Cześć,
Po wczorajszej zabawie z robactwem, pomyślałem że podzielę się małą fotorelacją - jak ja to robię. A robiłem to dopiero 2-3 raz w życiu, więc za każdym razem uczę się na błędach i coś ulepszam aby ta wątpliwej przyjemności czynność była jak najłatwiejsza i najszybsza w wykonaniu
Może przyda się to komuś kto jeszcze nigdy nie próbował...
Do roboty miałem 4 litry grubych (2l białych + 2l czerwonych) oraz 1l pinek.
1. Wsypałem całe 4 litry grubych do wiadra i zalałem wodą. Robaki dostarczane są niestety (albo stety - widocznie tak musi być) w nieprzyjemnie pachnącym brązowym trocino-piasku. Toteż na zdjęciu widać na powierzchni tą breję:
https://imgur.com/T5JofhF2. Następnie zagotowałem wodę w czajniku i zacząłem proces parzenia. Tutaj popełniłem duży błąd - wlałem tak dużo chłodnej wody, że potem potrzebne były aż 3 czajniki po 1,7l żeby to nabrało temperatury, a i tak sporo robaków przeżyło proces. Potem przy obrabianiu pinki poszło dużo lepiej
3. Po parzeniu czas na "hartowanie" zimną wodą i mycie. W tym celu zakupiłem widoczną na zdjęciu miskę z podłużnymi szparami - do grubych prawie idealna (prawie, bo żywe robaki potrafią przejść przez każdą dziurę
)
https://imgur.com/F8SM5P94. Po myciu (tutaj uwaga - warto się przyłożyć, ja mimo dość długiego i intensywnego płukania pod wysokim ciśnieniem z kranu i tak czułem potem mini drobinki piachu tu i ówdzie...) robaki trafiły na 2mm sito żeby trochę jeszcze ociekły z wody:
https://imgur.com/wPvf1kp5. Następny etap to moje widzimisię, nie trzeba oczywiście tego robić. Postanowiłem przed samym pakowaniem, wymieszać grube z 1/3 butelki boostera waniliowego. Wędkarskie "mity" od zawsze podają, że wanilia jest zapachem bardzo bezpiecznym - może pomóc, ale na pewno nie zaszkodzi. Robaki same z siebie jak wiadomo nie pachną kwiatkami choćby nie wiem jak długo by się ich nie myło. Wierzę że taka impregnacja wpłynie pozytywnie na walory zapachowe
https://imgur.com/BxWUelC6. Ostatni etap - pakowanie. Ja używam do tego woreczków strunowych oraz jakiegoś pudełka do równego odmierzania porcji (zazwyczaj 125ml z zestawu niebieskich miarek jaxona).
https://imgur.com/UWQQEr6Etap 2 - pinka.
Tutaj procedura była bardzo podobna, ale:
7. Tym razem pinki zalałem letnią wodą tylko tyle żeby je przykryć. Dzięki temu potem zamiast 3 czajników, wystarczyło 1,5. Faktem przy tym jest, że pinka jako robak dużo mniejszy, jest dużo łatwiejsza do ukatrupienia.
https://imgur.com/KLbh95K8. Do mycia pinki potrzebne już było dużo drobniejsze sitko:
https://imgur.com/WI1EaDe9. Następnie odsączenie i pakowanko - spokojnie, łyżka już na zawsze została łyżką wędkarską
https://imgur.com/QLyVtCIhttps://imgur.com/PjJ5wZhhttps://imgur.com/9HMHTWkI tyle - pakiety do pudełka, pudełko do zamrażarki i gotowe. Ślęczałem nad tym prawie 3h, plecy bolały, nogi bolały... ale teraz jestem gotowy na wyjazd w każdej chwili, bez oglądania się na sklepy itp
A jakie są wasze metody?