawsze mam zapas więc oddaje bo jakoś pieniędzy nie jestem w stanie wziąć. :)
Ot, taki ze mnie Don Corleone ;D
-
Jacek - poratuj Kolegę sprzedając mu po 500 zł od sztuki 😊
-
Jacek - poratuj Kolegę sprzedając mu po 500 zł od sztuki 😊
Dziękuję za chęć pomocy, ale za taką kasę to wolę z kawałka drewna sam tego woblera wystrugać. Choćby miałoby to zająć cały sezon sandaczowy. :)
-
Jacek, Ty szczęściarzu. Wspomniany wyżej model woblera Rapali już raczej nie będzie dostępny. Zasięgnąłem informacji w kilku źródłach i podobno producent zakończył serię. Poza tym czas realizacji zamówienia przez Rapalę to 6 miesięcy :o
-
Już tak blisko godzina S i otwarcie jednej z lepszych wód.
-
W tym roku można było otworzyć sezon sandaczowy już dziś, czyli 31 maja ("Jeżeli ostatni dzień okresu ochronnego przypada na dzień ustawowo wolny od pracy..."). Ja jednak startuję jutro, tradycyjnie.
-
Ta, ale już zakazu spiningowania to nie znosi. Okres tak, ale niestety najlepszą woda od 1.I będzie lądowanie w normandii i kto pierwszy ten lepszy w korycie.
-
Lipa. Po pierwsze, od kilku dni wieje u mnie bardzo silny północno-wschodni wiatr. Po drugie, pojawiły się jakieś dziwne wodorosty (zielone włosy), które trzeba za każdym razem ściągać z przynęty, więc można dostać na głowę. Po trzecie, woda zrobiła się... przezroczysta, więc równie dobrze można rzucać w studni (jest to stan przejściowy, w którym miejscowe ryby głupieją, bo to dla nich nowość).
Pozytywy są takie, że sprawdziłem kij, który sobie zrobiłem. Kurna, cudo, jak chciałem. No i zweryfikowałem nowe zestawy powiązane na fluorocarbonie (Texas-rig i Carolina-rig) i plecionkę, która robi przy multiplikatorze i przy zestawie do ekstremalnie długich rzutów. Jest dobrze, bo przynętą o wadze ok. 18 g walę jakieś 70 metrów (spoko, wiem, ile to jest).
Liczę, że w połowie czerwca coś się ruszy. Ale woda musi zmętnieć, to podstawowy warunek.
-
Jacek - skoro jesteś z testu sprzętu zadowolony to prześlij go Sławkowi.
-
Obawiam się, że by mnie przeklął za taki zestaw ;) Kij z krzywo zamontowanymi przelotkami, linka wchodzi górą, wychodzi dołem :)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_01_06_20_10_22_24.jpeg)
-
Kij z krzywo zamontowanymi przelotkami, linka wchodzi górą, wychodzi dołem :)
AleŻeJak? :facepalm:
Tak widzę zdjęcie i dalej moim małym umysłem nie ogarniam.
-
Do casta stosuje się czasem zbrojenie spiralne.
-
Tak jest. Zrobiłem sandaczową wklejankę i uzbroiłem ją spiralnie (spirala na pięciu małych przelotkach - między pierwszą i piąta jest różnica położenia 180 stopni. Sześć ostatnich przelotek jest zamocowanych tradycyjnie). Wszystkie przelotki znajdują się na części szczytowej, która jest sporo dłuższa od dolnika - można powiedzieć, że jest to tak zwany kij z dołączanym dolnikiem. Do tego wędziska świadomie zamontowałem uchwyt Fuji DPS, czyli bez pazura. To zdjęcie wyjaśni więcej:
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_01_06_20_11_41_53.jpeg)
-
Pomysłowy Dobromir. :)
Poproszę więcej zdjęć z bliska i opis.
-
Pierwszego spiąłem, dwa kolejne wyholowałem. Dobrze jest, walczę :)
-
Pierwszego spiąłem, dwa kolejne wyholowałem. Dobrze jest, walczę :)
Dobra, dobra, fotki jakieś wstaw to uwierzę. ;)
-
Jest i trzeci :)
-
A w czym pomaga spiralny układ przelotek? Kiedyś widziałem, że jakiś gościu miał spinning z odwróconą przelotka w sensie, że była pochylona do kołowrotka a nie w stronę szczytówki i niby dalsze rzuty przez to ma.
-
A w czym pomaga spiralny układ przelotek? Kiedyś widziałem, że jakiś gościu miał spinning z odwróconą przelotka w sensie, że była pochylona do kołowrotka a nie w stronę szczytówki i niby dalsze rzuty przez to ma.
Zapobiega skręceniom blanku pod obciążeniem. .
-
W ubiegłym roku zacząłem od maluchów, teraz jest lepiej. Oby tak dalej. Dziś trzy sandacze i dwa szczupaki.
Największy sandacz (okołowymiarowy):
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_03_06_20_10_14_51.jpeg)
Szczupak (ponadwymiarowy):
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_03_06_20_10_15_09.jpeg)
A w czym pomaga spiralny układ przelotek? Kiedyś widziałem, że jakiś gościu miał spinning z odwróconą przelotka w sensie, że była pochylona do kołowrotka a nie w stronę szczytówki i niby dalsze rzuty przez to ma.
Za chwilę postaram się odpowiedzieć ;)
-
A w czym pomaga spiralny układ przelotek? Kiedyś widziałem, że jakiś gościu miał spinning z odwróconą przelotka w sensie, że była pochylona do kołowrotka a nie w stronę szczytówki i niby dalsze rzuty przez to ma.
Niektóre blanki bardzo trudno uzbroić klasycznie, czyli mocując przelotki u góry. Chodzi o odpowiednie oddalenie linki od blanku, oczywiście w czasie jego pełnego ugięcia (użytkowego ugięcia, czyli np. w czasie holu dużej ryby). Do takich blanków należą np. wklejanki, hot shoty, które to mają szczytowe ugięcie, i delikatne, lekkie kije, które bardzo mocno się uginają. Gdy chce się tego typu blank uzbroić klasycznie, jedynym ratunkiem jest duża ilość przelotek, często na wysokich stopkach. Zbrojenie spiralne pozwala uniknąć zbędnego obciążania blanku przelotkami - to chyba najważniejsze.
Przykład z wklejanką: wklejona szczytówka bardzo mocno się ugina, żeby linka w czasie holu nie tarła o blank, trzeba uzbroić ją np. nie w cztery przelotki, ale aż sześć czy siedem. Dodatkowo delikatna końcówka szczytówki może się skręcać, co też jest istotne.
W przypadku bardzo delikatnego kija ważne jest jego lekkie uzbrojenie, bo w przeciwnym razie straci na ciężarze wyrzutowym i dynamice, dlatego też w takim przypadku zbrojenie spiralne będzie idealnym rozwiązaniem.
W zasadzie każdy blank można uzbroić spiralnie, ale nie każdy klasycznie (klasycznie, ale żeby miało to sens). Spiralę można wykonać na co najmniej trzech przelotkach (między pierwszą i trzecią jest kąt 180 stopni). Są szaleńcy, którzy robią obrót o 180 stopni na dwóch przelotkach, ale to folklor i amatorka. Im więcej przelotek tworzy spiralę, tym łagodniejszy bieg linki, mniej jej załamań, ale też nie można przesadzić z ich ilością. Własności rzutowe wędzisk uzbrojonych spiralnie są porównywalne do możliwości kijów uzbrojonych klasycznie. Jeśli występuje strata długości rzutu, to subtelna. Oczywiście wszystko zależy od typu blanku.
To tak z grubsza ;)
Mamy na forum zawodowych zbrojmistrzów, więc można ich prosić o pomoc i porady.
-
Dzięki za odpowiedź :beer: :thumbup:
-
Tak z ciekawości zapytam - kręgosłup blanku przy zbrojeniu klasycznym (dla casta) jest u góry czy na dole?
To samo pytanie dla zbrojenia spiralnego (tu obstawiam, że po przeciwnej stronie przelotek części szczytowej).
-
Można powiedzieć, że nie ma złotej reguły, bo może być i tak, i tak. O tym, czy przelotki powinny być zamontowane po jednej czy po drugiej stronie, decyduje wiele czynników, których trzeba być świadomym. Ułożenie przelotek po konkretnej stronie blanku ma wpływ np. na sztywność podczas wyrzutu, szybkość przy zacięciu, elastyczność podczas holu itp. Jeśli się wie, co chce się osiągnąć, można kombinować. Gdy nie ma się pojęcia o tego typu zagadnieniach, ważne jest, żeby nie wybrać opcji trzeciej, czyli z kręgosłupem z boku, bo będzie źle :) Nie popełnimy błędu, zakładając, że większość spinningów ma przelotki ułożone po miękkiej stronie. Castingi odwrotnie - przelotki na kręgosłupie. Trzeb też mieć świadomość, że sporo seryjnych kijów to wolna amerykanka, czyli bez wyznaczania kręgosłupa i dalszych konsekwencji.
Aha, prawda jest taka, że większość wędkarzy nie wyczuje różnicy powodowanej ułożeniem przelotek po danej stronie blanku ;)
-
Jacek :thumbup:
-
Ja czekam na odpowiedź na maila, a tu relacja na forum :-)
Super połowy jak na pierwszy wypad. To działa stymulująco.
Mam nadzieję, że dzisiaj też byłeś! :D
-
Dzięki. Fajnie tak zacząć sezon sandaczowy, jasne.
Pewnie, że dziś byłem. Bite pięć godzin grabiłem wodę i ani dotknięcia :) Czuję się wystymulowany.
-
To znaczy, że dobrze, że wczoraj byłeś :D
-
Tak, bardzo dobrze. Jadąc dziś, wiedziałem, że tak będzie, bo sandacze nigdy nie walą dwa dni z rzędu :) Lepiej jechać, gdy nie biorą, bo może zaczną, ale nigdy po dobrym dniu, bo będzie rozczarowanie. U mnie to norma. W ubiegłym roku złowiłem 13 sztuk w godzinę. Następnego dnia jedynie rozkoszowałem się ptaków śpiewem, jeziora szumem... Zero.
-
Nie jest dobrze, koniec czerwca tuż tuż, a u mnie tylko trzynaście sandaczy na koncie. W zasadzie to sandaczyków. Dziwny czerwiec, dziwny rok, dziwne życie.
-
Jacek, nie jesteś sam. Ostatnie dwa weekendy to sandaczowe zero. Ludzie łowią pojedyncze sztuki, ale wymiarowo bez rewelacji. Nie mam pojęcia co się dzieje. Ryba jest, bo na echosondzie widać doskonale jak stoi przyklejona do dna. Taki czas widocznie.
-
I u mnie występuje to samo.
Troche polapalem na początku czerwca, teraz od dwoch tygodni zero, kompletna cisza. Nawet puknięcia na plecionce nie czuć. Coś musi być na rzeczy z pogodą. Straszne zawirowania ostatnio występowały i może dlatego sandacze powariowaly.
-
Sandaczy nie ma bo pewien Administrator płaci za filet z sandacza z frytkami 4 x tyle co pewien Moderator. Jacek troszkę powinien pamiętać 😀
-
Pamiętam. Przez dwa dni chodził i trąbił, jaki to z niego doktor nauk medycznych, to i dostał rachunek.
-
Kolego Syborg, po trzech tygodniach od ostatniego brania coś się może ruszyło. Lekkie pstryknięcie na plecionke i oto mamy takie cudo ;) ;)
-
Dobre i to, gratulacje!
U mnie też coś się ruszyło, tak gdzieś między dziesiątym a piętnastym kręgiem kręgosłupa.
