Autor Wątek: Czy na pewno wkręceni...  (Przeczytany 3646 razy)

Offline demios

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 353
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Czy na pewno wkręceni...
« Odpowiedź #45 dnia: 12.10.2022, 09:58 »
Teraz tak robimy, ale niestety stan zastany smuci i bezradność prawna w stosunku do takiego najemcy. Jedną sprawę co prawda wygraliśmy już definitywnie i teraz opłaty za taką osobę ponosi Miasto, natomiast ten dług, który stworzyła pozostaje na barkach członków - taki system :)
Małe metraże zawsze mają to do siebie, że ich wartość wolniej spada i w mniej odczuwalnym stopniu, zwłaszcza w deweloperce. Nie są głupi :) Próbują utrzymać sztucznie napompowany balonik cenowy jak najdłużej.
Przed nowelizacją ustawy rzeczywiście rozegrało się wiele tragedii ludzkich związanych z wynajmem. Mimo, że teraz istnieją narzędzia do ochrony praw wynajmujących, to wielu nadal świadomie z nich rezygnuje, bo trzeba u notariusza wydać 4 stówki na akt notarialny, bo może skarbowy się dowie, że wynajmuję, a potem płacz i zgrzytanie zębami.
Balonik jest rzeczywiście już pełny, pozostaje tylko niewiadoma jak będzie gdy już pęknie. Gdyby człowiek miał taką wiedzę, to np. kilkanaście lat temu gdy cena działki budowlanej oscylowała w granicach ok 20 zł za m2 zainwestowałbym w kilka działek, a dziś pisałbym z Wami sącząc drinka z palemką w jakimś egzotycznym miejscu :)

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: Czy na pewno wkręceni...
« Odpowiedź #46 dnia: 12.10.2022, 22:34 »
Jeżeli chcemy wynająć komukolwiek  mieszkanie, to tylko umowa najmu okazjonalnego - najemca do notariusza, oświadczenie o poddaniu się egzekucji plus oświadczenie osoby trzeciej że przyjmie najemcę po ustaniu stosunku najmu. Na chwilę obecną nie ma lepszego zabezpieczenia dla wynajmującego. Deweloperzy obecnie przerzucili się ponownie na małe metraże, z mieszkań powyżej 80 m2 zrezygnowali bo mało kogo na nie będzie stać. Pierwotny rynek warszawski i podwarszawski to obecnie mieszkania pomiędzy 35 a 50 m2.
I należy tutaj dodać, że mimo rygorów wynikających z najmu okazjonalnego należy zachować całą procedurę określoną w Ustawie o ochronie Praw Najemców
tzn.
Najemca musi nie płacić 3 m-ce, należy mu wysłać listem poleconym co najmniej 3 wezwania do zapłaty w odstępach minimum 2 tygodniowych. Sad niby też "od ręki" ma klepnąć nakaz eksmisji ale wiadomo, ze "od ręki" w przypadku kasty nietykalnych trwa i miesiąc. Oczywiście w tym czasie nie mamy prawa nawet wejść do mieszkania, nie mamy prawa odłączyć mediów, naruszać miru domowego, a jak nie zapłacimy czynszu do spółdzielni to nam obciążą mieszkanie.
Podsumowując 3mce straty czynszu - 4500, czynsz do spółdzielni - 2000, media - 1500, na wstępie w okazji najmu okazjonalnego jesteśmy 8-10k w plecy.
Jak już jest nakaz to oczywiście komornik musi "od ręki" eksmitować i tu kolejne jaja "od ręki" - miesiąc, a jak są "bąbelki" to i pół roku, a Jak wmieszają się organizacje obrońców uciśnionych patologów, czy inni komuniści, anarchiści to i kilka lat.
 W całym tym okresie nie mamy prawa wejść do własnego mieszkania ani wyłączyć mediów - płacimy.
O wiele szybciej, taniej i prościej wynająć mordobijców, którzy w tydzień załatwią sprawę - oczywiście ryzykujemy wyrokiem.

Co do nieruchomości - mieszkań, działek, domów - zawodowo się tym zajmuje od 8 lat - mając 24 lata kończąc 3 fakultety postanowiłem, że w wieku 40 lat, mam mieć tyle pieniędzy, że przejdę na emeryturę, własna firma - dobrze zarabiałem - giełda, inwestycje, kolejne inne firmy ze wspólnikami- wszystko z nadwyżek, ale tylko straty, bo nie miałem czasu dopilnować.
Zacząłem kupować nieruchomości, nigdy kredytu nie brałem - bicie - straszne - dom za 270k - działka 2200 teraz sama ziemia warta 200 zł/m2, -  a jeszcze dom i 8 lat czynsz z wynajmu.
Nigdy nic nie kupiłem z rynku pierwotnego, gdzie, wg mnie, ceny są zawyżone.
Domy wynajmuje, mieszkania wynajmuje, a ich cena ciągle rośnie, jest przy tym roboty, nie ma spokojnej emerytury, ale poza zyskami z wynajmu cena nieruchomości rośnie cały czas, może w tym roku spadnie, ale ja patrzę z perspektywy 10,15 lat, a wynajm zapewnia stały, w miare stabilny dochód.

