CarpFun lubie czytac twoje opowiadania o "dziadkach i miesiarzach". PZW musi zdechnac bo nikomu ta organizacja nie sluzy. Jezeli chodzi o moja osobe to od lat bodajze 30 nie oplacam skladek w PZW. Generalnie przez ten czas placilem innym "wspanialym dzierzawcom" czyli PGR-Ryb teraz nazywa sie to Gospryb ktorzy sieciuja jeziora.
Moim zdaniem ryb brakuje na większości wód nie przez sieciowanie a przez właśnie takich "agentów".
Chciałbym nie opłacać składek, ale nie mam zbytnio jak. W mojej okolicy wód komercyjnych jest jak na lekarstwo i nie występują na nich drapieżniki, więc i tak musiałbym dalej opłacać PZW.
Druga sprawa - lubię łowić tam gdzie jest mało ludzi. Nie lubię gdy ktoś cały czas się na mnie gapi (najczęściej są to dziadki obserwujący dokładnie mój sposób łowienia).
Uwielbiam też dzikie łowiska - rzeki to jest to co kocham.
Dzisiaj pojadę nad Prosnę z okoniówką
W Polsce nie ma chyba rzek lub odcinków należących do osób prywatnych.
Moim zdaniem powinny powstać kluby, tak jak w Anglii.
Łowiska powinny zostać ogrodzone, monitorowane i pilnowane.
W Polsce bez tego nie ujedziemy.
EDIT: Sieciowanie wód jest dużym problemem, ale na wodach dużych.
Na tych mniejszych rybacy nie odławiają ryb, ponieważ nie mają jak.
Zauważyłem, że na wodach sieciowanych łatwiej o rybę niż na takiej małej wodzie, która jest dzień w dzień obstawiana przez dziadków.