-
Od czwartej rano buszowałem po trzcinach. Dopiero teraz zjechałem do domu.
Z kręgami masz racje, coś pobolewa :P pewnie od tysiąca rzutów. ;)
-
To jest jak z tą Szecherezadą, bo to bajka tysiąca i jednego rzutu. Jak przerwiesz, po tobie.
-
U mnie anomalia, od końcówki maja nie mogę złowić szczupaka jakieś pojedyncze pistolety. Za to na jednej rzece mam sandaczowe eldorado 55-70 cm jakby dwa rocznik. Stan wody bardzo wysoki. Do tego na jednym jeziorku regularnie co wypad trafiam na sandacza. Co dziwne, bo ta woda zdominowana była przez pistolety, które gdzieś zniknęły.
-
W sumie fajnie, zazdroszczę ;) U siebie na siedemdziesiątki będę musiał poczekać dobre pięć lat. Populacja się odradza, ale to nic pocieszającego, bo i tak za chwilę zniknie, ponieważ tak długo będą szarpać młode mięso, aż wyszarpią. I będzie spokój. Wtedy sandacze znów się odrodzą...
-
. Do tego na jednym jeziorku regularnie co wypad trafiam na sandacza. Co dziwne, bo ta woda zdominowana była przez pistolety, które gdzieś zniknęły.
Zawsze twierdziłem, że Sandacz z czasem wyprze Szczupaki, a mało kto mi wierzył. Siemianówka jest tego najlepszym przykładem.
-
Jednak najlepszy w wypieraniu wszelkich gatunków jest wędkarz.
-
Oczywista oczywistość.
-
Człowiek się tylko adaptuje do zastałych warunków - nie ma co jeść, to jemy co jest :D
-
Cześć. Jakich żyłek używacie do nocnego połowu sandaczy na martwą rybkę?
-
Cześć. Jakich żyłek używacie do nocnego połowu sandaczy na martwą rybkę?
Ojciec pół życia sandacze poławia i raczej (z tego co widziałem) 0.30mm.
-
Dzięki za odp. A może Twój ojciec ma jakąś żyłkę sprawdzoną od jakiego producenta może polecić? I czy używa jakichś konkretnych kolorów żyłek czy to nie ma znaczenia bo tak się zastanawiam jak się łowi samemu w nocy żeby lepiej widzieć gdzie ryba się znajduje.
-
Dzięki za odp. A może Twój ojciec ma jakąś żyłkę sprawdzoną od jakiego producenta może polecić? I czy używa jakichś konkretnych kolorów żyłek czy to nie ma znaczenia bo tak się zastanawiam jak się łowi samemu w nocy żeby lepiej widzieć gdzie ryba się znajduje.
Z moich obserwacji nie ma to znaczenia. Nic nie zastąpi dobrej latarki czołowej (ja korzystam z Xtar Warboy na 18 600 aku) co by widzieć gdzie się targa zestaw ;)
-
Jacek, jak tam przygotowania do sezonu? :)
-
Kurna, umknął mi Twój wpis, przepraszam. Zwarty, gotowy do skoku, nigdy nie byłem tak przygotowany. Jedynym problemem będzie wybór zestawu, który zapakuję do auta - kiedyś przynajmniej z tym nie było tyle zachodu.
-
Sezon coraz bliżej a u mnie tragedia. Robiąc przegląd sandaczowych pudełek. Zobaczyłem, że został mi tylko jeden stary lunatic perła z niebieskim grzbietem. Kurde chyba ostatni sezon co będzie mi dane łowić tą wspaniałą przynętą w ulubionym kolorze. Te nowe to tragedia pod względem pracy i jednorazówki same z siebie od podbijania ogony odpadają.
-
.... Jedynym problemem będzie wybór zestawu, który zapakuję do auta - kiedyś przynajmniej z tym nie było tyle zachodu.
Jacek - czas zakupić nowy pojazd na ryby :)
Może coś takiego:
-
Sezon coraz bliżej a u mnie tragedia. Robiąc przegląd sandaczowych pudełek. Zobaczyłem, że został mi tylko jeden stary lunatic perła z niebieskim grzbietem. Kurde chyba ostatni sezon co będzie mi dane łowić tą wspaniałą przynętą w ulubionym kolorze. Te nowe to tragedia pod względem pracy i jednorazówki same z siebie od podbijania ogony odpadają.
Zakładam, że mam "stare", ale tylko pięć sztuk (dwa maluchy).
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_31_08_16_7_48_21.jpeg)
-
Sezon coraz bliżej a u mnie tragedia. Robiąc przegląd sandaczowych pudełek. Zobaczyłem, że został mi tylko jeden stary lunatic perła z niebieskim grzbietem. Kurde chyba ostatni sezon co będzie mi dane łowić tą wspaniałą przynętą w ulubionym kolorze. Te nowe to tragedia pod względem pracy i jednorazówki same z siebie od podbijania ogony odpadają.
Zakładam, że mam "stare", ale tylko pięć sztuk (dwa maluchy).
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_31_08_16_7_48_21.jpeg)
Ta chyba to stare przynajmniej Mamba i Fatty. Jeszcze Viper był kozacki, który znikł całkiem z oferty. Ostatnio ich gumy to tragedia, jeśli chodzi o trwałość nawet kaitech es na ich tle to niezniszczalna guma. Kolorystyka też trochę słaba.
-
Jacek, chwal się co masz za nowości na nowy sezon?
Ja z powodu spraw zawodowych jestem jeszcze w ciemniej doopie.
-
Zdążysz do sezony, luzik.
Od wczoraj bawię się kapitalnym sandaczowym kijem, który komfortowo obsłuży miękkie przynęty do ok. 14-15 gramów wagi łącznej. Długość 201 cm, odłączany dolnik - czyli w zasadzie jednoczęściówka, klasowy osprzęt, szybkość błyskawicy, moc tura, waga... 77 gramów (katalog podaje 76, czyli uczciwie) ;) To będzie piękna przyjaźń. Firma opisuje to piekielne urządzenie jako okoniówkę z c.w. do 6 gramów... :)
-
Budujesz napięcie. Co to za kijek?
-
Wiadomość prywatna, bo podobno nikt do Ciebie nie pisze ;)
-
Co to za kosa tajemna?
-
No dobra Pany, sezon już za niedługo. Jakie nowości przynętowe nabyliście?
-
Ja planuję protestować to:
Illed Dexter Shad 15cm ( 12.5 cm realnie)
Matusiak Płoć 12 cm
Nowy Cannibal 10 cm
Małe Pigi 10cm
-
Nowe przynęty kupuję kierowany wyłącznie ciekawością i żądzą posiadania, całkowicie porzucając myśli o cudownej skuteczności, którą przebiją stare gumy. Najskuteczniejsza jest ta przynęta, w którą bardzo wierzę i którą często zapinam na agrafkę ;) Gdybym był zmuszony, to w pudełku miałbym gumy w czterech kolorach, a nie w dwustu :facepalm: Świadomie rezygnuję z kupna gum ładnych i drogich, wolę za taką samą kasę kupić trzy razy więcej gumek średniej urody i iść z nimi w karcze.
Z przynętami szczupakowymi mam trochę inaczej, bo czasem kupię sobie jakąś gustowną gumkę za głupią kwotę, żeby mieć. Dziś wolę wydać kasę na sprawdzone woblery i obrotówki, przyznaję się.
-
Od dwóch sezonów Sandacze łowię praktycznie na jedną gumę. Nie zamierzam również w tym roku inwestować w nowości. Takie mam założenie, a jak będzie? :) Szczupaki sporadycznie trafiam, więc i w tym przypadku nowości nie będzie. Okonie to zupełnie inna sytuacja, zamówiłem na Alli kilkanaście nowych rodzajów, łącznie będzie kilkaset przynęt. W Drapieżniku też trochę dokupiłem .:facepalm:
-
W sumie ja też od lat lunatic, ale czasem trzeba się pobawić. U mnie o tyle dobrze, że moje sandaczowe zaporówki w większości wolne od karczy.