Jestem w trakcie budowy domu, ale buduje za swoje, dookoła domy stoją, ludzie mieszkają, ale ja w tym wyścigu nie uczestniczę, sąsiad rata z 2220 skoczyła w rok do 3960 - ale on wygrał wyścig - już mieszka.

Zajmuje się trochę też flipami i jeszcze na żadnym nie straciłem a już ze 30 przerobiłem - warunek tanio kupić, a to oznacza szybko i gotówka, a potem tylko czekać.

Banki nie udzielają kredytów bo są dobre, bo chcą pomóc, to nie organizacje charatatywne tylko firmy nastawione na zysk i muszą zarobić, bawić się w banki = kupować drogo.

Offline demios

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 353
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Czy na pewno wkręceni...
« Odpowiedź #47 dnia: 13.10.2022, 10:36 »
I należy tutaj dodać, że mimo rygorów wynikających z najmu okazjonalnego należy zachować całą procedurę określoną w Ustawie o ochronie Praw Najemców
tzn.
Najemca musi nie płacić 3 m-ce, należy mu wysłać listem poleconym co najmniej 3 wezwania do zapłaty w odstępach minimum 2 tygodniowych. Sad niby też "od ręki" ma klepnąć nakaz eksmisji ale wiadomo, ze "od ręki" w przypadku kasty nietykalnych trwa i miesiąc. Oczywiście w tym czasie nie mamy prawa nawet wejść do mieszkania, nie mamy prawa odłączyć mediów, naruszać miru domowego, a jak nie zapłacimy czynszu do spółdzielni to nam obciążą mieszkanie.
Podsumowując 3mce straty czynszu - 4500, czynsz do spółdzielni - 2000, media - 1500, na wstępie w okazji najmu okazjonalnego jesteśmy 8-10k w plecy.
Jak już jest nakaz to oczywiście komornik musi "od ręki" eksmitować i tu kolejne jaja "od ręki" - miesiąc, a jak są "bąbelki" to i pół roku, a Jak wmieszają się organizacje obrońców uciśnionych patologów, czy inni komuniści, anarchiści to i kilka lat.
 W całym tym okresie nie mamy prawa wejść do własnego mieszkania ani wyłączyć mediów - płacimy.
O wiele szybciej, taniej i prościej wynająć mordobijców, którzy w tydzień załatwią sprawę - oczywiście ryzykujemy wyrokiem.

Co do nieruchomości - mieszkań, działek, domów - zawodowo się tym zajmuje od 8 lat - mając 24 lata kończąc 3 fakultety postanowiłem, że w wieku 40 lat, mam mieć tyle pieniędzy, że przejdę na emeryturę, własna firma - dobrze zarabiałem - giełda, inwestycje, kolejne inne firmy ze wspólnikami- wszystko z nadwyżek, ale tylko straty, bo nie miałem czasu dopilnować.
Zacząłem kupować nieruchomości, nigdy kredytu nie brałem - bicie - straszne - dom za 270k - działka 2200 teraz sama ziemia warta 200 zł/m2, -  a jeszcze dom i 8 lat czynsz z wynajmu.
Nigdy nic nie kupiłem z rynku pierwotnego, gdzie, wg mnie, ceny są zawyżone.
Domy wynajmuje, mieszkania wynajmuje, a ich cena ciągle rośnie, jest przy tym roboty, nie ma spokojnej emerytury, ale poza zyskami z wynajmu cena nieruchomości rośnie cały czas, może w tym roku spadnie, ale ja patrzę z perspektywy 10,15 lat, a wynajm zapewnia stały, w miare stabilny dochód.

Jestem w trakcie budowy domu, ale buduje za swoje, dookoła domy stoją, ludzie mieszkają, ale ja w tym wyścigu nie uczestniczę, sąsiad rata z 2220 skoczyła w rok do 3960 - ale on wygrał wyścig - już mieszka.

Zajmuje się trochę też flipami i jeszcze na żadnym nie straciłem a już ze 30 przerobiłem - warunek tanio kupić, a to oznacza szybko i gotówka, a potem tylko czekać.

Banki nie udzielają kredytów bo są dobre, bo chcą pomóc, to nie organizacje charatatywne tylko firmy nastawione na zysk i muszą zarobić, bawić się w banki = kupować drogo.
Cóż papier swoje, a życie swoje... przynajmniej są jakiekolwiek narzędzia żeby próbować egzekwować swoje prawa. Zatrudnienie "chłopaków z miasta" rzeczywiście wielu pomogło, ale nie każdy ma tyle ikry żeby skusić się na takie rozwiązanie, z drugiej strony zdesperowany człowiek przekracza granice wydawałoby się do tej pory dla niego nieprzekraczalne.
Ja z  obrotem nieruchomościami jestem związany od niemal 25 lat, więc jakąś tam skromną wiedzę posiadam. Poza najdroższymi, dużymi miastami gdzie ceny nieruchomości są dużo powyżej możliwości finansowych przeciętnego Kowalskiego, dysponując kwotą np. 500 - 600 tys. spokojnie można ustrzelić np. ładny segmencik z garażem i często całkiem sporym ogródkiem, z zainstalowaną fotowoltaiką i pompą ciepła. Oczywiście żeby była jasność 500-600  tys. to też fura kasy, ale daje dużo większe możliwości. Dla porównania w Warszawie, w miarę dobrej lokalizacji za taką kwotę stajesz się dumnym posiadaczem kawalerki. :facepalm: