A mnie zastanawia jeden fenomen, ogólnospołeczny. O PZW się nie wypowiadam bo nie należę, jeszcze. Zawsze jak widzę, że jakaś grupa/osoba chce zmian (dobrych dla ogółu), nagle ktoś się wychyla z głośnym NIE!. Argumentem jest zawsze, że dana osoba /grupa chce przejąć władzę i wprowadzić jeszcze większy terror. Może ja jestem dziwny bo nie mam parcia na władze jakąkolwiek, ale nie rozumiem jak można się buntować przed wprowadzeniem dobrych zmian tylko dlatego, że samemu jest się zazdrosnym o władzę.