Od dwóch sezonów Sandacze łowię praktycznie na jedną gumę. Nie zamierzam również w tym roku inwestować w nowości. Takie mam założenie, a jak będzie? :) Szczupaki sporadycznie trafiam, więc i w tym przypadku nowości nie będzie. Okonie to zupełnie inna sytuacja, zamówiłem na Alli kilkanaście nowych rodzajów, łącznie będzie kilkaset przynęt. W Drapieżniku też trochę dokupiłem .:facepalm:
Co do przynęt na okonie to
(https://www.wykop.pl/cdn/c3201142/comment_dF7zAmaExxrwfQ1vOOuzJKyhQvnZUReN.jpg)
Jakie to gumki z Alli na testy. Przydałby się temat im poświęcony.
-
No dobra: a skąd wiadomo co ze sobą zabrać aby nie było jak na filmie ???
-
Skoro w temacie o okoniach jest sporo o obrotówkach, to mam ciekawostkę. Dawno, dawno temu złowiłem trzy sandacze na obrotówkę typu aglia, w około 15 minut. Pewnie złowiłbym ich więcej, ale odpinając pierwszego, ułamałem jeden grot kotwiczki, przy drugim sandaczu pękł kolejny grot, przy trzeciej rybie miałem już tylko nieuzbrojoną przynętę. Więcej błystek wtedy nie miałem przy sobie. Do dziś zachodzę w głowę, co to był za nędzny sprzęt. Teraz to raczej nieprawdopodobne, mimo wszystko.
-
Ja mam kumpla, co łowi sandacze na obrotówki. W sumie tylko na obrotówki łowi i tylko jednej wspaniałej firmy każdy gatunek. I ma kurde naprawdę dobre wyniki. Śmieje się, że ta firma powinna mu pomnik postawić.
W zeszłym sezonie miałem dzień, gdzie sandały brały na obrotówkę w opadzie i nie reagowały na gumy i koguty.
-
@ N3su mówisz o wodzie stojącej czy rzeka?
-
Ja mam kumpla, co łowi sandacze na obrotówki. W sumie tylko na obrotówki łowi i tylko jednej wspaniałej firmy każdy gatunek. I ma kurde naprawdę dobre wyniki. Śmieje się, że ta firma powinna mu pomnik postawić.
W zeszłym sezonie miałem dzień, gdzie sandały brały na obrotówkę w opadzie i nie reagowały na gumy i koguty.
Potwierdzam, ile już złowiłem sandaczy na obrotówki, gdzie gumy w opadzie miały gdzieś. Najwięcej brań miewam na obrotówki nr 4 w kolorze fluo z chwostem na kotwicy.(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210423/fd4a1192b1f760cccc9ee419992937da.jpg)
Wysłane z mojego RMX2155 przy użyciu Tapatalka
-
@ N3su mówisz o wodzie stojącej czy rzeka?
Woda stojąca głównie
-
Jakiś czas temu oglądałem na YT jakieś lokalne zawody spinningowe w Rosji. Wody mają zasobne to i sandacza połapali- ale wszystkich przebił chłopak łowiący na żarówiaste spinnerbaity.
Co ciekawe mam kilka- ale wodę widziały może dwa razy: nie mam jakoś przekonania do nich.
A wiadomo: wiara w przynętę to podstawa :-P
PS.
Osobiście nie nastawiam się na sandacza i laik jestem w temacie.
-
wiara w przynętę to podstawa :-P
O to to ... :)
-
Jacek, jak tam sezon sandaczowy? ;)
-
Jeśli chodzi o sandacze, to sytuacja jest dramatyczna. W zasadzie zabieram nad wodę jedynie zestawy okoniowe...
Dwa lata temu stada zaczęły się odbudowywać, co wywołało wielkie poruszenie w okolicy. Tak walili te niewymiarowe sandaczyki, po 20-30 sztuk, nawet w kwietniu, że wyczyścili wielkie jezioro do cna. W tym roku utrzymuje się wyjątkowo wysoki stan wody, co sprawiło, że niedobitki rozpierzchły się, więc tragedia.
-
więc tragedia.
U mnie podobnie w tym sezonie. Ogólnie nie mam praktycznie czasu na ryby. W końcu jednak ostatnie kilka dni udało się spędzić na Siemianówce. Sandacza na wędce nie uświadczyłem. :facepalm: Kilkadziesiąt godzin machania wędką, zero dramat . Zacząłem się zastanawiać czy nie zapomniałem jak się łowi ryby, poważnie. Rozmowy z innymi wędkarzami trochę mnie jednak "uspokoiły" . Praktycznie każdy z rozmówców potwierdzał, że obecny sezon to tragedia. Ryba jest na pewno, ale coś w tym sezonie się popierdol..... Co się dzieje, nie mam pojęcia?
-
Dziś połowiłem okoni, chociaż tyle. Trzeba iść w tym kierunku, nie ma rady ;)
-
U mnie i z okoniami jest bieda. :'(
Pływam kilka godzin, na echosondzie piękne sandacze, przynęty praktycznie rybie pod pysk i zero. Stoją przyklejone do dna, żadna się nie podniesie. Okoni praktycznie nie widziałem, no ale to akurat mnie nie dziwi. Od dawana mówiłem, że akurat na Siemianówce ich czas minął.
-
U mnie też lipa z oksami. W sobotę tylko jednego wydłubałem, akurat polował.
W zeszłym tyg 3, a tak to lipa...
Nie mówiąc o szczupakach. W sobotę próbowałem gumami, obrotówkami, wobkami i nic, cisza
-
Weekend spędziłem z wędką w ręku. Piękne sandacze stoją w środkowej strefie. Gumki na agrafkę i siup do wody. Efekty żadne, woblery, rezultat identyczny, koguty, mandule i wszelakie wynalazki.. W desperacji założyłem blachy, zero reakcji. Wszystko co miałem na łódce wylądowało w wodzie(oczywiście nie naraz) :). Zaczynało się ściemniać, ostatni rzut, zakładam wobler i mało mi ręki nie wyrwało. Zameldował się spory boleń. W ciągu 30 min złowiłem 8 szt ponad 70 cm. Przyłów fajny, ale co jest qurła z sandaczami?
-
Weekend spędziłem z wędką w ręku. Piękne sandacze stoją w środkowej strefie. Gumki na agrafkę i siup do wody. Efekty żadne, woblery, rezultat identyczny, koguty, mandule i wszelakie wynalazki.. W desperacji założyłem blachy, zero reakcji. Wszystko co miałem na łódce wylądowało w wodzie(oczywiście nie naraz) :). Zaczynało się ściemniać, ostatni rzut, zakładam wobler i mało mi ręki nie wyrwało. Zameldował się spory boleń. W ciągu 30 min złowiłem 8 szt ponad 70 cm. Przyłów fajny, ale co jest qurła z sandaczami?
U mnie też są wyłączone, tak jak szczupaki....
Pozostaje zabawa z tym co bierze, nie ma co na siłę próbować się do nich dobrać.
-
Taki boleń nie jest zły :bravo:
-
Znacie może jakiś sensowny sposób na sandacze z metrowej mocno zamulonej wody? Standardowy opad jest raczej mało efektywny na takiej głębokości 🙄.
-
Znacie może jakiś sensowny sposób na sandacze z metrowej mocno zamulonej wody? Standardowy opad jest raczej mało efektywny na takiej głębokości .
Chatterbait, koguty.
Łowię podbijając, nie z opadu.
Czasami gumy
-
Znacie może jakiś sensowny sposób na sandacze z metrowej mocno zamulonej wody? Standardowy opad jest raczej mało efektywny na takiej głębokości 🙄.
Jeszcze trochę ciepło ale już możesz na metrowej kombinować z dropem nad mułem. Ewentualnie woblery typu suspend schodzące do pół metra, wolno prowadzone w twitchu. Też prowadzenie jednostajne bardzo wolne jakiegoś kopytka typu cannibal czy też innego (na granicy pracy przynęty) czasem potrafi odpalić sandałka. Również lekka główka jigowa plus jaskółka i pobijanie w pół wody ;)
-
Sprzedam lub zamienię DAM-a Impulse Zander 270 10-30g
-
Z sandaczami jest ten problem, że nie wiadomo o jakiej porze doby będą żerować.
Sporo kiedyś łowiłem na angielskiej zaporówce i były tam tzw lata tłuste jak i chude, tym bardziej, że w pewnym momencie populacja sandacza wystrzeliła mocno w górę.
W dobry dzień można było złowić ponad 100 sandaczy, mój rekord to 72 szt i dzień był średni. Ryb tam nikt nie zabierał a 2 lata później mizeria całkowita, łowiliśmy po 5-10 sandaczy dziennie. Widać było na echu jak podnoszą się do przynęt i je ignorują. Brania zaraz po wypłynięciu i o zmroku. Sandacze ewidentnie zmieniły zwyczaje i żerowały pewnie głównie w nocy.
-
Z sandaczami jest ten problem, że nie wiadomo o jakiej porze doby będą żerować.
Sporo kiedyś łowiłem na angielskiej zaporówce i były tam tzw lata tłuste jak i chude, tym bardziej, że w pewnym momencie populacja sandacza wystrzeliła mocno w górę.
W dobry dzień można było złowić ponad 100 sandaczy, mój rekord to 72 szt i dzień był średni. Ryb tam nikt nie zabierał a 2 lata później mizeria całkowita, łowiliśmy po 5-10 sandaczy dziennie. Widać było na echu jak podnoszą się do przynęt i je ignorują. Brania zaraz po wypłynięciu i o zmroku. Sandacze ewidentnie zmieniły zwyczaje i żerowały pewnie głównie w nocy.
Dlatego właśnie staram się łowić na jednym łowisku o różnych porach dnia
Może nie łowię sandaczy, ale okonie.
Na jednej wodzie mam eldorado wczesnym rankiem, na innej w okolicy południa, a na jeszcze innym wieczór do późnego wieczora.
Możesz stawać na głowie, kombinować, a i tak nie połowisz dobrze o innej porze.
Latem było inaczej, wtedy waliły prawie non stop, z tym że teraz - jesienią jak walą to jeden za drugim (a później lipa), a latem cały czas (ale rzadziej ryby)
-
Ale czy łowisz w nocy?
-
Ale czy łowisz w nocy?
Do pewnego momentu - max 1h po zmroku.
Najczęściej nie mam wtedy brań
Podobno w nocy żeruje lepiej niż za dnia, ale jakoś u mnie się to nie sprawdza.
-
Ale czy łowisz w nocy?
Do pewnego momentu - max 1h po zmroku.
Najczęściej nie mam wtedy brań
Podobno w nocy żeruje lepiej niż za dnia, ale jakoś u mnie się to nie sprawdza.
No to opiszę inny przypadek.
Łowiłem przez kilka lat na gliniance około 100ha, zmienna głebokość, niby są sandacze ale prawdziwy wysyp minął jak woda się wyklarowała. Przez około 2 lata nie złowiłem żadnego sandacza, kolejny rok złowiłem kilka maluchów wieczorem w czerwcu/lipcu.
Dzwoni kiedyś do mnie znajomy, ze jego znajomy złowił kilkanaście sztuk w nocy, najlepiej brały pomiędzy 1 a 5 rano. Więc zacząłem łowić po ciemku. Do 5 nigdy nie wytrwałem ale brania były o zmroku, o 12 , o 1 więc trzeba tak jak za dnia znaleźć godzinę. Sam zmrok i świt to trochę legendą obrosły. Ryby mogą mieć swoje żerowanie o 2 w nocy i nic nie poradzisz na to.